Mroczne widmo w mieście Raciborzu, czyli jak zrobić taki bajer

Artur Wierzbicki, radny powiatowy i pracownik Rafako, co chwilę zaskakuje pomysłami na ciekawe pokazanie naszego miasta. Tym razem na jego zdjęciach widać smugi światła z napisem Racibórz. Jak to osiągnąć? Zobacz foto i wideo.
- Za pomocą Arduino można dosłownie w kilka minut zbudować automatyczny sterownik oświetlenia, małą domową stację meteo czy system alarmowy. W dodatku można tym sterować przez Internet lub za pomocą SMS-a. Udane projekty wpływają na podziw płci pięknej - pisze Artur Wierzbicki, z wykształcenia inżynier, konstruktor pasjonat.
Arduino to tani i prymitywny komputer. Wiem, znawcy obruszą się na takie słowa, usłyszę, że Arduino to zwykły mikrokontroler lub platforma programistyczna. Jak zwał, tak zwał. Jednak można nim czynić "cuda". Może być wykorzystany do tworzenia samodzielnych interaktywnych obiektów. Układ potrzebuje tylko 5V. To tyle, ile jest w złączu USB. Programuje się układ darmowym programem IDE, który jest przyjazny dla hobbystów. Przykłady programów są dostępne w Internecie. Osobiście polecam YouTube. Tam jest wizja, dźwięk i linki do programów zastosowanych w prezentacji. Mnóstwo ludzi na całym świecie pokazuje swoje rozwiązania.
Dodam jeszcze, że płytka, w zależności od modelu, kosztuje od 20 do 200 zł. To jest Arduino. Potem cały program można przenieść na inny samodzielny mikrokontroler za 5 zł i on zrobi to samo np. z podłączonymi diodami. Nie czas jednak na opisy. Na którejś ze stron podpatrzyłem pomysł na wyświetlacz widmowy. Straszna nazwa? Pewnie bardziej elitarna niż systematycznie mrugające diody, co wyświetlają obrazek, ale trzeba nimi szybko ruszać.
Wykorzystałem tu zasadę bezwładności oka. Kto wie, co to jest? Ja wiem. Podaję przykład. Kiedy silnik pracuje i obraca wał z prędkością 30 obrotów na sekundę, to obserwatorowi wydaje się, że obracający się wał stoi. Pierwszy wniosek nasuwa się sam, że nie dotykamy wszystkiego, co stoi. Moje Arduino Leonardo ma 20 wejść/wyjść. Spokojnie mogłem do nich podłączyć 16 diod. Mam jednak zastosowany dodatkowy układ, który będę mógł rozbudować do 64 lampek. Taki ze mnie inżynier.
W Internecie jest bardzo dużo przykładów na takie rzutniki z zastosowaniem 8 diod. Ktoś zbudował zegarek. Diody zamontował na ramieniu wiatraczka, którym chłodzi się powietrze w domu i układ pokazuje mu godzinę. Ktoś inny taki wyświetlacz zamontował na szprychach koła od roweru i układ pokazuje mu ruszający się wzorek. Ja natomiast macham płytką z PCV i układ pokazuje mi napis "Racibórz" i parę emotionków. Zabawa przednia. Żonie też tak "napisałem" coś sympatycznego i się bardzo opłacało. Dostałem całusa i rozgrzeszenie za zabawę przy kompie. Kolejna wartość dodana.
Gdy robiłem te zdjęcia na nocnym rynku, to mijałem kilka osób, ale tylko para podchmielonych gości zapytała mnie: - A gościu, proszę pana, co pan robi? Jak się zastanowić, to musiało wyglądać trochę komicznie, gdy biegałem i machałem latarką na niezupełnie pustym rynku. Proszę jednak uważać na przyszłość, bo nie zawsze po płycie rynku to ja biegam z latarką LED.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany