To nie były słowa rzucone na wiatr… Złote gody w raciborskim USC

Te pary długoletnim związkiem małżeńskim udowodniły, że 50 lat temu, w dniu zawarcia małżeństwa nie rzuciły słów na wiatr. 28 listopada w raciborskim Urzędzie Stanu Cywilnego pięć par świętowało piękną rocznicę ślubu. Jaka jest ich recepta na związek?
Gertruda i Gotfryd Wolny
Pobrali się 11 marca 1967 roku. Uroczystość kościelna miała miejsce dwa tygodnie później. Jak się poznali? - Jechałem do mojej mamy - pierwszy raz jako wojskowy - odwiedzić ją w Owsiszczach skąd pochodzę i w autobusie patrzę, taka fajna babka siedzi, ona się lekko uśmiechnęła… - wspomina pan Gotfryd. - On zrobił na mnie ogromne wrażenie, jeszcze takiego wojskowego nie widziałam, miał czarny beret i ubranie ze skóry. On był naprawdę uroczy. Przyznam, że zakochałam się od pierwszego wejrzenia, ale nie dałam mu ani adresu ani kontaktu. On tylko w tym autobusie mnie za rękę chwycił… Na tym to nasze pierwsze spotkanie się skończyło – uśmiecha się pani Wolny. Pan Gotrfryd również był onieśmielony spotkaną dziewczyną. - Bałem się czy ona mnie przyjmie – wyjaśnia. - I później drugi raz spotkaliśmy się na rynku w Raciborzu – wspominają małżonkowie. Droga zawodowa pani Wolny związana była z raciborskim szpitalu, pan Gotfryd natomiast był budowlańcem. Para ma jednego syna. I dwoje wnucząt – wnuczkę i wnuka. Jaka jest ich recepta na długoletni związek? - Przede wszystkim miłość, a do tego zrozumienie i przebaczenie – mówią.
Stanisława i Zdzisław Radysowie
Pobrali się 4 lutego 1967 r. Ślub kościelny był dzień później. - Pogoda mimo mrozu była piękna, świeciło słońce, dlatego też przez tyle lat słońce nam świeci – uśmiecha się pan Zdzisław. - Przybyłem tu do Raciborza jako żołnierz. A nasza znajomość zaczęła się przypadkowo – wspomina pan Radys. - Czekałam na koleżankę, a akurat zjawił się mój przyszły mąż – śmieje się pani Stanisława. Pan Zdzisław jest zawodowym żołnierzem, pani Stanisława natomiast pracowała w Przedszkolu nr 20 jako intendentka. Mają dwoje dzieci, syna i córkę, a także dwoje wnucząt. Ich receptą na udany związek jest przede wszystkim zgoda.
Rita i Herbert Polakowie
Znają się od dzieciństwa, bowiem mieszkali po sąsiedzku w Brzeziu. - W mojej żonie ujęła mnie uroda. Była naprawdę piękna – wspomina pan Herbert. Para pobrała się 27 sierpnia. - Pogoda była bardzo ładna – wspominają. Zawodowa droga pana Polaka związana była z Rafako, natomiast pani Rita pracowała w tytoniowni. Według małżonków zgoda w związku jest najważniejsza. - Mąż to jest taka dusza towarzystwa, organizator, działacz, zarządca i to w nim cenię – mówi o mężu pani Rita.
Krystyna i Józef Smołowie
Ślub wzięli 2 września. - Pogoda była piękna – mówi pani Krystyna. Jak zaczęła się ich miłość? - Mąż pracował w Solinie, gdzie budował zaporę i mieszkał z moim wujkiem. Odwiedzając wujka poznałam męża – mówi pani Krystyna. Oboje pochodzą z Bieszczad. Racibórz przyciągnął ich pracą. - Brat męża pracował w Rafako i było wiadomo, że tu praca jest – wyjaśnia. Pan Smoła całe życie pracował w Rafako jako zgrzewacz, pani Krystyna również pracowała w Rafako, ale pracowała również w innych zakładach. Jak spodobał im się Racibórz, gdy pierwszy raz tu przyjechali? - Przeurocze miasto. Piękny dworzec był przede wszystkim, bardzo dużo zieleni, bardzo czyste miasto. Nie zamieniłabym Raciborza na żadne inne miasto – mówi pani Krystyna. Para doczekała się czwórki dzieci oraz pięcioro wnucząt. Jaka jest ich recepta na udany związek? - Nie myśleć o sobie, tylko tyle. Ciągle myślałam o rodzinie, o to by o nich zadbać – mówiła pani Smoła.
Elżbieta i Waldemar Pakułowie
9 września 1967 roku oficjalnie przysięgli sobie miłość zawierając związek małżeński. Oboje pochodzą z centralnej Polski, ich drogi jednak spotkały się w Raciborzu. Pani Elżbieta pracowała w Raciborskich Zakładach Spożywczych. - Później to był Prodryn – wspomina pani Pakuła. Pan Waldemar natomiast pracował w browarze. Małżonkowie doczekali się dwóch synów, mają również jedną wnuczkę i czterech wnuków. - Do zgodnego małżeństwa potrzeba wzajemnej tolerancji, miłości, ustępliwości, chociaż nie takie łatwe to życie jest – mówiła pani Elżbieta.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany