AZS Rafako wraca z Wrocławia na tarczy

Zwycięstwo we Wrocławiu miało dziś zapewnić AZS Rafako miejsce w pierwszej czwórce 2. grupy II ligi siatkówki. Niestety, raciborzanie ulegli Gwardii 3:2 w setach 25:22, 25:27, 19:25, 25:16, 15:7. W trzech ostatnich spotkaniach rundy rewanżowej z Rząśnią, Częstochową i Politechniką muszą szukać punktów.
Pierwszą partię rozpoczęliśmy od prowadzenia 5:2, jednak gospodarze szybko zaczęli odrabiać straty blokując najpierw Pawła Cieślara a następnie Rafała Kubiaka. Przy jednopunktowym prowadzeniu Gwardii, Witold Galiński poprosić o czas, po którym Aleksander Galiński ponownie posłał piłkę na środek i drugą szansę wykorzystał Cieślar. Raciborzanie utrzymywali niewielką przewagę, jednak w końcówce seta to Gwardziści okazali się lepsi pokonując AZS do 22.
W drugim secie Rafako znowu miało przewagę nad gospodarzami (5:3, 6:9, 13:9). Mały przestój w grze spowodował, że wrocławianie w połowie seta remisowali z nami, a nawet prowadzili w końcówce. Przy piłce setowej dla gospodarzy o drugi czas w tym secie poprosił Witold Galiński. Po czasie znakomitym zagraniem popisał się nasz kapitan, Aleksander Galiński, który kiwną w sam róg na dziewiątym metrze.
Gwardziści dostali szansę na skończenie drugiej partii po nieporozumieniu między Galińskim a Cieślarem, jednak na nasze szczęście jej nie wykorzystali, a do remisu po 25 doprowadził Rafał Kubiak. Po czasie dla trenera Gwardii błąd w ataku popełnili gospodarze, a blok Bernysia i Staniendy na Jaszewskim dał nam remis w meczu. W połowie drugiej partii z boiska zszedł Krystian Lipiec, który zderzył się kolanem pod siatką z blokującym zawodnikiem Gwardii.
Trzeci set był najbardziej wyrównany i zacięty. Drużyny zamieniały się prowadzeniem i seriami zdobywały punkty. Raciborzanie nie dali sobie wydrzeć czteropunktowej przewagi i zwyciężyli 25:19.
Fatalnie rozpoczęła się natomiast czwarta odsłona meczu. Gospodarze robili co chcieli, każdą akcję zamieniali na punkt. Przy zdecydowanym prowadzeniu wrocławian 6:2 trener Galiński poprosił o czas dla swoich zawodników. Trzy kolejne punkty oddali nam gospodarze posyłając zagrywkę na aut. Przy prowadzeniu Gwardii 8:5 Michał Bernyś zaserwował, a piłka ocierając się o górną taśmę wyhamowała i wpadła w środek boiska. Druga zagrywka też przyniosła nam od razu punkt tym razem wpadła w dziewiąty metr. Niestety, raciborzanie nie zdołali dogonić gwardzistów i zdecydowanie przegrali czwartego seta 25:16.
Decydująca partia także nie poszła po myśli Rafakowców. Gwardziści zaczęli seta w bardzo dobrych nastrojach i bardzo zmotywowani na zdobycie dwóch punktów. Nasi zawodnicy byli już nieco zgaszeni. Przy zmianie stron gospodarze prowadzili 8:3 i niestety, tym razem nawet siódmy zawodnik w postaci kibiców nie pomógł dogonić wrocławian.
Raciborzanie wrócili z Wrocławia na tarczy jednak nadal mamy szansę na pierwszą czwórkę.
Kolejny mecz zagramy w Arenie Rafako z drużyną z Rząśni 11.02.2012.
Gwardia Wrocław - RAFAKO Racibórz (25:22, 25:27, 19:25, 25:16, 15:9)
Ewa Trzos
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany