7:7 w meczu pokoleń w Bojanowie

To było już ósme piłkarskie spotkanie pokoleń w Bojanowie. Wieś w gminie Krzanowice nie ma co prawda swojej drużyny ryzgrywkowej, ale co roku w lipcu, na miejscowym boisku, spotykają się starsi i młodsi piłkarze. Wczoraj padł remis 7:7.
Naprzeciwko siebie stanęli ojcowie i synowie. Dwa mieszany teamy wyszły na boisko czterokrotnie. Nie zabrakło ambicji i wysokich umiejętności. - Nie liczy się wynik, ale podtrzymanie tradycji i ruch a więc dbałość o dobrą kondycję - mówi organizatorka Alina Paskuda. Gra była więc z reguły czysta, choć zdarzały się też faule. Sędzia Henryk Mrozek odgwizdał nawet karnego. Mecz obserwowali mieszkańcy. - To nasze rodzinne wydarzenie, sposób na spędzenie niedzielnego popołudnia - dodaje A. Paskuda. Wśród kibiców nie zabrakło miejscowych radnych - Herberta Czogały i Henryka Tumulki, przewodniczącego Rady Miejskiej w Krzanowicach. Obu marzy się reaktywowanie drużyny. - Niestety, z roku na rok na nasz mecz przychodzi coraz mniej graczy. Byłoby chyba trudno, ale mamy przecież LKS z sekcją tenisa stołowego. Jeśli będą chęci to i drużynę zmontujemy - powiedział nam Tumulka. Przykład idzie z gminy. W tym roku do rozgrywek C-klasy swój team wystawił znów Borucin.
(w)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany