Dogrywanie! Co z głośną inwestycją Eko-Okien na pl. Długosza?
Mijają tygodnie, a wciąż nie ma zarządzania prezydenta o przeznaczeniu do sprzedaży w trybie przetargu nieograniczonego placu Długosza. W tym roku na pewno nie dojdzie już do licytacji.
Sprzedaż pl. Długosza i zabudowa tego miejsca to sztandarowa oferta programowa prezydenta Dariusza Polowego ogłoszona podczas kampanii wyborczej jesienią 2018 r. W lutym stało się jasne, że inwestorem mają być Eko-Okna. Spółka z Kornic pokazała, co chce zbudować w sercu miasta. Czy podtrzymuje swój zamiar? Tego na razie nie wiadomo. Jak nam powiedziano, formułowanie stanowiska leży tylko i wyłącznie w gestii prezesa. Jeśli je otrzymamy, to niezwłocznie przekażemy do wiadomości czytelników.
W mieście decyzje leżą już tylko w gestii prezydenta. Przed wakacjami radni podjęli uchwałę o sprzedaży placu. Na tym kończy się ich rola, chyba, że pojawi się inicjatywa uchwałodawcza i zgoda zostanie cofnięta. 15 czerwca gotowy był operat szacunkowy. Wartość nieruchomości oszacowano na 9 875 800 zł (w 2008 r. w pierwszym przetargu cena wynosiła 15 mln zł). Dariusz Polowy zrezygnował też z unijnej dotacji na modernizację placu, pozyskaną jeszcze przez poprzednie władze miasta.
Na wrzesień głowa miasta zapowiadała podpisanie zarządzenia o przeznaczeniu placu do sprzedaży w trybie przetargu nieograniczonego. Jak dotąd to nie nastąpiło. - Dogrywamy - mówi teraz prezydent. Jak dodaje, chodzi o zabezpieczenie interesów gminy i komfortową sytuację obu stron potencjalnej transakcji. Te interesy to zabudowa placu w określonym czasie w formie akceptowalnej społecznie.
Trudno to jednak wygzekwować na gruncie prawa cywilnego. Co do zasady przeniesienie własności nieruchomości nie może się odbyć pod warunkiem. Wspomniane przez prezydenta prawo odkupu też niczego miastu nie gwarantuje. Uprawnienie to może istnieć maksymalnie 5 lat i nie ogranicza nabywcy prawa rzeczowego, a do tego rodzi też potencjalne zobowiązania po stronie miasta, np. w zakresie poczynionych nakładów koniecznych. Sytuacja jeszcze bardziej mogłaby się skomplikować jeśli plac stałby się przedmiotem kolejnej umowy kupna-sprzedaży. Miastu pozostałoby tylko roszczenie odszkodowawcze wobec nabywcy, a nietrudno sobie wyobrazić na przykład jego upadłość. W najczarniejszym scenariuszu plac może stać pusty albo zrealizowana inwestycja dalece odbiegać od tego, co pokazały w lutym Eko-Okna, o ile w ogóle to spółka z Kornic byłaby nabywcą. Do przetargu może bowiem stanąć każdy, kto dysponuje gotówką. Cena niecałych 10 mln zł za 0,83 ha w ścisłym centrum nie jest wygórowana, a zapis w planie mówi o usługach, przez które można rozumieć obiekt handlowy.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz