Na koniec rundy wysoka porażka

W środę 11 listopada w meczu 15 kolejki w grupie drugiej IV ligi Śląskiej KP Unia Racibórz wysoko przegrała z GTS Bojszowy tracąc po cztery bramki w każdej połowie spotkania. Honorowego gola dla raciborskiej drużyny zdobył Mirosław Pniewski.
Pomimo porażki Unia zakończyła rundę jesienną na bezpiecznym 13 miejscu z dorobkiem 15 punktów podobnie jak dwunasty Górnik Pszów i jedenasta drużyna GTS Bojszowy. Polonia Marklowice jest na 10 miejscu i ma 17 punktów. Cel grania o spokojne utrzymanie w zasadzie został osiągnięty, chociaż gdyby w środę zawodnicy prowadzeni przez Bernarda Sławika wygrali mecz to biorąc pod uwagę różne trudności, z którymi zespół borykał się w trakcie rozgrywek zakończenie rundy na 10 miejscu należałoby traktować jako duży sukces.
- Niestety nie wyszedł nam ten ostatni mecz kolejki, wynik wygląda strasznie, ale taka bywa piłka nożna. Przeciwnicy tego dnia byli lepsi. To drużyna bardziej doświadczona, co zaprocentowało przy grze w trudnych warunkach, było zimno, mokro i można było odnieść wrażenie, że momentami moi zawodnicy marzyli, aby mecz skończył się jak najszybciej. Nie wszyscy wytrzymali fizycznie trudy tego meczu. W sumie miałem do dyspozycji czternastu graczy. Gospodarze byli bardziej zdeterminowani, grając u siebie bardziej wierzyli w zwycięstwo. W naszej drużynie praktycznie całą rundę grali czterej juniorzy, nie wszyscy zawodnicy mogli trenować tyle ile powinni i w tym ważnym meczu zabrakło trochę siły, trochę świeżości, trochę determinacji choć wiem, że wszyscy zawodnicy starali się jak mogli i trudno mieć do nich jakieś indywidualne pretensje. Przeciwnicy poczuli, że mogą wygrać i pojechali z nami wykorzystując swoje sytuacje. Przeprowadzone zmiany nie miały wielkiego wpływu na obraz gry, w poprzednich meczach stwarzaliśmy więcej sytuacji. Wszyscy zdawali sobie sprawę, że gramy o 6 punktów, ale tym razem niestety nie wychodziło, z chłopców jakby zeszło powietrze. Wiem, że chcieli, ale to było za mało. Tak na gorąco to mogę powiedzieć, że runda wypadła trochę poniżej moich oczekiwań. Na precyzyjną ocenę przyjdzie pora właśnie dokonuję ostatnich analiz. Cały materiał przedstawię zawodnikom i zarządowi klubu, a co będzie dalej zobaczymy - powiedział trener Bernard Sławik.
GTS Bojszowy - KP Unia Racibórz 8:1 (4:0)
Bramki: M.Pyrlik 7,21,51,65, Maślorz 16,69, Buturla 32,83 - Pniewski 76.
GTS Bojszowy : Krzysztof Oleksy, Paweł Ogrodowczyk, Marcin Bereza, Wojciech Myszor, Łukasz Pyrlik, Sławomir Buturla, Dariusz Dutka(od 58 min. Szymon Faruga), Adam Maślorz, Jarosław Folek(od 74 min. Dawid Pyrlik), Michał Pyrlik, Tomasz Iwański(od 65 min. Dariusz Głos). Pozostali rezerwowi: Jacek Kotajny, Mateusz Tomala.
KP Unia Racibórz: Michał Bedryj, Grzegorz Gawron, Piotr Sławik, Łuksz Haras(od 60 min. Jacek Selera), Tomasz Wardęga(od 46 min. Arkadiusz Janeta), Marcin Rusin(od 46 min. Mirosław Pniewski), Łukasz Zejdler, Patryk Podstawka, Jarosław Rachwalski, Mariusz Frydryk, Rafał Haras.
- Na tle przeciwnika nasi zawodnicy wyglądali jak nowicjusze i ustępowali im pod każdym względem (siła, szybkość, taktyka), dlatego ostateczny wynik nie może dziwić, choć z pewnością dla wszystkich sympatyków Unii jest niemiłą niespodzianką. Na grząskim boisku raciborzanie sprawiali wrażenie nieporadnych już od początku meczu i nie trzeba było długo czekać na konsekwencje. Pomiędzy 7 a 32 minutą gry Unia straciła cztery gole. Festiwal goli otworzył Michał Pyrlik wykorzystując zamieszanie w polu bramkowym Unii po rzucie rożnym. W 16 minucie było już 2:0 za sprawą Maślorza, który dobił piłkę odbitą przez Michała Bedryja. Trzeci gol to było trafienie Michała Pyrlika głową po centrze ze skrzydła, nasi obrońcy zaspali co niestety w tym meczu zdarzyło się nie raz. Czwartego gola dla gospodarzy zdobył strzałem głową Buturla po podaniu Myszora. Z naszej strony w 30 minucie Mariusz Frydryk strzelił, ale oleksy obronił bez problemu.
Po przerwie gospodarze atakowali dalej. Pechowcem meczu był Iwański, ale za to skutecznością błyszczał Michał Pyrlik, który bezlitośnie wykorzystał błąd naszej obrony i trzeci raz pokonał Bedryja zdobywając piątego gola dla swojej drużyny. Później po kiksach Piotra Sławika i Jacka Selery strzelił swojego czwartego gola w tym meczu. W 69 minucie Maślorz z linii pola karnego trafił idealnie w okienko i było 7:0. Siedem minut później Mirosław Pniewski zdobył honorowego gola, a wynik meczu ustalił Buturla zdobywając gola z bliskiej odległości po błędzie w wyprowadzeniu piłki. Niestety wiosną będziemy dalej bronić się przed spadkiem, chyba że drużyna zacznie grać na miarę oczekiwań i szybko opuści strefę spadkową, by znaleźć się w górnej połówce tabeli, na szczęście strata punktowa jest niewielka, a potencjał drużyny jest na pewno większy niż ostatnie wyniki. Pewne jest, że trzeba solidnie przepracować okres zimowy, bo bez tego na pewno lepiej nie będzie - powiedział prezes Andrzej Starzyński.
PiK
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany