Czy GMO jest przyszłością?

Powoli cichną echa protestu ekologów z Greenpeace na polu w Lubomi. Odzywają się za to coraz częściej głosy rolników oraz zwolenników GMO. Każda ze stron ma swoje argumenty i podpiera się innymi przepisami prawnymi. Czy w tym przypadku istnieje coś takiego jak racja?
Zadzwonił do naszej redakcji krewny (imię i nazwisko do naszej wiadomości) rolnika z Lubomi, na którego polu kukurydzy tydzień temu protestowali przeciwnicy GMO. Poświęcił kilka dni na zdobycie informacji, oczyszczających krewniaka z zarzutów popełnienia przestępstwa. Przedstawił nam wyniki swoich badań. My uzupełniliśmy je o zdobyte przez nas informacje.
Rzeczywiście w Polsce obrót ziarnem modyfikowanym genetycznie jest niedozwolony. Mówi o tym ustawa o nasiennictwie z dnia 24 listopada 1995 r. Ale…
Ale można takie ziarno nabyć legalnie w innych krajach UE, na przykład w Czechach. Mówimy tu o kukurydzy MON 810. Na portalu biotechnik.pl można dowiedzieć się że: 8 września 2004 Komisja Europejska podjęła decyzję o dodaniu do listy nasion dopuszczonych do sprzedaży na terenie UE 17 odmian zmodyfikowanej kukurydzy - MON 810, opracowanej przez biotechnologiczny koncern Monsanto. Zastosowana modyfikacja uodparnia roślinę na larwy szkodnika-owada - omacnicę prosowiankę (Ostrinia nubilalis). Zastosowana modyfikacja to modyfikacja Bt. Modyfikacja Bt rośliny polega na wprowadzeniu do niej genów z bakterii Bacillus thuringensis (Bt) - produkty tych genów - białka Cry - są źródłem odporności na owady. Kukurydza z tą modyfikacją jest dobrze znana na rynku światowym, jest uprawiana od 1998 roku (m.in. w Hiszpanii), nie zauważono żadnych skutków ubocznych, także eksperci twierdzą iż jest ona bezpieczna.
Kukurydza MON 810 wykorzystywana jest głównie w celach paszowych. Jest również przetwarzana na wartościowe produkty żywnościowe i przemysłowe takie jak alkohol etylowy w procesie fermentacji, mąka kukurydziana w procesie suchego mielenia i wysoko oczyszczoną skrobię w procesie mokrego mielenia.
Kupione legalnie w Czechach nasiona modyfikowanej kukurydzy można równie legalnie przewieźć do Polski, w oparciu o unijne przepisy o swobodnym przepływie towarów i usług. Można je równie legalnie siać z przeznaczeniem na pasze. Z powyższego wynika, że rolnik z Lubomi w żadnym punkcie nie złamał prawa. Złamali je natomiast działacze Greenpeace’u wchodząc na jego pole (własność prywatna) i niszcząc uprawy czyli pozbawiając go źródła dochodu.
Stanowczy protest przeciwko temu, co wydarzyło się na polu w Lubomi złożyli rolnicy z Koalicji na Rzecz Nowoczesnego Rolnictwa. Pod listem, oskarżającym Greenpeace’owców o łamanie prawa, podpisał się prezes stowarzyszenia Adam Koryzna. Można tam przeczytać, między innymi: My polscy rolnicy – członkowie stowarzyszenia Koalicja Na Rzecz Nowoczesnego Rolnictwa - zdecydowanie protestujemy przeciwko bezprawnym i nielegalnym działaniom organizacji Greenpeace. (…) Chcemy jednoznacznie oświadczyć, iż działamy absolutnie zgodnie z prawem. Uprawa dopuszczonych w Unii Europejskiej odmian roślin w tym kukurydzy z genem odporności na omacnicę prosowiankę jest w pełni legalna. Nie ma zatem żadnych przeszkód abyśmy również my korzystali z tych technologii, uznanych za bezpieczne i sprawdzone. (…) Domagamy się podjęcia przez polskie władze zdecydowanych działań, które przerwą bezprawne działania Greenpeace i nie dopuszczą do powtórzenia się takich w przyszłości. Akcje podejmowane przez tzw. organizacje ekologiczne stanowią formę terroryzmu, którego nie możemy tolerować. (….) Oczekujemy zdecydowanych kroków, które usuną aktywistów Greenpeace z prywatnych pól rolników, stanowiących własność chronioną prawem.
Tyle Koalicja na Rzecz Nowoczesnego Rolnictwa. Również na naszym forum, pod artykułem o proteście w Lubomi, pojawiły się opinie ludzi, popierających produkcję żywności genetycznie modyfikowanej i potępiające działanie ekologów z Greenpeace. Pro-GMO jest np. czytelnik, kryjący się pod nickiem Max. Max pisał tak: … wpienia mnie to robienie ludziom wody z mózgów. Ja na miejscu właściciela pola, zgłosiłbym to na policję (…) i w czasie kiedy oni będą na dołku siedzieli, wziąć kombajn i skosić kukurydzę. (…) A macie drodzy zieloni jakieś dowody na negatywny wpływ żywności modyfikowanej genetycznie na ustrój? Ja nie wiem, jak wy macie zbudowane układy trawienne, ale mój (i sądzę, że innych, którzy używają własnego mózgu, a nie słuchają tego, co im zieloni wmówić chcą) organizm nie wbudowuje w siebie DNA spożytego pokarmu.
Całą dyskusję na temat GMO można prześledzić tutaj
Teraz obie strony czekają na to, co ustali prokuratura w Wodzisławiu, gdzie trafiło powiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez rolnika z Lubomi. – Nie będziemy jednak czekać w nieskończoność. Nasi prawnicy już zajmują się tą sprawą. Mamy nadzieję, że coś będzie wiadomo w przyszłym tygodniu – powiedziała w rozmowie telefonicznej Joanna Miś z Greenpeace. Postępowanie w sprawie uprawy modyfikowanej kukurydzy na polu w Lubomi prowadzi komisariat policji w Gorzycach, a nadzoruje Prokuratura Rejonowa w Wodzisławiu Śląskim. Jeszcze nie wiadomo, czy będzie podjęta decyzja o umorzeniu czy o wszczęciu dochodzenia, wynika z wypowiedzi jej szefa, Witolda Jańca. – Musimy czekać na opinie fachowców. A terminy? Może listopad, ale raczej grudzień.
Jolanta Reisch
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany