Biskup wskrzesił dziadka Freuda

Nad widowiskiem lekko unosił się duch Freuda, Marilyn uwodziła Adolfa, a publiczność pękała ze śmiechu. W piątek w Młodzieżowym Domu Kultury w Raciborzu odbył się spektakl kabaretowy Andrzeja Biskupa „Freud, ach mein lieber Freud...” w wykonaniu grupy teatralnej Irrealis i zespołu Miraż.
Inspiracją do stworzenia spektaklu stała się postać wybitnego psychiatry Zygmunta Freuda, z którym połączono złowieszcze postaci historii (Stalin, Hitler) i popkultury (Marilyn Monroe, Frankenstein, Sherlock Holmes). Dało to namiastkę teatru absurdu, utrzymaną w pastiszowej konwencji.
Widowisko rozpoczyna się od morderstwa. Potem, zgodnie z teorią Hitchcocka, napięcie już tylko rośnie. Na scenę wkraczają profesor Freud (Jakub Widuch) i doktor Helga (Wiesia Florek). Przed nimi nie lada wyzwanie - pacjent Adolf Hitler (Mateusz Herba) ... z ubytkiem męskości. Niestety, w wyniku działań rosyjskiej agentki Freudowi zostaje wszczepiony nowy mózg i od tej pory jako dyrektor kabaretu pod Zieloną lafiryndą prowadzi działalność artystyczną. Publiczność szaleje. Zagadkę zniknięcia mózgu Freuda może rozwiązać już tylko Sherlock Holmes.
W spektaklu wszystko jest powiedziane i wyśpiewane z przymrużeniem oka. Erudycyjny, zabawny i drapieżny scenariusz Andrzeja Biskupa, w połączeniu ze świeżością młodych aktorów, zachwycił widzów. – Jako nauczyciel, od wielu lat kształtujący młode osobowości, mam świadomość, że trzeba podążać za duchem czasu – mówi Biskup, który wychodzi z założenia, że dzięki takiej postawie uda mu się nawiązać autentyczny dialog z publicznością. – Staram się tworzyć spektakle, które znajdą zarówno aprobatę wykonawców, jak i młodzieży i dorosłych, którzy z własnej woli przychodzą je obejrzeć – dodaje.
Na scenie, prócz Julii Pawlak, Wiesi Florek, Beaty Wanat, Jakuba Widucha, Mateusza Herby i Mariusza Walinowicza z grupy teatralnej Irrealis, gościnnie wystąpiły Magda Kasowska i Marzena Mika z zespołu Miraż. Był to ostatni, pożegnalny występ tegorocznych maturzystów. – Wiedzieliśmy, że cokolwiek się stanie i tak nas przytulą i popłyną łzy – mówi Julia Pawlak. – Trzy lata w zespole Irrealis to był najlepszy okres mojego życia – przekonuje Mateusz Herba, który wcielił się w rolę Hitlera. – Łatwo parodiować kogoś, kto miał tak wyrazistą gestykulację i mimikę – dodaje.
– Kolejny raz odchodzi grupa tak utalentowanych ludzi, że moglibyśmy stworzyć z nimi profesjonalny teatr kabaretowy – podkreśla dyrektor MDK, Elżbieta Biskup. – Może kiedyś uda się zrealizować to marzenie, chociaż z drugiej strony... my chyba jesteśmy naznaczeni byciem belframi – uśmiecha się.
Wydarzeniem towarzyszącym widowisku była wystawa prac Mariusza Walinowicza, który od 6 lat tworzy modele z zapałek. W swojej kolekcji posiada między innymi makiety domów, które sam zaprojektował, replikę Titanica czy stadionu Lecha Poznań. – Nie używam kartonów ani podpórek. Wykorzystuję wyłącznie zapałki – mówi Mariusz, który jest twórcą największego w Polsce modelu z zapałek – repliki statku pasażerskiego Queen Mary 2 (120 cm długości).
Autor widowiska Freud, ach mein lieber Freud..., a jednocześnie prowadzący grupę Irrealis Andrzej Biskup zachęca wszystkich, którzy kochają zabawę sceniczną do MDK w Raciborzu w środy o godz. 15.30.
MaS
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany