Czy kamping pod Oborą odżyje?

Na pocztówkach z lat 80. prezentuje się nader okazale. Teraz wymaga gruntownego remontu. Jego koszt magistrat oszacował na ponad 2 miliony złotych. Przeczytaj o planach remontu i zobacz fotografie z czasów PRL-u.
Kiedyś czynna była tu nawet restauracja, a domki, jak na lata 80., były w niezłym standardzie, mając też swoje dźwięczne nazwy, np. Bursztyn. Teraz kamping najlepsze lata ma już za sobą, trudno zaliczyć go do atrakcji turystycznych, a domki, odnowione kilka lat temu, służą głównie robotnikom za miejsce do noclegu. Ratusz chce to zmienić, bo w sąsiedztwie znajduje się Arboretum Bramy Morawskiej, kąpielisko, a plany zakładają również przystąpienie w przyszłym roku do budowy basenu o długości 50 metrów, przystosowanego do rozgrywania zawodów pływackich. Trzeba jednak znaleźć 2,03 mln zł, by Racibórz miał miejsce mogące skusić miłośników caravaningów. Dodajmy też, że miasto nie posiada pola namiotowego, a camping pod Oborą to idealne miejsce na jego organizację.
- Liczymy, że uda nam się pozyskać 1,72 mln zł Unii Europejskiej - informuje prezydent Mirosław Lenk. W 2009 r. otworzy się szansa pozyskania dofinansowania z Programu Współpracy Transgranicznej Republika Czeska - Rzeczpospolita Polska 2007-2013. Miasto musi jednak znaleźć partnera czeskiego, a wspólny projekt ma mieć charakter transgraniczny. Inaczej Bruksela nie przydzieli wsparcia. - Wstępne zainteresowanie współpracą wyraził czeski Vitkov. Odbyło się już spotkanie. Pracujemy teraz nad szczegółami - dodaje Lenk. Z raciborskiej strony przedsięwzięcie będzie polegało na kompleksowej modernizacji domków i budowie nowych obiektów wielozadaniowych, np. pola do mini-golfa.
(waw)
Fot. Kamienioka Bolesław Stachow
Więcej zdjęć Raciborza z czasów PRL-u można znaleźć w albumie "Racibórz sentymentalny", dostępnym w raciborskich księgarniach.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany