Grudniowa Legionella to nie pierwsza wpadka H2Ostróg

Brak sitek w prysznicach, częste skargi na brud, awarie i usterki urządzeń, a teraz niewydolny system uzdatniania - H2Ostróg nie ma dobrej passy. Już w 2015 roku, rok po otwarciu, było jasne, że zastosowane w nim materiały utrudniają utrzymanie właściwej czystości i porządku.
Być może gdyby nie grudniowa Legionella, o problemach z uzdatnianiem wody jako opinia publiczna wiedzielibyśmy tyle, co przed ujawnieniem bakterii, czyli nic. Z pisma p.o. dyrektora Dariusza Tkocza wynika bowiem, że OSiR co prawda nie ukrywał raportu, ale też nie podzielił się jego treścią np. z radnymi. Wiedza od maja 2018 r. była na Zamkowej i w biurze poprzedniego prezydenta, który najwyraźniej nie spożytkował jej w postaci zapisania w projekcie budżetu na 2019 r. niezbędnych nakładów inwestycyjnych.
O problemach aquaparku zrobiło się głośno po odwołaniu dyrektora OSiR i jak to zwykle bywa w takich sytuacjach, za odwołaniem idzie wiedza, której mieszkańcy wcześniej nie mieli. Zaczęło się od oświadczenia prezydenta Dariusza Polowego na sesji, że potrzebny jest poważny remont i dodatkowa informacja na konferencji prasowej, że wynika ona z lektury pewnego raportu. Po naszej publikacji każdy ma już do niego dostęp.
Dlaczego zatem jest źle, skoro było dobrze? Najwyraźniej w poprzedniej kadencji nie było woli, by sprawę rozwiązać raz a dobrze, jak z betonową przystanią nad Odrą, która po oddaniu nie nadawała się do użytku i wymagała poprawek za 100 tys. zł. Czasu było cztery lata. Warto przypomnieć zapis raportu raciborskiego Sanepidu za 2015 r. Brzmi on tak: - W roku 2015 wpłynęła jedna skarga na jakość wody do kąpieli w Parku Wodnym H2Ostróg. Kontrola doraźna nie wykazała obecności bakterii chorobotwórczych w wodzie, lecz w obu wannach jaquzzi podwyższona była ogólna liczba mikroorganizmów. Ważną rzeczą, z sanitarnego punktu widzenia, jest obecność środka dezynfekcyjnego (chloru) w niecce basenowej. Kontrole stopnia zachlorowania wody przeprowadzane w Parku Wodnym H2Ostróg wykazują, że zawartość środka dezynfekcyjnego w nieckach basenowych nie jest utrzymywana na zalecanym poziomie. Stwierdzano nawet przypadki braku czynnika dezynfekcyjnego w wodzie np. w wannach jaquzzi. Ponadto rodzaj materiałów zastosowanych do wykończenia tego obiektu powoduje, że nie jest on łatwy w utrzymaniu porządku i czystości.
Być może kolejne skargi korzystających (na które musi zareagować Sanepid) powiedzą więcej o praktykach w raciborskim aquaparku, np. w kwestii procedur po ujawnianych defekacjach. Dyrektor Tkocz pisze: "Bakteria legionelli została usunięta dzień po wykryciu. Po wykonaniu czynności naprawczych niezbędne jest pobranie i przekazanie próbek do badania. Okres dojrzewania bakterii to 10 dni". Kluczowe znaczenie dla naszej wyobraźni ma tu owe 10 dni. Być może dyrektor Tkocz zdecyduje się ujawnić, jakie stężenie przez ten okres osiągnęła w grudniu Legionella w H2Ostróg oraz czy ma zapewnione dostawy ciepłej wody o odpowiedniej temperaturze na wypadek konieczności kolejnego usuwania tej groźnej bakterii np. w czerwcu.
Na razie z listu dyr. Tkocza jasno wynika (i chwała mu za szczerość), iż wiedza była, tyle że nie dla wszystkich, którzy mogli być nią zainteresowani. Cóż bowiem szkodziło, by od maja 2018 r. zapoznać z nią radnych? Zbliżająca się kampania wyborcza?
Dziś tematu nie da się zamieść pod dywan. Po publikacjach prasowych pewnie pójdzie zainteresowanie radnych, być może kontrola komisji rewizyjnej, niewykluczone, że sprawie przyjrzą się inne kompetente służby, a remont, jaki zdaje się być nieunikniony, w końcu rozwiąże problemy raciborskiego aquaparku.
Grzegorz Wawoczny
Śledź dyskusję na
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany