Derby gminy dla juniorów Samborowic

Znaczącą rolę w meczu derbowym juniorów starszych grupy B2 odegrał bramkarz gości, Wojciech Klecha. Kilkukrotnie uchronił zespół przed stratą bramki. Sam też zdobył gola. Niestety, nie obyło się bez twardej gry. Łukasz Kramarczyk z rozciętą głową i podejrzeniem wstrząśnienia mózgu opuścił plac gry.
W derbach gminy ekipa Startu podejmowała odwiecznego rywala, czyli zespół LKS Samborowice. Gospodarze, z racji braku większej liczby zawodników rezerwowych gości, mogli uchodzić za faworyta. Tak jednak nie było. Choć to miejscowi na początku meczu mieli kilka dogodnych sytuacji, to bramki nie padły. Swą drużynę przed ich stratą uchronił Wojciech Klecha.
Wraz z kolejnymi upływającymi minutami coraz bardziej do głosu dochodzili gracze Marka Klobuczka, lecz nie potrafili tego potwierdzić golem. Choć atakowali raz lewą, raz prawą flanką, bramki nie padały. Swe ataki próbowali także przeprowadzać gracze Andrzeja Niewiery. W czasie jednej z ich akcji w starciu pod polem karnym gospodarzy przewrócony został jeden z ich zawodników. Trener gości domagał się odgwizdania faulu, lecz gwizdek sędziego bezlitośnie milczał.
15. minuta spotkania. Piłka zagrana do Arkadiusza Morcinka. Ten w dogodnej sytuacji ją przyjął i próbował uderzyć, lecz arbiter podjął decyzję o spalonym. Dwie minuty później gorąco było pod bramką Samborowic. Dośrodkowanie z rzutu rożnego, zostało uderzone głową przez jednego z graczy gospodarzy w taki sposób, że piłka przeleciała równolegle do bramki i opuściła plac gry tuż przy jej dalszym słupku.
Po chwili do głosu po raz kolejny doszli gracze Samborowic. Piłka trafiła do Mateusza Drozda, lecz ten będąc w sytuacji sam na sam uderzył nieczysto, posyłając piłkę obok bramki Oskara Bolika. Odpowiedź gospodarzy mogła być natychmiastowa. Strzał z dystansu nie sprawił jednak większych problemów golkiperowi gości.
22. minuta. Kolejna dobra sytuacja Samborowic. Po raz drugi piłka trafiła do Mateusza Drozda. I tym razem gracz ten sytuację tę zmarnował. Jak mawia stare, niekoniecznie piłkarskie porzekadło: - Co się odwlecze, to nie uciecze. Tak samo było w przypadku tego meczu. W 28. minucie meczu w polu karnym gospodarzy sfaulowany został Arkadiusz Morcinek. Tym razem arbiter użył swego gwizdka i wskazał na wapno. Do piłki podszedł Wojciech Klecha i pewnym strzałem w lewy dolny róg bramki, pokonał swego przeciwnika.
Od tej chwili gospodarze za wszelką cenę starali się doprowadzić do wyrównania. Przeprowadzili w końcówce pierwszej połowy zmasowany atak na bramkę gości. Niektóre z ich akcji były naprawdę groźne. Ostatecznie jednak bramka wyrównująca stan meczu nie padła.
Od początku drugiej połowy goście starali się zdobyć drugą bramkę, która nieco uspokoiła by dalsze poczynania. W 43. minucie przed szansą po raz kolejny stanął zawodnik Samborowic, przez kolegów z drużyny nazywany Pingwin. Niestety i tym razem zawiódł oczekiwania kolegów i trenera. W dogodnej sytuacji trafił jedynie w bramkarza Pietrowic.
Niemoc strzelecka napastników przyjezdnych dawała miejscowym nadzieję na wyrównanie. Gospodarze próbowali, lecz i oni nie potrafili znaleźć recepty na defensywę i bramkarza Samborowic. Nawet w 55. minucie, kiedy to wydawało się, że piłka po strzale jednego z graczy gospodarzy wpadnie za kołnierz Wojciecha Klechy, szczęście było po jego stronie. Piłka trafiła w górną część poprzeczki. W odpowiedzi gracze Samborowic po raz kolejny zagrozili bramce Oskara Bolika, lecz i tym razem Mateusz Drozd posłał piłkę obok bramki. Zawodnik ten jeszcze kilkukrotnie próbował, lecz na próbach się kończyło. Bramki nie zdobył.
64. minuta derbowego spotkania. Akcja gospodarzy zatrzymana faulem jednego z graczy gości. Zakończyło się to nieszczęśliwie dla Łukasza Kramarczyka, który z rozciętą skórą głowy i podejrzeniem wstrząśnienia mózgu opuścił boisko. Do gracza tego wezwana została karetka.
Siedem minut do końca regulaminowego czasu gry. Atak graczy Startu. Dobra interwencja Wojciecha Klechy na przedpolu uratowała jego zespół przed stratą gola. Miejscowi nie poddawali się. W końcówce przeprowadzili serię ataków na bramkę Samborowic. Kilkukrotnie było naprawdę gorąco, lecz szczęście nie opuszczało graczy Andrzeja Niewiery.
Choć miejscowi bardzo się starali, to wyrównać nie zdołali. Ostatecznie spotkanie zakończyło się skromnym zwycięstwem Samborowic, po strzale ich kapitana z rzutu karnego. Wojciech Klecha po raz kolejny zasłużył na miano bohatera swej drużyny.
LKS Start Pietrowice Wielkie – LKS Samborowice 0:1 (0:1)
29’ 0:1 Wojciech Klecha (k)
LKS Start Pietrowice: Oskar Bolik (kpt.) – Paweł Przybyła (55. Marcin Staniek), Patryk Muszalik (41. Adam Moc), Dawid Modła, Łukasz Kramarczyk (67. Szymon Białas), Michał Wilczek, Dawid Rutyna, Daniel Krybus, Damian Herud, Patryk Krutki, Krzysztof Krzemień
TRENER: Marek Klobuczek
Kierownik drużyny: Daniel Łabinowicz
LKS Samborowice: Wojciech Klecha (kpt.) – Daniel Otlik, Michał Niewiera, Mateusz Leśniewski, Michał Machelski, Dawid Łomnicki, Krzysztof Igras, Arkadiusz Morcinek, Łukasz Szydłowski, Mateusz Drozd, Robert Niewiera
Rezerwa: Mateusz Niewiera
TRENER: Andrzej Niewiera
Spotkanie sędziował: Adrian Nikel
Grzegorz Piszczan
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany