Czy nauczyciele nie chcą się uczyć?

Nad powodami niewykorzystanych środków przeznaczonych przez starostwo na doskonalenie zawodowe nauczycieli zastanawiali się na wczorajszej komisji oświaty radni. Gościem spotkania była Grażyna Lompart (na zdj.) , koordynator Punktu Konsultacyjnego Doradców Metodycznych w Raciborzu.
- Odpisy na doskonalenie wykorzystywane są nawet nie w połowie. Skąd sytuacja, że środki przeznaczone na doskonalenie zostają? - pytał szef Komisji Oświaty, Kultury, Sportu i Rekreacji Rady Powiatu Raciborskiego Piotr Olender.
Okazuje się, że kwota wykorzytywana na szkolenia jest nawet mniejsza od tego, co planują dyrektorzy poszczególnych placówek. - Dyrektorzy, co roku do końca listopada planują, jakie formy doskonalenia będą realizować - poinformowała zgromadzonych kierownik Referatu Edukacji, Kultury i Sportu, Danuta Miensopust . - To znaczy, że dyrektor sam zamawia określoną ilość pieniędzy i ich nie wykorzystuje? - dziwił się przewodniczący Piotr Olender. Okazuje się, że średnia wykorzystanych środków w zakresie zamówień to 70,2%, przy czym są placówki wykorzystujące otrzymane środki w 100% - np. Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna, a są i takie, które nie wykorzysują nawet połowy tego, co zamówią, np. II LO (26%) czy ZSZ (17%).
- Dobrym pomysłem, który mógłby rozwiązać problem, jest organizacja kursów tutaj na miejscu, w Raciborzu. Te, które organizowane są przez WOM, odbywają się w Rybniku czy Katowicach, a to wiąże się z czasem na dojazdy i dodatkowymi finansami - mówiła Grażyna Lompart. - Ale czy jest w ogóle taka potrzeba, by te kursy organizować? - dopytywał Marek Kurpis. - Jeśli chodzi np. o oligofrenopedagogikę, warto byłoby to zrobić. A gdybyśmy przejrzeli ofertę kursów, pewnie by się znalazło jeszcze wiele, którymi nauczyciele byliby zainteresowani - odpowiedziała mu pani koordynator.
Grażyna Lompart zauważyła, że potrzeba kształcenia się nauczycieli zmniejszyła się z dwóch powodów. - Po pierwsze wielu nauczycieli skończyło już swój awans zawodowy. A jeśli chodzi o nowych nauczycieli, to przyjmowani są oni w momencie, gdy posiadają już wysokie kwalifikacje, często nawet z dwoma czy trzema przedmiotami. Taki nauczyciel nie ma aż tak dużych potrzeb na dokształcanie - mówiła.
- Trzeba otworzyć nauczycielom oczka. W normalnej pracy normalnością jest, że pracownik winien się dokształcać, sam uderza do pracodawcy o to. Powinno to od samych nauczycieli wychodzić. Może iść w tym kierunku, nie robić nic na siłę - stwierdził wicestarosta Andrzej Chroboczek.
- Myślę, że koniecznością jest zapytać nauczycieli, w czym chcą się szkolić - dodał Krzysztof Ciszek. - Może nauczyciele po prostu nie chcą i już. Należy zasygnalizować temat dyrektorom i zapytać, dlaczego zamawiają mniejsze środki niż mogliby i nie wykorzystują ich jeszcze - dodał Adrian Plura. - Warto zasygnalizować nauczycielom - jeśli uzupełnisz wykształcenie w takim kierunku, to znajdziesz robotę - wtrąciła Alina Litewka-Kobyłka.
- Moim zdaniem pieniędzy przeznaczonych na cel dokształcania jest po prostu za dużo. 5 lat nie jestem już związany z oświatą, ale kiedyś prowadziłem awansy zawodowe nauczycieli i nie mam na ich temat zbyt dobrego zdania. Dla większości, wydaje mi się, dokształcanie było tylko dla papierka. Pewne przepisy doprowadzają do marnowania pieniędzy - podsumował dyskusję przewodniczący komisji Piotr Olender. - Może warto by część tych pieniędzy przeznaczyć na metodyków - byłoby ich wtedy więcej - dodał Kurpis.
JaGA
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany