Psy szczekają, więc auto się policji nie należy – wątpliwości radnego Wosia

Jaka jest zasadność wsparcia policji w kontekście nieuregulowanej sprawy wyjących psów? – zapytał radny. - Miasto miało nie wspierać policji, dopóki psy wyją. Do tej pory nikt z tym nic nie zrobił. Nie powinniśmy dawać pieniędzy nim policja czegoś z psami nie zrobi – uzasadniał.
Raciborska komenda otrzymała fundusze na pół samochodu. Na drugie pół muszą sobie policjanci znaleźć sponsora. Prezydent stwierdził, że zasadniczo miasto wspierać policji, ani straży granicznej czy pożarnej, nie musi. Robi to jednak, ponieważ policja współpracuje z miastem, a wszystko to dla dobra mieszkańców. Przypomniał, że komendant Zając miał sprawę psów przemyśleć i znaleźć jakieś rozwiązanie, zatem trzeba jeszcze poczekać. Sam zaś prezydent po otwarciu okien słyszy niejednego szczekającego psa.
Głos w dyskusji zabrał także Marek Rapnicki. Jak stwierdził, mieszka w dzielnicy, gdzie wszystko wokół szczeka, wyje, piszczy… Chciałby i dotację, i spokój mieszkańców. Należałoby jednak odwrócić szachownicę i zastanowić się, co komendant Zając ma zrobić z psami. Przecież nie wszyscy policjanci mogą mieć warunki, zabrać psy do swoich domów. A psy w policji są potrzebne i wykonują konkretne zadania. Przypomnijmy, że raiborska policja dysponuje dwoma psami.
Jak stwierdził radny Woś, i prezydent, i radny Rapnicki wiedzieli, co robią, gdy wybierali miejsce na swoje domy. Tam psy były. Na Ostrogu psów nie było, a teraz są i szczekają. Nie należy zatem dawać policji żadnych pieniędzy, dopóki policyjne psy nadal będą przeszkadzać mieszkańcom Ostrogu. Radny przypomniał, że na 100 rodzin 90 podpisywało różnego rodzaju petycje związane z psim hałasem. Jeżeli zatem da się teraz policji pieniądze, będzie to swego rodzaju policzek dla przeszło trzystuosobowej grupy mieszkańców.
Prezydent obiecał, że po powrocie z urlopu komendanta raciborskiej komendy ponownie poruszy z nim temat hałasujących psów.
th
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany