Reklama

Najnowsze wiadomości

Aktualności15 stycznia 201911:06

Proces byłego starosty bez wyłączenia jawności. Ryszard W. stanął znów przed sądem

Proces byłego starosty bez wyłączenia jawności. Ryszard W. stanął znów przed sądem - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Reklama
Racibórz:

Dziś przed sądem w Raciborzu ruszył ponownie proces byłego starosty raciborskiego Ryszarda W. Oskarżony jest o podanie nieprawdy w oświadczeniach majątkowych. Były samorządowiec, a dziś emeryt, wycofał zgodę na publikację wizerunku i podanie danych. Jego pełnomocnik wnioskowała przed sądem o wyłączenie jawności. 

Sprzeciw zgłosił referujący sprawę prokurator z Jastrzębia Zdroju. Uznał, że opinia publiczna od początku zainteresowana jest jej przebiegiem i stąd nadal powinna się odbywać z udziałem publiczności i mediów, tak by społeczeństwo poznało jej wynik. Jesienią 2017 r. starosta złożył oświadczenie, że można podawać jego nazwisko i upubliczniać wizerunek. Dziś zgoda ta została wycofana. – Jestem osobą prywatną – tłumaczył W.

Ryszard W. (68 l), najpierw jako radny powiatowy z Razem dla Ziemi Raciborskiej (to koalicjant PO w Radzie Powiatu) i przewodniczący komisji rolnictwa a po ostatnich wyborach starosta, musiał składać oświadczenia majątkowe, a w nich wykazywać nieruchomości oraz ruchomości warte ponad 10 tys. zł, zgromadzone środki w walucie polskiej i obcej, dochody z pracy i diet oraz innych źródeł, przychody i dochody z działalności gospodarczej a także zaciągnięte zobowiązania, np. kredyty. Brak takiego oświadczenia skutkuje utratą mandatu. Dokumenty te są badane przez uprawnione służby, m.in. CBA czy fiskusa.

Starosta złożył wszystkie oświadczenia w terminie, tyle że w tych za lata 2012-2015 CBA dopatrzyło się nieprawidłowości. Chodzi o kwoty zgromadzonych środków w walucie polskiej. Różnice pomiędzy tym, co deklarował starosta a tym, co miało odzwierciedlenie na kontach są znaczące i to na tyle, by wykluczyć pomyłkę. To dlatego śledczy z Jastrzębia Zdroju zdecydowali się postawić W. zarzut, a z końcem lutego 2017 r. skierować akt oskarżenia do sądu. Podstawą jest art. 233. par. 1 kodeksu karnego. Ten mówi: - Kto, składając zeznanie mające służyć za dowód w postępowaniu sądowym lub w innym postępowaniu prowadzonym na podstawie ustawy, zeznaje nieprawdę lub zataja prawdę, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

W Biuletynie Informacji Publicznej Starostwa Powiatowego są pierwotne oświadczenia majątkowe Ryszarda W. i korekty, złożone po tym, jak sprawą zaczęło się interesować CBA. Starosta wykazuje w nich oszczędności, posiadane nieruchomości (mieszkanie, dwa garaże, działkę, grunt rolny), kredyty w Banku Spółdzielczym w Raciborzu i dochody z tytułu przewodniczenia radzie nadzorczej tej instytucji, przychody i dochody z działalności gospodarczej (starosta do końca 2014 zarządzał firmą W. - dostawą części i maszyn rolniczych), diety, pensję w powiecie oraz posiadanie hondy accord. W oświadczeniu z 14 stycznia 2015 roku, złożonym po wyborze na stanowisko starosty, deklarował 298 730 zł oszczędności, w korekcie z 14 lipca 2016 już 389 390,69 zł. W oświadczeniu z 22.04.2015 za 2014 jest 331 195,48 zł, w korekcie 343 058,63 zł oszczędności. W oświadczeniu z 31.12.2014, które złożył jako radny 30 dni od ślubowania jest 329 940 zł, zaś w korekcie 343 058,63 zł zgromadzonej polskiej waluty. W oświadczeniu za 2015 r. zł dochodzi 52 291,13 zł z tytułu polisy na życie z funduszem kapitałowym. Zmieniają się też, choć nieznanie, kwoty zaciągniętych kredytów.

Proces ruszył w październiku 2017 r. Ryszard W. tłumaczył, że błędnie przypuszczał, iż dane w oświadczeniach mają dotyczyć daty ich złożenia, a nie ostatniego dnia roku, którego dotyczą. Podane przez niego dane są rzetelne, tyle, że należy mieć na uwadze datę ich sporządzenia. O tym, że popełnia błąd powiedziała mu kadrowa starostwa. Wtedy postanowił złożyć korektę, tyle że CBA wcześniej ujawniło błędy i wszczęto postępowanie. Prokurator dopytywał jednak, dlaczego zatem błędy są też w oświadczeniach składanych na początku kadencji, a więc nie w normalnym rocznym trybie? Starosta odpowiedział, że podawał dane, które przekazała mu księgowa. Ta współpracuje z W. od 15 lat. Rzetelnie wywiązuje się ze swoich zadań. Firma starosty miała liczne kontrole. Te nie wykazały nieprawidłowości. Starosta miał więc do niej zaufanie. Dał jej dostęp do kont. Podawał w oświadczeniach te informacje, które podała mu księgowa. - Nie było moim zamiarem ukrywanie dochodów. Wszyscy wiedzą, że jestem majętnym człowiekiem. Nie miałem powodu, by cokolwiek ukrywać - zeznał wówczas.

W mowie końcowej procesu w I instancji prokurator przekonywał, że to logiczne, iż starosta powinien ustalić, jakie dane należy podawać w oświadczeniu. Wskazał na niespójność w wyjaśnieniach. W. mówił, że podawał kwoty z dnia sporządzania oświadczeń, ale te również, jak ustaliło CBA, nie zgadzało się z tym, co było na kontach. Mówił, że oświadczenia składane są nie tylko na koniec roku, ale również na początek i koniec sprawowania urzędu. Wtedy można było ustalić, co dokładnie trzeba wpisać. Przypomniał, że przestępstwo, o popełnienie którego oskarżono starostę, ma charaktery formalny, a więc nieistotny jest skutek. Liczy się sam fakt podania nieprawdziwych danych. Jego zdaniem starosta działał świadomie, odpowiedzialnie i umyślnie, bo różnice w kwotach są ogromne. Akt oskarżenia objął zresztą te najbardziej rażące, pomiędzy 100 a 600 tys. zł. Mniej istotne pominął, jako społecznie nieszkodliwe. Śledczy zażądał 40 tys. zł grzywny.

Obrońca starosty wskazał, że ten nie działał świadomie ani umyślnie, lecz w błędzie. Nieznajomość prawa co prawda szkodzi każdemu, ale jednak technik mechanizacji rolnictwa (to wykształcenie starosty) to co innego niż prawnik. Przypomniał, że jego klient podawał dane od księgowej, a kiedy się zorientował, że nie tych oczekują przepisy, dokonał korekty. Składał wyjaśnienia w CBA. Niczego nie ukrył. Nic nie stracił fiskus. Nie ma żadnej społecznej szkody. W przypadku przedsiębiorcy, obracającego milionami złotych, pomyłki rzędu 100 tys. zł nie są duże. To wszystko zależy od rozliczeń w firmie, tego co jest w kasie, co mają zapłacić klienci. Wniósł ostatecznie o uniewinnienie.

7 listopada 2017 r. Sąd warunkowo umorzył postępowanie, wyznaczył roczny okres próby i nakazał wpłatę 5000 zł świadczenia na rzecz pokrzywdzonych i pomocy postpenitencjarnej. Oznacza to, że zdaniem sądu wina W. nie budzi wątpliwości, popełniono zatem przestępstwo, ale zrezygnowano ze skazania i orzekania kary.

Apelację złożyła prokuratura i starosta. W maju zeszłego roku w Sądzie Okręgowym w Gliwicach w Ośrodku Zamiejscowym w Rybniku zapadł w maju wyrok w drugiej instancji. Sąd odwoławczy przychylił się do argumentów oskarżyciela publicznego i uchylił wyrok I instancji oraz zwrócił sprawę do ponownego rozpoznania przez Sąd Rejonowy w Raciborzu. Sędzia Olga Nocoń uzasadniała, że trudno dać wiarę linii obrony starosty raciborskiego, która zakłada, że nie miał świadomości, iż w oświadczeniach majątkowych należy wykazać stan posiadanych środków na dzień 31 grudnia roku poprzedniego, a nie ten, w którym dokument jest składane. - W treści formularzy, na których sporządzano oświadczenia majątkowe, wskazano konkretne przepisy prawa, z których wynikał obowiązek wykazania zasobów pieniężnych na ostatni dzień roku poprzedniego. Ryszard W. podpisując oświadczenie potwierdził, że zapoznał się z przepisami i zrozumiał ich treść. Ponadto, nie ma wątpliwości co do tego, że doświadczony przedsiębiorca, radny powiatu, a od 2014 roku starosta ma obycie z przepisami prawa, a w szczególności z tymi, które dotyczą sprawowanych przez niego funkcji oraz piastowanych urzędów - podała sędzia.

Sąd nie uwierzył również w argumenty W., który próbował umniejszyć swoją winę przerzucając ją na księgową prowadzącą jego rachunkowość w przedsiębiorstwie oraz inspektora ds. kadr w starostwie powiatowym. - Z całą pewnością nie są to osoby, które składałyby oświadczenia majątkowe za oskarżonego. Wpisywały tylko te dane, które otrzymały od starosty - zaznaczyła sędzia. Sąd Okręgowy wytknął I instancji błędne ustalenie stopnia społecznej szkodliwości czynu, a także zawinienia oskarżonego. To dwie podstawowe przesłanki, obok niekaralności, które dopuszczają sięgnięcie po warunkowe umorzenie postępowania. - Tymczasem z uzasadnienia wyroku w I instancji wynika, że Sąd Rejonowy w Raciborzu nie wziął pod uwagę okoliczności, które zgodnie z przepisami kodeksu karnego, mają wpływ na ocenę stopnia społecznej szkodliwości czynu. Uwzględnił za to m.in. kwestię złożenia korekt, ewentualną współpracę oskarżonego z funkcjonariuszami CBA czy wyrażenie żalu, o którym w niniejszej sprawie nie może być mowy, ponieważ oskarżony nie przyznał się do winy - wymieniła sędzia, dodając, że okoliczności te nie mogą mieć wpływu na ocenę społecznej szkodliwości czynu, ponieważ nie są z nim związane i mogą być uwzględnione jedynie w kontekście nadzwyczajnego złagodzenia kary. Zwróciła także uwagę, że w uzasadnieniu wyroku pierwszej instancji nie wskazano okoliczności, które wpłynęły na uznanie, że wina sprawcy jest nieznaczna. - W tym przypadku nie można przecież mówić o ograniczonej poczytalności lub jakiejś anormalnej sytuacji motywacyjnej, w której znalazł się oskarżony - wyjaśniła.

Sąd odwoławczy zgodził się z prokuratorem, że istnieją przesłanki przemawiające przeciwko uznaniu, że społeczna szkodliwość czynu kształtuje się na poziomie, który umożliwiłby warunkowe umorzenie postępowania. Sędzia zwróciła uwagę na mnogość oświadczeń majątkowych uwzględnionych w zarzucie aktu oskarżenia. Sąd nie miał możliwości wydania surowszego wyroku. Orzekł więc o uchyleniu orzeczenia I instancji i zwróceniu sprawy do ponownego rozpoznania w Raciborzu. Tym razem jednak, Sąd Rejonowy musi wziąć pod uwagę wyrok i wskazania sądu II instancji.

Sprawa miała ponownie trafić na wokandę w Raciborzu 18 października 2018 r., tuż przed wyborami. Z powodu choroby starosty została przeniesiona na inny termin.

Dziś proces ruszył. Starosta odmówił składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania. Odczytano więc to, co powiedział w pierwszym procesie. Zeznawała była kadrowa starostwa. Powtórzyła, że pomagała urzędnikom, w tym staroście, wypełnić zeznania, ale w aspekcie formalnym. Nie wnikała w podawane kwoty. Kiedy wyszło na jaw, że starosta się pomylił, poradziła mu złożyć korektę.

Sąd czeka jeszcze na przesłuchanie w drodze pomocy prawnej drugiego świadka.

opr. waw, arch. wk

fot. arch. redakcji

Autor: Grzegorz Wawoczny, [email protected]

Bądź na bieżąco z nowymi wiadomościami. Obserwuj portal naszraciborz.pl w Google News.

Reklama
Reklama

Komentarze (0)

Komentarze pod tym artykułem zostały zablokowane.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Partnerzy portalu

Materiały RTK
Regionalny Informator Ekologiczny
Dentica 24
ostrog.net
Spółdzielnia Mieszkaniowa
Szpital Rejonowy w Raciborzu
Ochrona Partner Security
Powiatowy Informator Seniora
PWSZ w Raciborzu
Zajazd Biskupi
Kampka
Fototapeta.shop sklep z tapetami i fototapetami na zamówienie
Reklama
Reklama

Najnowsze wydania gazety

Nasz Racibórz 12.12.2025
11 grudnia 202519:49

Nasz Racibórz 12.12.2025

Nasz Racibórz 05.12.2025
8 grudnia 202511:20

Nasz Racibórz 05.12.2025

Nasz Racibórz 28.11.2025
27 listopada 202522:31

Nasz Racibórz 28.11.2025

Nasz Racibórz 21.11.2025
21 listopada 202508:24

Nasz Racibórz 21.11.2025

Zobacz wszystkie
© 2025 Studio Margomedia Sp. z o.o.