O szczęściu i języku śląskim słów kilka

Profesor Dorota Simonides – kobieta nauki, autorka wielu poczytnych publikacji i senator pięciu kadencji, przyjechała wczoraj do raciborskiej biblioteki przy ulicy Kasprowicza 12. Promowała tam najnowszą książkę pt. Szczęście w garści. Z familoka w szeroki świat. Na spotkaniu poruszono też temat języka śląskiego.
„Szczęście w garści” to historia pewnej dziewczyny z Katowickiego Nikiszowca, która staje się świadkiem przemian geopolitycznych Śląska i kraju. To opis dziecięcych gier i zabaw, ale również dokument o ówczesnej rzeczywistości i postaciach znanych na Śląsku. Książka Doroty Simonides jest zapisem jej licznych historii i przeżyć: czasu dzieciństwa, kariery naukowej i politycznej.
Jak wyznała publiczności, miała kłopoty ze znalezieniem do publikacji odpowiedniego tytułu. – Wnuczka zaproponowała mi, abym nazwała książkę „Po trupach do Senatu” – bo taki tytuł dobrze się sprzeda. Innym razem proponowano nazwę „Spoliczkowałam Niemca”. Z tym wiąże się pewna historia w samolocie, którym leciałam – śmiała się profesor Simonides, a z nią licznie przybyła publiczność. Skąd pomysł na „Szczęście w garści”? – Miałam tyle szczęścia w życiu, że trudno nie wykorzystać tego słowa w tytule. Szczęście trzeba widzieć i je doceniać – tłumaczyła autorka.
Prof. Simonides zadano także ciekawe, a zarazem skomplikowane pytanie na temat różnorodności gwar śląskich i pomyśle scalenia gwar w jeden język. – Jestem przeciwniczką utworzenia jednego języka śląskiego, to byłoby zabójstwo. Każda gwara jest inna. Na przykład na Opolszczyźnie używa się słowa „rządzi”, a u Was „goda”. U nas demon, który dusi człowieka nazywa się „gniotka”, a tutaj „zmora”. Raciborska gwara jest inna, Prudnicka, Opolska, Katowicka – wszystkie one różnią się i nie możemy ich kosztem utworzyć jednego języka śląskiego – argumentowała.
Spotkanie na długo zapisze się w pamięci przybyłych osób. Nie często bowiem mamy okazję gościć tak wybitną osobę ze świata nauki, kultury i polityki, która humorem i licznymi zabawnymi dygresjami, rozbawiała publiczność raz za razem.
BaFu
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany