Racibórz opanowała plaga żebraków

Siedzą pod sklepami i kościołami. Najwięcej jest ich w centrum. Udają niepełnosprawnych oraz śmiertelnie chorych. Często zaczepiają przechodniów wyłudzając pieniądze. Nie ma co kryć: OSZUKUJĄ. Sami przyznają: NIEŹLE ZARABIAMY! Policja: WYŁUDZENIA PODLEGAJĄ KARZE.
– To jakaś plaga! Nawet do sklepu nie można wejść. Na każdym kroku stoją i wyłudzają pieniądze. Jeszcze, żeby robili to w sposób kulturalny, ale nie, zaczepiają, szarpią za torby – mówi oburzona Gabriela, raciborzanka. – Najgorsi są Romowie, a szczególnie ich dzieci. Nie potrafią zrozumieć, że nie chcę im dać pieniędzy – dodaje jej koleżanka Ewa.
Do niedawna w naszym mieście można było spotkać tylko żebrzących Romów, głównie matki z dziećmi. Teraz dołączyli do nich niepełnosprawni, starsi mężczyźni, a nawet młodzi chłopcy. Większość z nich mogłaby śmiało podjąć dorywczą pracę, albo postarać się o zasiłek z pomocy społecznej. Ale nie, łatwiej zarabiać wyłudzając pieniądze od przechodniów.
– Po co mam starać się o pomoc finansową. Dostanę najwyżej 600 zł. A żebrząc zarabiam nawet 200 zł dziennie. Poza tym zwiedziłem spory kawałek Europy. Tam to dopiero płacili – zdradził nam mężczyzna poruszający się o kulach, spacerujący po Rynku. Najwięcej żebrzących możemy spotkać w czwartek i sobotę. Nie przypadkiem wybrali te dni. Wtedy jest najwięcej ludzi na mieście. Zjeżdżają się mieszkańcy pobliskich wiosek.
– Tradycyjnie w każdy czwartek robimy zakupy na targu. Często napotykamy się na kogoś, kto chce od nas parę groszy. Najgorzej jest w słoneczne dni. Czasem nie można się od nich odpędzić. Siedzą na każdym kroku – relacjonuje Maria z Krzanowic. – Kupiłam dziewczynce bułkę i parówkę. Do tego banana oraz trochę słodyczy. Co zobaczyłam, wracając? Słodycze zjedzone, a reszta leżała przy koszu na śmieci. Obok starszych, niepełnosprawnych ludzi, coraz więcej pojawia się młodych chłopców. Udając kalekich, chorych wyłudzając pieniądze. Często robią to w natarczywy sposób. – Nie dalej jak tydzień temu spotkałam 18-latka. Stał na parkingu pod Kauflandem. Podszedł do mnie i zapytał czy dam mu 2 zł na jedzenie, bo od rana nic nie miał w ustach. Dałam. Po chwili zobaczyłam, że… ten sam chłopak kupił paczkę papierosów – opowiada rozczarowana Krystyna Nowicka, stała klienta supermarketu Kaufland.
Mieszkańcy zadają pytanie gdzie jest straż miejska albo policja? – Straż miejsca ma związane ręce. Nie możemy zajmować się cudzoziemcami. Jeśli podczas pełnienia patrolu spotykamy natarczywych żebrzących to oczywiście interweniujmy – zapewniał jeden z funkcjonariuszy SM. – W tym roku nie mieliśmy żadnych zgłoszeń o niestosownym zachowaniu żebrzących. Ludzie narzekają, ale żadnemu nie chce się pofatygować, by złożyć zawiadomienie, a następnie zeznania. Policja oczywiście reaguje, gdy zauważa agresywne zachowanie oszustów – wyjaśnia nadkom. Joanna Rudnicka, z raciborskiej policji. Oszustwa, wyłudzenia podlegają każe grzywny do 1500 zł, a nawet pozbawienia wolności zgodnie z art. 58, §1.
Justyna Langer
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany