Obietnice to jedno, a kasa to drugie, czyli pukanie po prośbie do drzwi prezydenta

- Potrzeby trzykrotnie przekraczają możliwości finansowe miasta - przyznał dziś na konferencji prasowej prezydent Mirosław Lenk, ale śmiało snuje plany na przyszły rok. Nowe boisko przy Zamkowej, ścianka do wspinaczki przy 1 Maja, wsparcie klubów sportowych, być może dopłata do kina Bałtyk - to tylko niektóre propozycje. W październiku prezydent rusza na objazd dzielnic, by dowiedzieć się czego chcieliby ich mieszkańcy. 15 listopada dowiemy się, co ostatecznie wpisano do planu na rok wyborczy 2014.
Do 15 listopada prezydent musi przedstawić radnym projekt budżetu. Nie było roku, w którym rządząca koalicja nie dokonałaby roszad. Potrzeby bowiem znacznie przekraczają możliwości finansowe magistratu, a w radzie ścierają się różne interesy. Przy uchwalaniu budżetu 2014 będą szczególnie widoczne, bo za rok wybory. Każdy chce więc pochwalić się wyborcom konkretami. Najbardziej prezydent, bo nie ukrywa, że marzy mu się trzecia kadencja.
Kryzys finansów publicznych sprawia jednak, że szału w finansach nie ma - dochody z podatków co prawda nie maleją, ale trudno też spodziewać się wzrostu ponad inflację. Kolejka przed gabinetem prezydenckim tymczasem coraz dłuższa. Raciborskie Towarzystwo Wspinaczkowe dało 50 tys. zł na ściankę, ale miasto będzie musiało w przyszłym roku dołożyć do jej budowy przynajmniej 450 tys. zł. O pieniądze proszą piłkarki i siatkarze AZS-u (oba kluby nie chce już wspierać Rafako), piłkarze Unii, ciężarowcy i zapaśnicy. Każdy w mieście widzi nadzieję na przetrwanie w czasie, gdy ze świeczką w ręku trzeba szukać sponsorów. Około 3,5 mln zł ma kosztować budowa boiska ze sztuczną nawierzchnią przy Zamkowej, za parkiem wodnym. W 2014 r. prezydent chciałby wyłożyć pierwsze 1,5 mln zł. OSiR liczy mocno koszty utrzymania aquaparku, na który zaciągnięto 9 mln zł kredytu. Obiekt ruszy w maju. - Mamy nadzieję, że uda się go mocno zbilansować - zapowiada Lenk. Zbilansować, czyli pokryć koszty wpływami.
Miasto ma dobrą historię kredytową i mogłoby się mocniej zadłużyć, ale w perspektywie jest nowe unijne rozdanie 2014-2020. Trzeba więc nie tylko pracować nad dobrymi projektami, ale też liczyć kasę na przyszły udział własny w inwestycjach.
Sen z powiek spędzają wydatki sztywne, szczególnie oświata. Liczba uczniów co roku spada, ale koszty rosną, szczególnie w pozycji wynagrodzeń. Samorządy jak ognia unikają teraz racjonalizacji sieci szkół, bo boją się utraty poparcia w nauczycielskim środowisku. Zwolnienia źle rzutują na opinię o władzy, choć w szkołach daje się słyszeć, że receptą na problemy oświaty byłoby wzmocnienie demograficzne Raciborza, ale z tym akurat władze nie potrafią sobie poradzić. - Będziemy robić wszystko, żeby nie zwalniać - zapewniają więc w ratuszu choć wiadomo, że to zwykły puder, bo po wyborach może być różnie.
Do tego dochodzą drogi. Już wiadomo, że w nowej perspektywie Bruksela da tylko na autostrady i ekspresówki, czyli np. na planowaną przez marszałka województwa trasę Racibórz-Rybnik-Pszczyna. Na drogi miejskie i powiatowe trzeba szukać pieniędzy w Raciborzu. Starostwo co prawda zarządza drogami powiatowymi, ale nie ma pieniędzy na ich remonty. Na newralgiczne arterie będzie więc musiało wyłożyć miasto, tak jak teraz na Piaskową. Inaczej będziemy jeździć po wertepach. Dziury w drogach sprawią z kolei, że ludzie będą krzywym okiem patrzeć na aspiracje unitek czy ścianki do wspinaczki na wieży ciśnień. - A zalepionych dziur czy wkopanych rur wyborcy nie widzą - brzmi stare porzekadło.
Na kasę liczą też mieszkańcy dzielnic, gdzie wciąż trzeba łożyć na chodniki i mniejsze drogi. W Miedoni od lat czekają na chodnik przy Kwiatowej, miasto zrobiło dokumentację, ale Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad ciągle odwleka budowę i dziś nie jest nawet w stanie określić, kiedy ruszą prace. Daje gminom jasne komunikaty - na wiele w przyszłym roku nie liczcie i nie obiecujcie, bo kasy nie ma. W tym roku, po latach bojów, uda się w końcu położyć asfalt na Bogumińskiej i to może być na tyle w najbliższym czasie.
Na koniec pozostaje marketing. Prezydent co prawda coraz częściej wspomina, że za dobre koncerty trzeba płacić (Pożegnanie lata z zespołem Zakopower nie było już darmowe), ale przed wyborami warto byłoby dać ludziom igrzyska gratis, a to niemały wydatek, bo mamy przecież wiosenne powitanie lata, Dni Raciborza, Memoriał no i przedwyborcze Pożegnanie lata. Żeby była publiczność, musi być gwiazda, a to przynajmniej 50 tys. zł. Na dodatek instytucje kultury będą mieć mniejsze wpływy, bo miasto wprowadziło ulgi w ramach programu Rodzina+ i Senior+. O pomoc prosi kino Bałtyk. Roczne utrzymanie tego przybytku to milion złotych. Dziś wiadomo, że wpływy z biletów są niższe. Właściciel Bałtyku zwrócił się więc do miasta z pytaniem, czy ratusz pomoże. - Będziemy rozmawiać - zapewnia prezydent.
15 listopada dowiemy się też, jakie wydatki w 2014 r. sprzyjać będą rozwojowi gospodarczemu Raciborza, czyli temu co mierzy się w perspektywie długoterminowej a nie wyborczej.
Grzegorz Wawoczny
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany