To be or not to be - matura z angielskiego

Po egzaminach z języka polskiego i matematyki, przyszedł dzisiaj czas na maturę z angielskiego. Jak poszło naszym raciborskim maturzystom? – Przeszedłem przez egzamin jak niemiecki czołg, Leopard II – śmieje się jeden z abiturientów Zespołu Szkół Mechanicznych. Zobaczmy jak poszło innym.
Egzamin maturalny z języka angielskiego składał się standardowo z części zamkniętej i otwartej. Abiturienci musieli m.in. słuchać nagrań, czytać ze zrozumieniem i pisać list do określonej osoby. Żadna z napotkanych przez nas osób nie narzekała na poziom trudności, wręcz przeciwnie. – Matura nie była skomplikowana, nic nas nie zaskoczyło. Liczymy na wysoki wynik – zdradzają Krzysztof i Szymon z Mechanika. Tego samego zdania są ich koledzy, Arek i Jarek, którzy swoje przygotowanie do egzaminu, zawdzięczają kadrze pedagogicznej.
Pewne problemy mogły pojawić się z formą napisania listu, a konkretnie czy ma on mieć charakter formalny czy nieformalny? Taką dyskusję podjęli Daniel i Łukasz z ZSM, którzy różnili się w zdaniach. Wątpliwości nie miały ich rówieśniczki z Zespołu Szkół Ogólnokształcących Mistrzostwa Sportowego, Marta, Dominika i Nikola. – Na bank musieliśmy napisać list formalny. Poszło nam świetnie i spodziewamy się wysokich wyników – zapewniały. Żadnych problemów nie mieli także Dominik, Benjamin i Filip. – Było miło i przyjemnie. Wiele zawdzięczamy dobremu przygotowaniu do matury – zdradzili.
Jeden z abiturientów Mechanika posłużył się ciekawym porównaniem. - Przeszedłem przez egzamin jak Leopard II, bardzo mocny czołg niemiecki. Liczę, że dobrze pójdzie. Jakby ktoś mi kiedyś powiedział, że zdam maturę, to bym go chyba wyśmiał – opowiadał.
BaFu
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany