Pradawnym zwyczajem ojców w Pogrzebieniu wyruszyła procesja na św. Floriana

W tej miejscowości nie ma ona jednak związku ze strażakami, ale historycznym wydarzeniem z 1877 roku - gradobicia, które spowodowało spore szkody w uprawach i pozabijało bydło.
Dokładnie 13 czerwca 1877 roku na Pogrzebień (wieś w gminie Kornowac) i okolice, ponoć aż po Pszów, spadł grad wielkości kurzych jaj, czyniąc wielkie szkody w zasiewach i sadach. Grad zabił nawet zwierzęta w polu i uszkodził zabudowę. Na pamiątkę tego wydarzenia, prosząc o oszczędzenie od takich klęsk, parafianie z Pogrzebienia jadą i idą w procesji na św. Floriana. Dziś już po raz 145 pieszo, a 21 raz konno i z bryczkami. W tym roku wzięły w niej również udział kobiety z Ukrainy z dziećmi, które znalazły schronienie w pogrzebieńskiej parafii.
Procesja jak zwykle wyszła z dziedzińca pałacu Baildona, dziś klasztoru salezjanek. Po drodze są modlitwy przy krzyżach oraz kapliczce św. Błażeja przy Klasztornej. Na łące zwanej Rudawce zaplanowano rzucanie w górę jaj. Ten zwyczaj bezpośrednio nawiązuje do gradobicia.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany