Naszej straży trzeba nurków

– Czy nie można stworzyć w raciborskiej straży pożarnej sekcji nurków. Musimy ich zawsze z Rybnika ściągać? – troska się radny Piotr Klima. Dociekał też czy Racibórz przygotowany jest na ciężkie skażenie, bo nie zauważył w mieście informacji o objazdach dla samochodów przewożących niebezpiecznie materiały.
Na czwartkowej komisji gospodarki wiceprezydent Wojciech Krzyżek przedstawił radnym raport z funkcjonowania jednostek Ochotniczych Straży Pożarnych z terenu Raciborza. Podkreślał, że w najgorszym stanie jest remiza w Markowicach. Na jej remont potrzeba co najmniej 4 mln zł, których miasto nie ma. Pozostałe 5 siedzib ochotników jest w bardzo dobrym stanie. Chwalił też pracę i zaangażowanie strażaków.
Po wysłuchaniu raportu, radny Piotr Klima zapytał, dlaczego w Państwowej Straży Pożarnej nie utworzy się sekcji nurków. – Za każdym razem musimy ściągać ich z Rybnika – zauważył. – Komendant ma ograniczone środki i nie stać go na utrzymanie takiej sekcji. Poza tym wiąże się to z ogromnymi kosztami utrzymania i ani nam, ani staroście o tym decydować. Decyzje o utworzeniu takiej sekcji podejmuje komendant wojewódzki – odpowiedział mu radny Krzysztof Szydłowski (na zdjęciu), szef Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego. – Kiedy potrzebny jest taki sprzęt, ściągamy go z Rybnika i Wodzisławia. Ostatnio korzystaliśmy z pomocy nurków przy wyciąganiu mercedesa na żwirowni – wspominał Krzysztof Szydłowski.
– A zabezpieczenie na wysokie domy mamy? Jak pożar wybuchnie na 10. piętrze wieżowca, to strażacy będą musieli z Gliwic sprzęt ściągać? – dopytywał Klima. – Strażacy mają drabinę dostosowaną do wysokości naszych wieżowców. Jest ona na bieżąco konserwowana – zapewnił Szydłowski. Ale radny Klima dopytywał dalej. Tym razem chciał dowiedzieć się, czy Racibórz przygotowany jest na ciężkie skażenia chemiczne. – Pytam, bo nie widziałem w mieście informacji wyznaczającej objazd dla samochodów przewożących niebezpieczne materiały. W innych miastach takowe są – tłumaczył wiceprzewodniczący Rady Miasta.
Od szefa PCZK usłyszał, że zarządcy dróg nie mają obowiązku umieszczania takich znaków. – Kierowca przewożący niebezpieczne materiały ma obowiązek poinformować policję, kiedy będzie przejeżdżał daną trasą. Jednak policja ma wątpliwości, czy wszyscy przewoźnicy zgłaszają taki transport – podkreślał Szydłowski.
(k)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany