List do redakcji. Kiedy skończy się to petardowanie

Dlaczego tak się dzieje, że co roku w zasadzie jest tak samo? - pyta w posylwestrowej refleksji raciborzanin, Marek Labus.
NOC SYLWESTROWA. „I pamiętaj jaki spokój można znaleźć w ciszy”
Przesłanie z Desideraty, nawet specjalnie wyeksponowane z inicjatywy Dawida Wacławczyka w raciborskim Arboretum, chyba nie trafiło na podatny grunt w czasie kolejnego Sylwestra. Mimo licznych apeli ludzi kochających zwierzęta oraz odpowiedzialnych za bezpieczeństwo, by nie używać petard, miniona noc tradycyjnie upłynęła w huku i smrodzie wystrzelanych bezmyślnie w powietrze różnych specyfików, które powinny być zwyczajnie zabronione.
Szkoda, że do apeli o nieużywanie petard nie dołączył żaden z raciborskich prezydentów, nie potrafiłem też doszukać się stanowiska Raciborskiego Alarmu Smogowego (czy tony wystrzelonych rakiet i petard nie psują powietrza i ziemi?), ani innych zielonych aktywistów. Barbarzyński, chamski i niebezpieczny zwyczaj, kultywowany w ten wyjątkowy dzień, by folgować chorej fantazji i leczyć własne kompleksy przy pomocy huku i smrodu, powinien być piętnowany i zwalczany. Cierpi na tym ziemia (tony wyprodukowanych odpadów) powietrze (tony niepotrzebnych gazów idących do atmosfery), ludzie (wypadki przy odpalaniu, hałas szkodliwy dla uszu i stanu nerwów) zwierzęta (ogromny stres).
Dlaczego tak się dzieje, że co roku w zasadzie jest tak samo? Po pierwsze, nie wytwarza się w społeczeństwie poczucia, iż strzelanie petardami jest wstydliwym i szkodliwym nałogiem, który trzeba zwalczać. Nieuświadomione grupy wyrządzają sobie i reszcie krzywdę. Po drugie to świetny interes dla sieci handlowych, które wciąż znajdują nabywców na takie towary. Po trzecie nikt z rządzących nie wpadł na pomysł, by ustawowo zakazać tego niebezpiecznego zwyczaju.
Ze zdumieniem spoglądam na relacje w lokalnych mediach, gdzie pokazywane są grupy ludzi odpalających na Rynku petardy i z równoczesnym blokowaniem komentarzy (by nie było krytyki). Prezydent Miasta zwołujący pod byle pretekstem konferencje prasowe jakoś teraz nie zabrał głosu (bo pewnie sam lubi sobie postrzelać), nie znalazłem też żadnego stanowiska lokalnych polityków (bo jeszcze by część tradycyjnych wyborców stracili)
Cierpiący od huku ludzie, znerwicowane zwierzęta są w tę noc zwyczajnie niezauważane. Kiedyś nie brano pod uwagę tragicznej doli zwierząt, na których testowano kosmetyki, dziś z dumą producenci informują o tym, że produkt nie przyczynił się do cierpienia żadnego zwierzaka. Więc trzeba mieć nadzieję, że kiedyś to „petardowanie” się skończy Władza w naszym mieście z uporem maniaka chce przeforsować uchwałę o parku kulturowym, zamieszczając w projekcie dokumentu oczywiste bzdury i sprzeczności. Może zamiast tego wprowadzić jakieś logiczne przepisy porządkowe zabraniające w noc sylwestrową straszenia ludzi i zwierząt oraz niszczenia planety, przy pomocy niebezpiecznych hukowych zabawek?
Niech Nowy Rok przyniesie wszystkim lepszy czas, bo „Przy całej swej złudności i znoju I rozwianych marzeniach
Jest to piękny świat
Jest to piękny świat".
Marek Labus
Komentarze (0)
Dodaj komentarz