Może być problem z nauczycielami

A dokładnie z zapewnieniem wszystkim z nich etatów w miejskich placówkach. Do szkół zagląda bowiem niż demograficzny. Z jego skalą zaczynają się zmagać gimnazja. - Robimy wszystko, żeby nie zwalniać - zapewnił wczoraj na sesji prezydent po pytaniu o koszty oświaty, jakie skierowała radna Elżbieta Biskup.
Gmina prowadzi przedszkola, podstawówki i gimnazja. Te pierwsze nie mają problemów z frekwencją, ale szkoły już tak. - Niż demograficzny podstawówkom dał się we znaki już kilka lat temu. Teraz jest widoczny w gimnazjach. Zaczynają go odczuwać szkoły ponadgimnazjalne i wyższe - tłumaczył wczoraj Lenk.
Mimo iż liczba dzieci spada, to koszty oświaty w Raciborzu rosną, w kwocie globalnej i jednostkowo na ucznia. Wpływ na to mają przede wszystkim podwyżki nauczycielskich pensji i rosnące koszty utrzymania infrastruktury. Gmina ponadto stara się utrzymać dotychczasową liczbę etatów, których, co tu kryć, jest za dużo.
- Nasi dyrektorzy są zobowiązani do współdziałania, by nauczyciele mogli wyrabiać godziny w różnych placówkach. Ratujemy się nauczaniem indywidualnym oraz zajęciami pozalekcyjnymi, ale wiemy, że nie będzie łatwiej, wręcz przeciwnie - dodał Lenk. Mówił też o zmianie przepisów emerytalnych dla nauczycieli. Stracili uprawnienia do wcześniejszego zakończenia pracy zawodowej, a to oznacza, że młodym jeszcze trudniej będzie przebić się do szkół. Mimo to, jak zapewnił prezydent, zrobi wszystko, by w oświacie nie było zwolnień. Problem jednak w tym, że kadencja Lenk mija w listopadzie, a swoje obietnice zrealizuje jeśli jeszcze raz zostanie wybrany prezydentem.
A jeśli zostanie, to i tak przyjdzie mu się zmierzyć z problemem SP 6 w Sudole, którą nazwał piętą Achillesa. Szkoła ma 28 uczniów, przez co jest wyjątkowo kosztowna w utrzymaniu. Działa tu społeczne 2-oddziałowe przedszkole. Lenk mówił, że ma świadomość, jak ważna jest ta placówka dla lokalnej społeczności, ale jeśli uczniów będzie jeszcze mniej "to nie ma ona racji bytu". Przyznał, że likwidację SP 6 wstrzymuje na razie brak wizji co do zagospodarowania budynku. Nie chciała go PWSZ na wydział rolnictwa, a siostry z Pogrzebienia chętnie zrobiłyby tu przedszkole, ale pod warunkiem, że miasto przekaże pieniądze. - Nie stać nas na to - skwitował Lenk.
(waw)
fot. archiwum - miejska inauguracja roku szkolnego 2010/2011
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany