Wstrzymano przyjęcia na ortopedię

Z powodu przekroczenia kontraktu wstrzymano planowe przyjęcia na oddział chirurgii urazowo-ortopedycznej. Kontrakt przekroczono też na innych oddziałach z wyjątkiem geriatrii i laryngologii. Wiadomo już, jak lecznica, która popadła w tarapty finansowe, zaoszczędzi 300 tys. zł na miesiąc.
Trudnej sytuacji szpitala poświęcona była dzisiejsza sesja Rady Powiatu. - Czuć tu na sali ciężar tego tematu - mówił przewodniczący Norbert Mika patrząc na miny rajców, którzy dotąd byli przeświadczeni, iż w szpitalu jest wszystko dobrze i trzeba tylko działać na rzecz poprawienia standardu leczenia. Teraz okazało się, że lecznica przynosi ogromne straty. - 20 lat kieruję firmami, ale jeszcze nigdy nie udało mi się zepsuś czegoś w tak krótkim czasie, w pół roku. Przyczyna musi leżeć gdzie indziej - zaczął dyrektor Ryszard Rudnik.
Po pierwszych siedmiu miesiącach tego roku strata lecznicy sięgnęła już ponad 7,1 mln zł. Sytuacja staje się dramatyczna. Szpital musi oszczędzać. Na pytanie radnego Jana Kusego z PiS, czy to prawda, iż wstrzymano przyjęcia planowe na oddział ortopedyczny, dyrektor Rudnik przyznał, że tak. Powodem jest przekroczenie kontraktu. Oddział Chirurgii Urazowo-Ortopedycznej przyjmuje jednak nadal pacjentów w stanie zagrożenia życia i zdrowia. - Tych planowych i tak dostaniemy w sytuacji, gdy ich stan się pogorszy, ale na dziś musieliśmy podjąć taki krok - tłumaczył radnym dyrektor.
Dodał, że poza geriatrią i laryngologią, wszystkie pozostałe oddziały również przekroczyły już swoje kontrakty. W sumie nadwykonania szacowane są na 5,2 mln zł. Szpital nie może odzyskać tej kwoty z Narodowego Funduszu Zdrowia. - Gdybyśmy ją dostali, to nie musielibyśmy się niczym martwić. Na razie nadwyżka z lat poprzednich pozwala nam na bieżące funkcjonowanie i utrzymanie płynności, ale bez radykalnych kroków sytuacja może być tragiczna - przyznaje dyrektor Rudnik.
Nie powiedział, czy należy się liczyć ze wstrzymaniem przyjęć planowych na pozostałych oddziałach. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, decyzja taka może zapaść odnośnie chirurgii. Wiadomo natomiast, gdzie szpital będzie szukał oszczędności, szacowanych na 300 tys. zł miesięcznie. Dyrektor ujawnił dziś plan swoich działań. Będą to:
- odzyskanie od NFZ przynajmniej 2 mln zł za nadwykonania, nawet kosztem procesu sądowego;
- "dostosowanie liczby łóżek na przynoszącej największe straty ortopedii" do obecnej sytuacji, czyli w praktyce ich zmniejszenie, dodał również, że redukcje dotkną kadry, w tym lekarskiej;
- połączenie oddziałów wewnętrznego I i II, co pozwoli znacząco zaoszczędzić na kosztach dyżurów lekarskich;
- zwolnienie około 30 osób - kryteria, po negocjach ze związkami, będą znane w połowie października, ale już dziś wiadomo, że nie będzie przedłużania umów terminowych;
- zawieszenie 50 proc. premii regulaminowej;
- ograniczenie dyżurów lekarskich do niezbędnych wymogów stawianych przez NFZ.
- Są to sprawy bolesne, ale trudno - komentował dyrektor i - odnosząc się do początku swojego wystąpienia - tłumaczył, skąd wzięło się nagłe załamanie finansów szpitala. Poziom dofinansowania z NFZ pozostał co prawda ten sam, ale spadła wartość punktu. W efekcie, by uzyskać pieniądze z NFZ szpital musi wykonać więcej świadczeń, przy większych kosztach.
Podał przykład chirurgii. W II półroczu 2008 wykonano na niej 1283 zabiegi warte 54 tys. punktów i 3,06 mln zł, a w I półroczu 1315 zabiegów za 56 tys. punktów i 2,87 mln zł.
(waw)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany