Awantura i przepychanki w Nędzy. Mecz przerwany

AKTUALIZACJA. W meczu pomiędzy Nędzą a Krzanowicami na szczeblu III grupy klasy okręgowej Podokręgu Racibórz przez całą pierwszą połowę było spokojnie. Gospodarze prowadzili po golu Michała Grzesika. Wszystko zmieniło się po gwizdku sędziego kończącym pierwszą odsłonę sobotniego spotkania.
Jak dowiadujemy się nieoficjalnie od osoby blisko związanej z LKS 1908 Nędza, w czasie schodzenia do szatni jeden z graczy Krzanowic wdał się w niepotrzebne utarczki słowne z osobą porządkową. Został za to ukarany żółtą kartką jeszcze przed wejściem do szatni. W tym momencie zaczęło się prawdziwe zamieszanie i awantura. - Pod adresem sędziego prowadzącego sobotnią potyczkę posypała się wiązanka niewybrednych epitetów. Interweniowali porządkowi, którzy próbowali załagodzić sytuację. Na nic się to jednak zdało. Kapitan jedenastki Krzanowic kopnął w drzwi szatni, a inny gracz gości ruszył w kierunku sędziego używając obraźliwych epitetów. W korytarzu budynku klubowego wywiązała się szarpanina pomiędzy porządkowymi, a graczami Krzanowic. Arbiter spotkania nie zastosował kar w postaci czerwonych kartek dla graczy Krzanowic za wysoce niesportowe zachowanie. Postanowił o odgwizdaniu końca meczu. Całe zajście odbywało się bez udziału zawodników zespołu gospodarzy, którzy spokojnie udali się do szatni. Było to podstawą do kontynuowania meczu po wykluczeniu z niego prowodyrów całego zamieszania. Sędzia podjął jednak inną decyzję. Zdecydował o przerwaniu spotkania po pierwszej połowie, przy stanie 1:0 dla Nędzy - wynika z informacji przekazanych przez osobę związaną z klubem gospodarzy.
Przedstawiciel zespołu Krzanowic przedstawił całkowicie inny przebieg wydarzeń. Z informacji przekazanych przez jednego z zawodników zespołu gości wynika, że młoda trójka sędziowska nie poradziła sobie z prowadzeniem sobotnich zawodów. Gra była ostra, a w przerwie puściły nerwy. Okazuje się, że prowodyrem całego zajścia miał być nietrzeźwy "porządkowy", który po sprowokowaniu jednego z graczy Krzanowic wtargnął dodatkowo do szatni gości. W całym zajściu doszło także do szarpaniny, po czym arbiter podjął decyzję o przerwaniu spotkania.
Teraz piłka znajduje się po stronie Wydziału Gier z Rybnika, który ma naprawdę trudny orzech do zgryzienia. Jaką decyzję podejmą piłkarscy włodarze? Przekonamy się niebawem.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz