Sezonowe ubezpieczenie motocykla: Czy to się opłaca?

Motocykl to nie całoroczny samochód. Dla wielu sezon motocyklowy zaczyna się w kwietniu, a kończy wraz z pierwszymi przymrozkami. Potem maszyna ląduje w garażu pod pokrowcem i czeka na cieplejsze dni. Nic więc dziwnego, że co roku wraca pytanie: czy na kilka miesięcy jazdy potrzebuję pełnego, całorocznego ubezpieczenia? Może lepiej ubezpieczenie sezonowe? Bierzemy na warsztat ten dylemat!
Ubezpieczenie OC – tu nie ma się nad czym zastanawiać
W teorii pomysł jest dobry: skoro jeżdżę tylko pół roku, to dlaczego mam płacić za ubezpieczenie przez dwanaście miesięcy? Logiczne, ale rzeczywistość trochę to komplikuje.
Po pierwsze: w Polsce nie funkcjonuje typowe sezonowe OC. Czy to motocykl, samochód czy ciągnik – OC jest obowiązkowe przez cały rok. I nie ma znaczenia, że pojazd stoi w garażu i nie wyjeżdża na drogę. Dlaczego? Wyobraź sobie, że w tym czasie mogłoby dojść np. do stoczenia się motocykla i uszkodzenia zaparkowanego obok auta sąsiada. Wtedy brak aktywnego ubezpieczenia motocykla mógłby oznaczać spory problem. Do tego dochodzi kara za przerwę w ciągłości ubezpieczenia. UFG (Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny) nie patrzy na porę roku – nie masz ważnego OC, dostajesz karę. I to liczoną w tysiącach za zaledwie kilka dni przerwy.
Wniosek: nie warto szukać okresowego OC. Ubezpieczenie motocykla lepiej mieć przez cały rok. Koniec i kropka.
A można jakoś zaoszczędzić?
Można, ale inaczej niż myśli większość początkujących motocyklistów. Zamiast kombinować z sezonówką, lepiej poszukać taniego OC, które nie boli nawet wtedy, gdy motocykl zimuje. Dobre ubezpieczenie za uczciwe pieniądze znajdziesz np. w Pevno. Do tego możesz rozbić płatność na dwie lub cztery raty.
A co z dodatkami poza sezonem?
Więcej dylematów wywołuje temat dodatkowych ubezpieczeń motocykla: AC, NNW czy Assistance.
Jeśli chodzi o AC, zimą ryzyko wypadku na drodze praktycznie znika, ale to nie znaczy, że motocykl jest całkowicie bezpieczny. Pożar, zawalenie się budynku, kradzież? To wszystko może się wydarzyć bez względu na porę roku. Dlatego wielu ubezpieczycieli proponuje motocyklistom tzw. mini AC. To uproszczona wersja pełnego Autocasco, która chroni przed najczarniejszymi scenariuszami. Składka jest niższa, ale ochrona niepełna – nie obejmuje np. kolizji czy aktów wandalizmu.
Assistance poza sezonem bywa zbędne, ale w sezonie: złapana guma czy awaria setki kilometrów od domu, potrafią skutecznie popsuć wyjazd. Natomiast NNW to drobiazg w składce, który może przydać się przez cały rok – czy to przy jeździe, czy przy zwykłym manewrowaniu w garażu.
Sezonowe ubezpieczenie – to warto czy nie?
Sezonowe ubezpieczenie motocykla na papierze brzmi kusząco. W praktyce ma sens głównie przy AC. Ale wszystko zależy od tego, czego Ty oczekujesz. Oszczędności i praktycznych rozwiązań czy stabilnej ochrony i stałej pomocy bez względu na warunki pogodowe? Warto to dokładnie przemyśleć.

![Podejrzany o zabójstwo żony w areszcie. Tragedia w Kornowacu [KOMUNIKAT POLICJI, WIDEO Z ZATRZYMANIA] Podejrzany o zabójstwo żony w areszcie. Tragedia w Kornowacu [KOMUNIKAT POLICJI, WIDEO Z ZATRZYMANIA] - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl](photos/_thumbs/mini_176466019155-910586-2-.jpg)

















![Raciborzanie w Cali – światowej stolicy salsy [FOTO i WIDEO] Raciborzanie w Cali – światowej stolicy salsy [FOTO i WIDEO] - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl](photos/_thumbs/mini_1764696491img-5285-.jpg)































Komentarze (0)
Komentarze pod tym artykułem zostały zablokowane.