Radny Mainusz: kto się zgodził na szpital zakaźny w Raciborzu?
Były przewodniczący Rady Miasta a dziś opozycyjny radny dociekał o kulisy decyzji o przekwalifikowaniu szpitala przy Gamowskiej.
- Dlaczego szpital w Raciborzu przekwalifikowano w jednoimienny zakaźny, w innych miastach są po 2-3 obiekty, w oparciu o jakie przesłanki władze miasta i powiatu wyraziły zgodę? - pytał radny Henryk Mainusz.
- Władze powiatu nie zgodziły się. Decyzja była odgórna - odpowiedział starosta Grzegorz Swoboda. Szpital podlega władzom powiatu. Na spotkaniu, na którym wojewoda poinformował o przekształceniu lecznicy był w Katowicach starosta, prezydent i dyrektor szpitala. - Mocno sugerowaliśmy, żeby ulokować ten szpital w innym mieście, wskazując Cieszyn czy Rydułtowy - dodał Swoboda.
- 12 marca był sygnał, 13 decyzja i publikacja listy na stronie ministerstwa zdrowia. Nikt nas się nie pytał. Zgłaszałem szereg uwag i wątpliwości. Próbowaliśmy przekonać. Decyzja zapadła i nie było żadnej dyskusji - mówi dyrektor Ryszard Rudnik, podkreślając, że "dowiedział się niespodziewanie".
Wojewoda pozostał jednak przy powziętej decyzji podjętej z polecenia ministra zdrowia. Jak domyśla się starosta, być może wpływ miała na to dobra ocena sposobu zarządzania lecznicą jak również funkcjonowanie przy niej oddziału zakaźnego. - Wykonuję teraz odgórne polecenia - zakończył G. Swoboda.
Mowa była też o tym, o czym donoszono już w poprzednich dniach. Brakuje sprzętu zabezpieczenia osobistego. Dostawy przychodzą z rezerw rządowych, część kupuje szpital na swój rachunek. Bilansu kosztów jeszcze nie ma. Sama zabudowana w śluzy kosztowała pół miliona złotych. Przyjdzie czas na podsumowania. Dziś wszystko jest dynamiczne. Zmiany następują z minuty na minutę.
Padło pytanie, czy w szpitalu powstanie laboratorium do badań na obecność koronawirusa? Jak się okazuje, powiat broni się przed takim krokiem. - To byłyby kolejne obowiązki, które trudno nakładać przy obecnych brakach kadrowych - skwitował starosta.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz