Bomba opuściła Racibórz

Dokładnie o 16.44 na miejsce odkrycia przy ul. Opawskiej-Matejki bomby lotniczej z II wojny światowej przyjechali saperzy z Brzegu. O 17.25 wywieźli ją z Raciborza. Dokładnie o 20.01 została zdetonowana na terenie Polderu Buków. Ludzie oglądali to z mostu w Krzyżanowicach. Huk był ogromny. W górę wzbiły się masy ziemi.
Jak ustaliliśmy, to największa bomba, na jaką natrafiono w ostatnich latach na Śląsku. Nie da się dokładnie ustalić, jakiego jest pochodzenia, bo ładunek kilkadziesiąt lat przeleżał w ziemi i jest mocno zabrudzony. Nie wybuchła w 1944/1945 roku, bo zawiódł zapalnik albo stateczniki. Gdyby jednak dziś eksplodowała w tym rejonie, wszystkie domy wokół budowy centrum handlowo-mieszkaniowego zostałyby mocno uszkodzone. Bomba taka razi odłamkami na 2,5 kilometra wokoło. Z naszych informacji wynika, że najprawdopodobniej jest to bomba burząca.
Odkryto ją wczoraj, 26 sierpnia, popołudniu. Na relikt II wojny światowej natrafił operator koparki. Od około 9.00 rana policja zabezpieczyła teren. Patrol saperski z Gliwic, którzy pierwszy przyjechał uznał, że nie ma wystarczających sił, by prowadzić akcję. Konieczne stało się sprowadzenie specjalistycznego wozu z Brzegu. Konsultacje trwały w Warszawie. Musiały się porozumieć okręgi wojskowe. Decyzją wojewody zdecydowano, że bomba będzie detonowana na terenie polderu Buków. Wykopano tam 4-metrową dziurę. Bomba po włożeniu do niej jest przysypywana ziemią i detonowana.
Usuwaniem bomby zajmuje się maksymalnie trzech saperów. Od rana była przykryta, by nie doszło do jej przegrzania. Z ziemi podnoszona jest specjalnym urządzeniem. Służą do tego też pasy i liny. Potem trafia na specjalny samochód. Tu unieruchomiona i przykryta warstwą ziemi trafia do punktu detonacji. Pojazd porusza się szybkością od 20 do 30 km.
W związku z poważnym zagrożeniem życia, zdecydowano o ewakuacji około tysiąca osób. Niewielka część trafiła do SP 15. Reszta, bez żadnego sprzeciwu, oddaliła się poza teren zagrożenia. Karetki ewakuowały 11 chorych. Akcję zabezpieczało około 70 policjantów, dwa wozy zawodowej straży pożarnej (8 ludzi), dwa zastępy OSP (15 ludzi) i dwa wozy operacyjnej z Katowic (4 ludzi). Stanisław Mrugała - kierownik sztabu kryzysowego powiadomił, iż wszyscy mieszkańcy zagrożonej strefy są bezpieczni, a o możliwości powrotu do swoich domów zostaną niezwłocznie poinformowani.
(waw)
Fotografie: G. Wawoczny, Anna Pieniuta, Grzegorz Utracki
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany