Szkoła w Sudole do likwidacji?

- Decyzję o likwidacji szkoły w Sudole odkładamy od wielu lat, z tego, co pamiętam, od 10 - mówił na dzisiejszym spotkaniu władz miasta z rodzicami dzieci z Sudoła prezydent Mirosław Lenk. - Nie łatwiej jest utrzymywać szkołę w Sudole niż remontować w Studziennej? - dopytywali rodzice.
Władze miasta przyznały, że podejmowanie decyzji o likwidacji szkoły nie jest łatwe, ale konieczne. - Moglibyśmy utrzymywać tę szkołę przez następne 4 lata i miasto by nie zbankrutowało, ale to się już robi jakiś absurd. Mamy tu jedynie 23 dzieci, w przyszłym roku byłyby tylko 2 oddziały - argumentował Mirosław Lenk, podkreślając, że główny powód likwidacji to niemożność zapewnienia właściwego poziomu nauczania. - Koszty utrzymania SP 6 to około 440 tys. zł. Wychodzi, że jeden uczeń kosztuje nas 20 tys. zł, gdzie średni koszt kształcenia na ucznia to 6,5 tys. zł. Jednak nie finanse są głównym argumentem za likwidacją placówki, a poziom nauczania - mówił Lenk. - W szkołach w Raciborzu jest po 30 dzieci w jednej klasie, a tu jest 5. Gdzie jest wyższy poziom? - nie kryli niezadowolenia mieszkańcy. - Problemem są klasy łączone. Razem uczą się dzieci, u których rok różnicy to bardzo dużo, jeśli chodzi o rozwój intelektualny - tłumaczyła wiceprezydent Ludmiła Nowacka. - W takiej sytuacji zawsze ktoś traci - dodał Lenk.
Mieszkańców interesowało, co stanie się z budynkiem po szkole, w którym funkcjonuje przedszkole prowadzone przez stowarzyszenie. Lenk nie ukrywał, że nie ma konkretnych planów. - Stowarzyszenie, które prowadzi przedszkole, ma wątpliwości, czy poradziłoby sobie z sześcioklasową szkołą. Może tu powstać świetlica środowiskowa, ale ona na pewno nie zajmie wszystkich pomieszczeń - mówił. - Sprzedacie to i tyle - dało się słyszeć głosy. - Nie sprzedamy - zapewniał prezydent. - To zniszczeje - zareagowali mieszkańcy Sudoła. - Boisko czy plac zabaw będą nadal użytkowane przez mieszkańców. Będziemy dbać o obiekt, starać się, by żył - zapewniał Lenk. Mieszkańcy proponowali, by w budynku powstały gimnazjum czy żłobek. Prezydent jednak zaprzeczył, by miasto miało je otworzyć. - Mamy żłobek na 100 dzieci, ale faktycznie jest obecnie boom na żłobek. Jeśli któraś z pań byłaby chętna, proszę bardzo, można tu żłobek zakładać, ale miasto tego robić nie będzie - mówił Lenk.
Mieszkańcy chcieli zapewnień, że będzie tu nadal mogło funkcjonować przedszkole. - Chcielibyśmy zapewnień, że miasto nie sprzeda budynku, że przedszkole będzie mogło tu nadal działać - zwrócił się do prezydenta Jerzy Parys. - Będziemy robić wszystko, by przedszkole pozostało. Trzeba będzie zrobić odrębną instalację, by koszty ogrzewania były minimalne - przyznał Mirosław Lenk. - Kto za to zapłaci? - dopytywali mieszkańcy. - Gmina zapłaci, od państwa oczekiwalibyśmy jedynie pomocy przy robociźnie - odpowiedział Lenk.
- Czy to prawda, że od września będzie szkoła zamknięta i przejdzie tu szkoła ze Studziennej? - padło pytanie z sali. - Nie chciałbym łączyć tych dwóch spraw, choć przejście tu Studziennej, umożliwiłoby, by w tym budynku szkoła mogła funkcjonować rok dłużej - odpowiedział Lenk. - Czy nasze dzieci będą mogły chodzić do tej szkoły? - dopytywano. - Szkołą rejonową dla państwa jest SP 18. SP 5 jest szkołą mniejszości niemieckiej, ale kto będzie chciał, będzie tu mógł posłać dziecko - mówił prezydent. - Czy nasze dzieci dadzą sobie w niej radę, przecież to szkoła dwujęzyczna? - nie kryli obaw rodzice. - Przede wszystkim realizowany jest program, który zapewnić ma zdanie egzaminu końcowego. To, co dwujęzyczne, nie jest oceniane, nie wpływa na ocenę - odpowiedział dyrektor SP 5 Jan Goldman, który przez 16 lat był dyrektorem SP 6.
Nie brakowało też głosów, że to szkołę w Sudole powinno się zachować, a w Studziennej zlikwidować. - Ze względów ekonomicznych lepiej byłoby utrzymać SP 6 - stwierdzili mieszkańcy Sudołu. - 800 tys. zł na remont pozyskaliśmy z niemieckiej fundacji. Poza tym w szkole w Studziennej jest 70 dzieci, a tu 23, większy ma rację - wyjaśnił Mirosław Lenk.
Pracownice szkoły dopytywały, co będzie z nimi. - Pracownikom etatowym będziemy starali się zapewnić pracę - obiecał Lenk. Spotkanie zakończyło się oklaskami, którymi mieszkańcy Sudoła dziękowali Lenkowi za dotrzymanie danych obietnic, a wywołała je Irena Seeman, przewodnicząca Rady Rodziców.
Decyzja o zamknięciu placówki w Sudole zapaść musi do 28 lutego, a podejmie ją Rada Miasta.
JaGA
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany