Dwa oblicza raciborskiej Unii

W sobotnie przedpołudnie stadion przy ul. Wyszyńskiego stał się areną, na której zmierzyły się jedenastki trampkarzy starszych raciborskiej Unii oraz LKS Nędza. Pierwsza połowa zdecydowanie należała do gości. W drugiej połowie Unici uwierzyli w siebie i przechylili szalę zwycięstwa na swą stronę.
Początek spotkania to jeszcze dość wyrównana gra obu zespołów z delikatnym wskazaniem na gości, którzy częściej próbowali zagrozić bramce Dominika Wielgusa. Oddali kilka strzałów, lecz były one niecelne. W 12. minucie goście wypracowali naprawdę wspaniałą okazję do objęcia prowadzenia. Szymon Maślanka mijał kolejnych zawodników gospodarzy niczym tyczki, ale w ostatniej chwili chyba spanikował, gdyż posłał piłkę ponad poprzeczką. Chwilę później przed dogodną sytuacją stanął Michał Kuźmicz, lecz i on nie pokonał bramkarza gospodarzy. Stare przysłowie, co się odwlecze to nie uciecze znalazło potwierdzenie i tym razem, gdyż w 24. minucie na prowadzenie po strzale Mateusza Mikołajka wyszła ekipa Nędzy. Kilkanaście sekund później mogło być już 0:2. Niestety dla gości ich zawodnik nie opanował zagranej do niego piłki. Gracze Unii, którzy przegrywali nie poddawali się i próbowali zdobyć gola wyrównującego. Na próżno. Mało tego, w 29. minucie mogli stracić kolejnego, gdyż ekipa gości wywalczyła rzut karny. Po strzale Macieja Giemzy raciborzanie mogli jednak odetchnąć z ulgą, gdyż bramkarz Unii obronił strzał zawodnika Nędzy. Na niewiele się to gospodarzom zdało, gdyż już kilka minut później przegrywali dwoma trafieniami. Bramkarz Unii próbując interweniować w szesnastce zderzył się z jednym z atakujących zawodników. Piłka została przejęta przez innego gracza gości, który zagrał do Mateusza Mikołajka, a ten umieścił futbolówkę w pustej bramce wyprowadzając swą drużynę na dwubramkowe prowadzenie. Na tym nie było koniec. W samej końcówce gospodarze spróbowali zdobyć gola kontaktowego, lecz tylko na próbie się skończyło, gdyż piłka została przejęta przez nędzan, którzy niemal natychmiast uruchomili długim podaniem Michała Kuźmicza, lecz jego strzał minimalnie minął słupek raciborskiej bramki. Po tej sytuacji arbiter zakończył pierwszą, dość jednostronną połowę spotkania.
Druga połowa zdecydowanie lepiej ułożyła się dla graczy Szymona Kubowa, którzy już w 37. minucie za sprawą strzału Tomasza Widoka, który tak naprawdę chciał dośrodkować, a umieścił piłkę w bramce. Bramkarz gości starał się jeszcze interweniować, lecz na niewiele się to zdało. Raciborzanie postanowili pójść za ciosem. Już dwie minuty po zdobyciu gola kontaktowego mieli szansę na wyrównanie. Pierwszy strzał zawodnika Unii trafił jednak w poprzeczkę, a dobitka kolejnego gracza z Raciborza minęła minimalnie dalszy słupek bramki strzeżonej przez Sebastiana Mrozka. 42. minuta meczu. Kolejny atak gospodarzy. Rajd prawą flanką zakończył się dośrodkowaniem w pole karne Nędzy, lecz tam w dogodnej sytuacji z futbolówką minął się Eliasz Ziętek. To nie zraziło gospodarzy, którzy nadal starali się przeć do przodu. Porównując obie połowy, a w zasadzie grę obu ekipy w pierwszej i drugiej odsłonie, to gra Unii zdecydowanie się poprawiła. Gracze gospodarzy potwierdzili to w 45. minucie, kiedy to Dawid Fojcik doprowadził do wyrównania. Goście nie poddawali się. W 53. minucie po przejęciu piłki wyprowadzili kontrę, która mogła ponownie wyprowadzić ich na prowadzenie. Mateusz Mikołajek zakończył jednak akcję swego zespołu minimalnie niecelnym strzałem. Był to sygnał, że goście nie powiedzieli w tym meczu jeszcze ostatniego słowa. Przez kolejne minuty obie ekipy dawały z siebie wszystko. Raz piłka była po jednej stronie, by w mgnieniu oka znaleźć się u przeciwnika. Taka wymiana ciosów trwała aż do 64. minuty, kiedy to Adrian Skorupski umieścił piłkę w siatce gości, odwracając losy spotkania. Gracze przyjezdni mieli jeszcze okazje do wyrównania, lecz dobrze spisywał się wprowadzony po przerwie Tomasz Furgoł, który pewnie bronił strzały gości. Oba zespoły dawały w końcówce z siebie wszystko, a nuż udało by się jeszcze zdobyć jakieś bramki. Te nie padły. Komplet punktów pozostał w Raciborzu. Na pochwałę zasłużyła cała drużyna Unii, która zdołała podnieść się po dwóch ciosach niczym rasowy bokser i w drugiej połowie znokautować przeciwnika.
KP Unia Racibórz – LKS 1908 Nędza 3:2 (0:2)
24' 0:1 Mateusz Mikołajek
32' 0:2 Mateusz Mikołajek
37' 1:2 Tomasz Widok
45' 2:2 Dawid Fojcik
64' 3:2 Adrian Skorupski
KP Unia: Dominik Wielgus – Kamil Gołek, Dawid Czorniczek, Rafał Niesłańczyk (kpt.), Tomasz Piwowarczyk, Mateusz Kurzeja, Mateusz Opala, Tomasz Widok, Eliasz Ziętek, Dawid Fojcik, Patryk Kyrcz
Rezerwa: Tomasz Furgoł, Adam Zemła, Łukasz Ekiert, Adrian Skorupski
TRENER: Szymon Kubów
Kierownik drużyny: Andrzej Starzyński
LKS 1908 Nędza: Sebastian Mrozek – Dawid Giel, Nils Przybyła, Jacek Janowski, Maciej Giemza, Michał Kuźmicz, Nathan Przybyła, Szymon Maślanka (kpt.), Piotr Tomański, Mateusz Mikołajek, Denis Sobik
Rezerwa: Sebastian Flut, Filip Raciborski
TRENER: Adrian Cichecki
Kierownik drużyny: Gerard Przybyła
Spotkanie sędziował: Dariusz Lenort
Grzegorz Piszczan
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany