20 mln zł na suchy polder

Suchy zbiornik przeciwpowodziowy, który powstanie na terenie gminy Kuźnia Raciborska, ma ochronić ją przed skutkami zrzutów wody elektrowni Rybnik. Śląski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych na wykonanie inwstycji zabezpieczy 20 mln zł. Do realizacji projektu ma dojść w przyszłym roku.
Temat suchego polderu wywołał burzliwą dyskusję podczas czwartkowej sesji Rady Miasta w Kuźni Raciborskiej. W trakcie obrad padło kilka alternatywnych rozwiązań, które zdaniem ich pomysłodawców skuteczniej ochronią gminę przed powodzią.
Obecne plany zakładają budowę suchego zbiornika przeciwpowodziowego na wschód od Kuźni Raciborskiej, tuż za miejscem zwanym Górna Huta. Zbiornik będzie znajdował się te terenie leśnym. Realizacja inwestycji obejmie budowę czaszy zbiornika wraz z rowami odwadniającymi i podwyższeniem terenu wzdłuż drogi DW 425. Powstaną też zapory, upusty denne oraz ujęcie wody pożarowej z rzeki Rudy.
Obecnie trwa zabezpieczanie środków na wykonanie inwestycji. - Według kosztorysu ma ona pochłonąć 20 mln zł, ale kwota może być przeszacowana – podkreślał obecny na sesji Waldemar Niemiec, szef terenowego biura Śląskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych. Do realizacji projektu ma dojść już w przyszłym roku, czego gwarantem jest ujęcie inwestycji w jednym z programów rządowych.
- Zadaniem naszej gminy było przygotowanie dokumentacji planistycznej i wprowadzenie zmian do planu zadospodarowania przestrzennego, z czego się wywiązaliśmy – zapewniła burmistrz Rita Serafin.
Według obliczeń zbiornik będzie przyjmował wodę przez 96 godzin. Po upływie tego czasu ma nastąpić jej opadanie. - Według mnie zbiornik będzie pełny w 14 godzin – zakwestionował przedstawione przez Waldemara Niemca dane mieszkaniec Kuźni, Paweł Macha. - Jeśli pan ma takie obliczenia, to proszę przedstawić hydrogramy, ponieważ nie chciałbym angażować się w dyskusję, która dla większości będzie niezrozumiała. Pomiary wykonali fachowcy, którzy się na tym znają – odpowiedział mu Niemiec. - Ale ja nie występuję w roli hydrologa, tylko mieszkańca gminy – zauważył Macha, po czym stwierdził, że lepszym rozwiązaniem byłaby budowa zbiornika w Kotlarni oraz wykorzystanie koryta rzeki Pogonicy.
Waldemar Niemiec zapewnił, że alternatywa Pogonicy była brana pod uwagę, jednak projektanci stwierdzili, że pomysł nie zda egzaminu, a dodatkowo stwarza zagrożenie dla Rudy Książęcej. - Dodatkowo będziemy mięli do czynienia z cofką na Odrze i woda z Pogonicy napotka na opór. Tu nie chodzi o to, ze my się upieramy, to są wyniki naszych analiz – tłumaczył Niemiec. Dodał też, w odpowiedzi na pytanie radnego Piotra Klichty, który chciał dowiedzieć się, czy polder przyjmie też wodę z okolicznych potoków, że zapasy na to pozwolą.
- Pogonica to nieporozumienie – włączył się do dyskusji radny Antoni Głowski. - W 97 roku wybrałem się tam na spacer, tuż przed nadejściem fali. Kiedy szedłem w jedna stronę, wody nie było, kiedy wracałem, sięgała prawie do kolan. Mam w rodzinie hydrologa, który doradził, że już na dzień dobry możemy sobie pomóc, jeśli w czasie letnim obniżymy poziom piętrzenia zbiornika elektrowni Rybnik – przekonywał Głowski.
Dyskusję uciął przewodniczący Manfred Wrona. - Nie jestem fachowcem, ale słucham fachowców. Myślę, że żaden zdroworozsądkowo myślący człowiek nie będzie przeciwny budowie. Dziś inicjujemy ochronę gminy przed Rybnikiem, a celem naszego spotkania było ukazanie wagi zadania – zakończył Wrona.
MaS
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany