Rycerstwo wyrzeźbiło antropologa

Lubię książki i tym odstaję od wizerunku lansowanego przez media i szkoły, utrzymującego, że współczesna młodzież oczekuje tylko pisma obrazkowego. Wybieram przede wszystkim literaturę fantasy oraz SF i pewnie to zadecydowało o mojej pierwszej pasji: bractwo rycerskie. A może było odwrotnie: spotkania w bractwie ukierunkowały mnie na ten typ książek?
O istnieniu bractwa rycerskiego w Raciborzu dowiedziałem się od mojej nauczycielki na lekcji historii. Uparcie sugerowała, że powinniśmy skorzystać z możliwości poznawania historii przez tę formę przekazu. I rzeczywiście pierwszy występ bractwa poruszył we mnie strunę pasjonata historii. Stwierdziłem, że w bractwie będę miał możliwość zobaczenia wszystkiego "na żywo", po prostu przeżycia fragmentu historii ludzkości.
Rycerstwo to pewien styl spędzania wolnego czasu. Wymagający aktywności, krzepy i ogólnej sprawności. Wytchnieniem po turniejach stały się spotkania w całkiem innym kręgu, a mianowicie w pracowni rzeźby w domu kultury. Początki rzeźbienia nie są łatwe i dlatego nowym podopiecznym zaczynającym zajęcia u mojej instruktorki Katarzyny Baron – Roguli zalecam cierpliwość. Po paru godzinach babrania się w glinie lub w gipsie przychodzi zniechęcenie. Pierwsza myśl „po co mi to”. Skóra dłoni strasznie się wysusza, a paznokci nie można domyć czasem nawet przez dwa dni. Powalane gliną robocze ubranie coraz bardziej uwiera, a natchnienie nie zawsze chce przyjść wtedy, kiedy tego oczekujemy. Potem tworzywo nabiera kształtu, nagle powstaje dzieło. Własne i niepowtarzalne. Pierwsza wystawa i radość bliskich, podziw rodziny i niedowierzanie rówieśników, pytających: „Sam to zrobiłeś?”
Mam już za sobą 5 wystaw. Ostatnią, prezentującą głowy, można zobaczyć w holu domu kultury Strzecha. Głowa jest tematem, który podjąłem już dwukrotnie. Anatomia ludzkiego ciała, trudny motyw w sztuce, pociągała mnie szczególnie. Łączy się to z moją kolejną pasją, z którą zresztą związałem swoje plany zawodowe – z biologią. W liceum świadomie wybrałem profil biologiczno-chemiczny, a teraz rozpoczynam studiowanie biologii na Uniwersytecie Łódzkim.
Mam nadzieję, że tu wykorzystam moje zainteresowania człowiekiem: jego miejscem w historii, jego anatomią, symetrią jego ciała – ideałem piękna. Jako specjalizację zamierzam wybrać antropologię. Myślę, że to dziedzina nauki, która pozwoli pogodzić te moje – wydawałoby się - zróżnicowane zainteresowania.
Opowieść o pasjach Mateusza Kochela spisała Barbara Sput
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany