Profanacji nie było, ferie okraszone kuligiem!

Pomysł zorganizowania zimowej sanny leśnymi duktami okalającymi wieś na portalu społecznościowym z samego rana rzucił sołtys, zachęcony zimową scenerią roztaczającą się za oknem. Trzeba było działać szybko, bo prognozy nie pozostawiały złudzeń - nadchodziła odwilż! Na odzew nie musiał czekać dłużej niż kilka minut. Potem zostało już tylko zorganizować ciągniki, kiełbaski, herbatę i chleb oraz ludzi do pomocy. Wszystko poszło sprawnie zwłaszcza, że do zorganizowania przedsięwzięcia włączyli się i strażacy, i pani świetlicowa, i członkowie rady sołeckiej. Dwóch rolników zaoferowało ciągniki i tuż po obiedzie kilkudziesięcioosobowa eskapada ruszyła w las. Zabawy było co nie miara. Widowiskowe upadki, bitwy śnieżne, lepienie bałwana to tylko niektóre z wielu atrakcji. Ogromną frajdę sprawiło uczestnikom kuligu ognisko połączone z suszeniem ubrań, pieczeniem kiełbasek i chleba. Ta część programu jak zwykle odbywała się na Górze Zamkowej, gdzie dodatkowo można było poszusować z górki na czymkolwiek. Po przerwie i posiłku, który w lesie smakuje absolutnie wyjątkowo, kawalkada ciągników i sań ruszyła w dalszą drogę. Zmęczeni i zmoczeni uczestnicy kuligu do domów wrócili dopiero po zmroku, kiedy padający w ciągu dnia śnieg zamienił się w nieprzyjemny opad deszczu. Nim się jednak rozeszli i mimo znikającego w oczach śniegu, zdążyli jeszcze zadać głównemu organizatorowi kilkanaście jednakowo brzmiących pytań: "...a kiedy następny, panie sołtysie?"
Organizatorzy serdecznie dziękują panom Robertowi Dolla i Konradowi Zięć za użyczenie swojego sprzętu i poświęcenie własnego czasu, zaś pani doktor Krystynie Kamińskiej za%u2026 dobre serce!
h.mac
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany