Zróbcie porządek z trawnikami, a potem zajmijcie się łąkami!
Lekarz medycy Marek Labus gościł na ostatniej komisji gospodarki miejskiej przekonując rajców, że pomysł z zakładaniem łąk kwietnych przyniesie więcej szkody niż korzyści.
Raciborski laryngolog, zarządzający w ostatnich latach placówkami służby zdrowia, już wcześniej wysłał do przewodniczącego Rady Miasta list [czytaj tutaj] w sprawie łąk. O pierwszej łące za miejskie pieniądze zdecydowano w lutym tego roku [czytaj tutaj].
– Doszły mnie słuchy, że część z państwa podważała moje kompetencje odnośnie alergologii. Ja oczywiście zdaje sobie sprawę, że od czasu gdy robiłem specjalizację nauka poszła do przodu, ale nadal jestem czynnym lekarzem i co nieco wiem. Moja matka jest alergologiem, mój brat także. Natomiast pan przewodniczący ma aptekę, w których sprzedaje leki na alergię. Jeśli utworzycie łąki kwiatowe, nawet w całym Raciborzu, to co najwyżej zrobi się popyt w interesie alergologicznym. Przez wiele lat zmieniło się w leczeniu wiele, ale jedno nie uległo zmianie – eliminacja alergenów - mówił na czwartkowym posiedzeniu komisji.
- Zadecydowaliście, że stworzycie naturalną, ale sztucznie wytworzoną łąkę ziołowo-kwiatową. Zapoznałem się także z plusami przedsięwzięcia. Wśród nich można wyróżnić mniejszy smog. Wiadomo jednak, że tak jak każda łąka to pyli. Swego czasu postulowałem o koszenie trawników przed ich okresem kwitnienia. W całej Skandynawii trawniki się kosi, w Raciborzu dopiero jak zaczną kwitnąć, a jednocześnie pylić. Wielu uważa, że jak kosi się trawniki, to są spaliny. Owszem, ale jak karetka jedzie do chorego, nawet osoby z alergią, to też wytwarza spaliny. Sam pomysł jest pomysłem ciekawym, ale warto zwrócić uwagę, że wiele łąk tworzy się tam, gdzie nie ma trawników. Miasto w ostatnim czasie wycina też drzewa i sadzi nowe. Nasuwa mi się jedno pytanie, czy ktoś dobiera te drzewa tak, by wybierać te, które mniej pylą, czyli jednocześnie mniej szkodzą? Nie wiem, czy państwo robili jakieś badania, biorące pod uwagę na ile jej utworzenie wpłynie a wzrost pylenia. Wolałbym jednak, by te pieniądze zamiast utworzenia łąki przeznaczyć na doprowadzanie innych trawników do ładu jeszcze przed ich kwitnieniem i pyleniem, a wszystkim, w szczególności alergikom, wyjdzie to na dobre - dodał.
W odpowiedzi na zarzuty Marka Labusa głos zabrał radny Jarosław Łęski, który powrócił do tematu łąk. – Utrzymanie łąki w dłuższym czasie jest tańsze niż koszenie normalnego trawnika. Mam wrażenie, że pan mówił o łąkach, jako kawałkach ziemi zostawionych samopas. Ja natomiast mówiłem o łąkach kwietnych. Wie Pan z pewnością jaką chorobą jest borelioza, a właśnie w takich łąkach, jakie zaproponowałem, „lubią” bytować larwy owadów, które żywią się kleszczami, przyczyniając się do spadku ich liczebności – oponował radny Łęski.
- Walczyć należy zarówno z boreliozą, jak i alergią. Trzeba jednak zauważyć, że jedna łąka nie zlikwiduje problemu boreliozy. Lepiej mimo wszystko mym zdaniem te fundusze przeznaczyć na koszenie i lepsze utrzymanie obecnych trawników. Uważa pan, że będą to mieszanki bez trawy. Może to i prawda, ale proszę zauważyć, że trawa tam się i tak tam wysieje. Moja propozycja jest taka. Opanujcie wpierw trawniki, by one nie kwitły i nie pyliły, a dopiero potem zajmujcie się zakładaniem łąki – odparł dr Marek Labus.
opr. greh
Komentarze (0)
Dodaj komentarz