SARS-CoV-2. I bądź tu teraz człowieku mądry!
W poniedziałkowych doniesieniach Polskiej Agencji Prasowej można wyczytać, że zdaniem naukowców ludzie boją się powrotu do normalności po epidemii, w opinii ministra zdrowia gdyby nie Śląsk, to mielibyśmy tendencję spadkową, ale jak przekonuje epidemiolog, dr Paweł Grzesiowski, to dopiero początek epidemii. - Rząd przyjął najgorszy model walki z koronawirusem - uważa cytowany przez rp.pl były minister zdrowia Andrzej Sośnierz.
Już blisko dwa miesiące żyjemy w izolacji, a w przypadku Raciborza bez dostępu do normalnej opieki medycznej, bo szpital przekształcono w jednoimienny. Nie wiadomo jak długo to potrwa i nie wiadomo, komu wierzyć, czy ministrowi, który mówi, że gdyby nie Śląsk, to byłaby tendencja spadkowa, czy epidemiologowi przekonującemu, iż to dopiero początek. Można się jednak bać. „Sytuacja jest zatem taka - porównuje dr Grzesiowski - jak po wybuchu bomby radioaktywnej, gdy nadal unosi się pył radioaktywny, a ludzie schowali się do schronów. Teraz zaczynają z nich wychodzić, ale pył radioaktywny wciąż się unosi, czyli wirus nadal krąży, bo on nie zniknął”.
- W Szwecji nie ma czegoś takiego jak szpitale jednoimienne, szpitale zajmują się wszystkimi pacjentami - mówi polski lekarz Dawid Kusiak pracujący w tym skandynawskim kraju (dla wp.pl). Z wielu informacji cytujących prof. Krzysztofa Simona, ordynatora oddziału zakaźnego wrocławskiego szpitala przy ul. Koszarowej, można wyłowić i taką, że „jednoimienne szpitale zakaźne powinny już przechodzić do historii” (dla wp.pl). - Prawdopodobnie przyszłość będzie taka, że oprócz szpitala jednoimiennego, przy każdym większym szpitalu będzie oddział dedykowany tej infekcji. Zapalenie płuc każdy potrafi leczyć - dodaje profesor w innym medium (onet.pl).
Szpitale jednak trwają, ale - co ciekawe - mimo dużego wzrostu liczby zakażonych na Śląsku, nie rośnie równie lawinowo liczba hospitalizacji, choć rośnie w szybkim tempie społeczne niezadowolenie z powodu kłopotów z dostępem do lekarza. 6 maja, przy 2947 zakażonych w województwie śląskim, hospitalizacji było 440. 10 maja, przy 3566 zakażonych, w szpitalach zajętych było 411 łóżek. Przy Gamowskiej 2 maja było 174 pacjentów, dziś (11 maja) mimo dużego wzrostu zachorowań 142. Miejsc jest 234. Szpital w Kędzierzynie-Koźlu ma 248 łóżek dla chorych na COViD-19, z których zajętych, na dzień 10 maja, było 59!
Z czego to wynika? - Ponad 97 proc. zakażonych w kopalniach przechodzi chorobę bezobjawowo. Z jednej strony jest to bardzo dobre dla nich, z drugiej strony, niestety, jak są bezobjawowe przebiegi choroby, wtedy łatwiej nieświadomie zarazić innych - tyle znajdujemy w wypowiedzi ministra dla PAP. Podobne zdanie ma prof. Simon. - Testujemy trochę więcej niż w Afryce, więc na pewno mamy na ulicach tysiące niezdiagnozowanych nosicieli wirusa (dla gazeta.pl).
Ci objawowi nie zapełniają jednak szpitali jednoimiennych tak jak wynika to z alarmistycznych wypowiedzi np. wojewody śląskiego, który nie wyklucza utworzenia czwartego szpitala jednoimiennego po Raciborzu, Tychach i Gliwicach. Nie można jednak wykluczyć, że sytuacja ulegnie zmianie, miejsca będą potrzebne, choć jeśli nie ulegnie, to coraz głośniejsze będą pytania o sens utrzymywania dwóch szpitali jednoimiennych obok siebie (Racibórz, K. Koźle) mających łącznie 482 miejsca, a pacjentów 201. Pomieściłby ich zatem każdy z nich z osobna, otwierając innym ludziom dostęp do opieki. Nie można też pominąć faktu, że zdecydowana większość doniesień o zgonach z powodu COViD-19 dotyczy osób w podeszłym wieku z chorobami współistniejącymi.
Minister zapewnia, że sytuacja jest monitorowana a rząd walczy z fake newsami. Można jednak odnieść wrażenie, że coś na wzór fake newsów tworzą wypowiedzi polityków i lekarzy, bo skoro minister (lekarz przecież) jedno, a epidemiolog drugie, to nie ma się co dziwić, że ludzie mają - łagodnie mówiąc - mętlik w głowie. Być może właśnie to od tego mętliku boją się powrotu do normalności. - Aby uniknąć zakażenia, nie mając odporności, musielibyśmy przebywać w kwarantannie tak długo aż nie będzie już żadnej osoby zakażonej. W czasach współczesnych nie jest to możliwe. Jedynie dawniej zamykano miasto na tak długo aż nie było już żadnego chorego, co trwało nawet kilka lat. Jednak dziś świata na trzy lata zamknąć nie można - uważa dr Grzesiuk. - Można powiedzieć, że gdzieś jest światełko w tunelu, ale musimy bardzo szybko i sprawnie działać na Śląsku, żeby ogniska te nie stały się źródłem zakażeń poziomych. Wtedy możemy spodziewać się, że ten wskaźnik R spadnie poniżej jedności i będziemy mogli powiedzieć, że epidemia powoli słabnie - ocenia minister dla PAP.
- Przyjęty przez ministra zdrowia model walki z koronawirusem - jeśli to w ogóle walką można nazwać - jest najgorszy z możliwych - ocenił tymczasem w TVN24 poseł koalicyjnego Porozumienia Andrzej Sośnierz, były szef NFZ. - Zdaniem Sośnierza, krzywa walki z epidemią w Polsce przypomina tę z krajów, w których nie widać efektów działań władz. - Społeczeństwo samo, swoją dyscypliną, zadziwiającą dla Polaków, wygasiło szybkie narastanie epidemii - stwierdził dziś, 11 maja, polityk cytowany przez rp.pl.
Zakażenia w województwie śląskim (liczba potwierdzonych infekcji, hospitalizacje)
02.05 - 2446/377
03.05 - 2576/384
04.05 - 2656/438
05.05 - 2790/435
06.05 - 2947/440
07.05 - 3063/439
08.05 - 3134/439
09.05 - 3242/429
10.05 - 3566/411
Liczba pacjentów w szpitalu zakaźnym w Raciborzu
02.05 174
03.05 174
04.05 180
05.05 176
06.05 173
07.05 165
08.05 152
09.05 140
10.05 140
11.05 142
Szpital w K. Koźlu
09.05 60 pacjentów
10.05 59 pacjentów
Komentarze (0)
Komentarze zostały zablokowane.