Chirurgia dziecięca? W Raciborzu nieprędko

- Musielibyśmy mieć teraz odrębny oddział, z pomieszczeniami, z wyposażeniem, kadrą. Dotyczy to wszystkich zakresów świadczeń, których udzielamy - wyjaśnia dyrektor raciborskiego szpitala. W raciborskim szpitalu zatrudnionych chirurgów dziecięcych jest zbyt mało, by zapewnić pełną obsadę całodobową osobnego oddziału i co za tym idzie - ciągłość opieki. - Dwóch chirurgów dziecięcych tego nie rozwiąże -podkreślają w zarządzie szpitala. - W nagłych przypadkach możemy przyjąć dziecko, jest procedura dotycząca leczenia dzieci w trybie zagrożenia życia, taka zresztą funkcjonuje na różnych oddziałach, przy normalnym leczeniu odsyłamy do ośrodków, gdzie zarejestrowane są oddziały dziecięce - mówi Rudnik.
- To za każdym razem jest indywidualna decyzja lekarza wynikająca z oceny stanu klinicznego - dodaje dyrektor ds. medycznych Włodzimierz Kącik. Jeśli jest to uzasadnione medycznie, szpital jest w stanie rozliczyć się z funduszem. Transport dziecka w nagłej sytuacji jest niebezpieczny, ważniejsze jest udzielenie właściwej pomocy. To jest dopuszczalne, ale incydentalnie - dodaje Kącik.
Szpital, który wykonuje procedury dziecięce, musi dysponować oddziałem intensywnej terapii dostosowanym do parametrów dzieci. - My takiego oddziału nie mamy i nie ma szans na jego stworzenie - tłumaczy Kącik. Nie był on zaprojektowany, a poza tym do tego jest potrzebny inny zespół lekarzy, wyspecjalizowanych w intensywnej opiece medycznej dzieci. Dzisiaj pozyskanie specjalistów z wąskich dziedzin na medycznym rynku pracy w Polsce, to karkołomne zadanie - komentuje dyrektor.
KB
fot. archiwum portalu
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany