Trzeba patrzeć lekarzom NA RĘCE

Nieczytelna recepta może sprawić, że za lek ze żniżką zapłacimy 100 proc. odpłatności. W drastycznych sytuacjach niechlujstwo medyka może nas kosztować nie 4 a... 120 zł. - Co możemy zrobić oddolnie, jako samorząd, by pomóc lokalnej społeczności - pytał na sesji radny Krzysztof Szydłowski.
Szydłowski poruszył problem proponowanych zmian w prawie, na mocy których apteki będą zobowiązane pobrać 100 proc. odpłatności za leki refundowane, jeśli lekarz wyda nieczytelną receptę. Przeciwko takiej zmianie przepisów protestują aptekarze, głównie śląscy, posłowie i senatorowie. W opinii radnego, jakaś "oddolna inicjatywa" powinna wyjść ze strony samorządu.
- Czy nie warto by zwrócić się do lokalnych NZOZ-ów poprzez starostę, by poprosił lekarzy o szczególną uwagę w kwestii wypisania recept. Chodzi przecież o dobro pacjentów, mieszkańców naszego miasta, którzy nie zawsze muszą się znać na lekach, które są im przepisywane, nie mówiąc już o ich skomplikowanych nazwach - proponował Szydłowski. Prezydent obiecał, że sprawą się zajmie i jakaś inicjatywa ze strony samorządu będzie.
Naszym zdaniem pacjenci powinni przede wszystkim brać sprawy w swoje ręce - w publicznej służbie zdrowia zwracać lekarzom uwagę na gryzmolenie, a w prywatnych gabinetach nie płacić za poradę do czasu wydania czytelnej recepty.
(waw)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany