Powiat musi znaleźć pieniądze na pokrycie straty szpitala. Dwa oddziały zagrożone
8,2 mln zł - tyle wyniosła strata raciborskiego szpitala za zeszły rok. Z tym problemem muszą sobie poradzić władze powiatu. Dwa oddziały mogą czasowo zawiesić działalność. Tu wiele zależy od działań dyrekcji.
Trzech medyków złożyło wypowiedzenia. Jeśli nie zmienią decyzji albo na ich miejsce nie przyjdą nowi, jeden z podstawowych oddziałów przy Gamowskiej może zawiesić działalność. Mowa o oddziale wewnętrznym II. 24 kwietnia pisaliśmy o kłopotach z kadrą na dwóch oddziałach raciborskiej lecznicy. Drugi to otolaryngologia. Więcej [tutaj].
Kadry to nie jedyny problem szpitala. Za 2018 r. strata wynosi 8,2 mln zł. Źródłem problemów jest niewystarczający poziom finansowania polskiej służby zdrowia, a także rosnące wynagrodzenia i nadwykonania, za które NFZ nie płaci. Rosną koszty usług zewnętrznych, a także dostaw energii. Mimo obietnic, że te ostatnie nie wzrosną w stosunku do 2018 r., szpital otrzymuje wyższe faktury od Tauronu. Płaci tylko część tych rachunków, na poziomie stawek wynegocjowanych w zeszłym roku. Co będzie zresztą, tego nikt na razie nie wie.
Ze stratą musi sobie poradzić organ założycielski, czyli powiat raciborski, choć w budżecie starostwa trudno znaleźć takie pieniądze. Będzie na to 9 miesięcy od końca czerwca. W najbardziej pesymistycznym wariancie, szpitalowi może grozić likwidacja. Takiego rozwiązania nikt jednak nie bierze pod uwagę. Starosta Grzegorz Swoboda jest optymistą. Wierzy, że rząd poprzez NFZ zwiększy ryczałty dla placówek, a to rozwiąże problem bieżącego finansowania. Wierzy też, że dyrekcja poradzi sobie z obsadą dwóch zagrożonych zawieszeniem działalności oddziałów. Personel raciborskiej lecznicy jak na razie pracuje bez zarzutu, a to, zdaniem starosty, szansa, by zwiększyć bazę przychodową przejmując część kontraktów z sąsiednich szpitali, które mają większe problemy kadrowe. Baza przy Gamowskiej pozwala przyjąć znacznie więcej pacjentów niż obecnie.
(w)
Komentarze (0)
Dodaj komentarz