Radny Rapnicki: Londyn przy Raciborzu może się schować

Radną Annę Szukalską razi brak porządku w niektórych rejonach Raciborza i jego dzielnicach. - Nie chodzi o teren przed prywatnymi posesjami, lecz na przykład o przystanki autobusowe. Łatwo natknąć się na mnóstwo niedopałków czy szklanych butelek po alkoholu. Czy można sprzątać częściej? - pytała prezydenta na ostatniej komisji budżetu. Poruszony przez nią temat dał pole do popisu innym radnym: Piotrowi Klimie oraz Markowi Rapnickiemu.
W odpowiedzi radna usłyszała, że centrum miasta sprzątane jest regularnie, a niektóre ulice nawet dwa razy dziennie. - W najczęściej użytkowanych miejscach pracuje specjalna brygada - odparł Mirosław Lenk. Jeśli chodzi o pozostałe rejony, prezydent nie krył, że częstsze akcje będą wiązać się z większymi kosztami. Ustosunkował się również, jak to określił, do "ostatniej wpadki na bulwarach" (więcej pisaliśmy TUTAJ). Wyjaśnił, że powodem poślizgu było nieskuteczne przekazanie zadaniami pomiędzy wydziałami.
Kwestia porządku na ulicach Raciborza skłoniła radnego Piotra Klimę do zasugerowania władzom miasta zamontowania większej liczby koszy. Podkreślił również ogromną rolę, jaką odgrywa informowanie i uświadamianie raciborzan, że warto po sobie posprzątać lub wyrzucać śmieci w miejscach do tego przeznaczonych. - Może Rada Miasta Racibórz wystosuje jakiś specjalny apel do mieszkańców? To nasz wspólny problem. Warto o tym mówić, aby żyło nam się lepiej i przyjemniej, a goście nas podziwiali. Niech księża poświęcą kilka słów na ten temat w swoich kazaniach! - zaproponował rajca.
Mirosław Lenk ocenił, że nasze miasto należy do zadbanych. - Mam nadzieję, że ten apel ma dotyczyć tego, aby było jeszcze ładniej. W jednym z rankingów jesteśmy wiceliderami jeśli chodzi o liczbę ławek, może za jakiś czas będziemy mogli pochwalić się koszami? - zastanawiał się prezydent, dodając, że nie zawsze jednak liczba miejsc, w których można wyrzucić śmieci, wpływa znacząco na poprawę porządku. - W Londynie na przykład doszli do wniosku, że najbrudniej jest właśnie w okolicach koszy. Zrezygnowano więć z ich montażu w centrum miasta. Więcej nie znaczy wcale lepiej - stwierdził.
Dyskusję zamknął radny Marek Rapnicki. - Londyn może się przy Raciborzu schować. Tak było przynajmniej przed laty, ale myślę, że nic się nie zmieniło. Londyn wygląda nad ranem jak po nocy sylwestrowej. Dla osób z zewnątrz Racibórz powinien być pod tym względem wzorem - podsumował.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany