To jest jak walka z wiatrakami

Mieszkańcy Dworskiej i Słowackiego skarżą się, że ich obejście i place zabaw zanieczyszczane są psimi odchodami. Jakiś czas temu postawiono tam znak informujący o zakazie wyprowadzania czworonogów, ale wielu go ignoruje. Nikt też nie pofatyguje się posprzątać po pupilu.
Wzdłuż 4-piętrowych bloków przy ulicy Dworskiej biegnie spory trawnik. Bawią się na nim dzieci, a ludzie rozwieszają pranie. Od jakiegoś czasu postawiono tam znak, zakazujący wyprowadzania psów. Jednak większość mieszkańców posiadających czworonogi ignoruje zakaz. Pozostałym lokatorom to przeszkadza. – Przecież za balkony nie można wejść, tam jest kupa na kupie. Już i tak dzieci nie mają gdzie się bawić. Place zabaw pozostawiają wiele do życzenia. A tu jeszcze trawnik pełen psich odchodów – skarży się Teresa Zabłocka. Ale trawnik to nie jedyne miejsce, gdzie załatwiają się psy. Taki sam znak umieszczony jest po drugiej stronie Dworskiej, sąsiadującej z wieżowcami przy Słowackiego. – Ludzie spacerujący z psami mają gdzieś znaki. Ich zwierzęta załatwiają się do piaskownicy. Nie tak dawno musiałam tłumaczyć dziecku, że nie może bawić się w tej piaskownicy, bo jest tu brudno. Ale przecież maluszek tego nie zrozumie – dodaje kobieta.
Psów na osiedlu w ostatnim czasie ubyło. Starsi ludzie już nie chcą zwierząt, a młodsi lokatorzy nie mają czasu na wychodzenie z nimi. Ale problem z nieczystościami pozostał nadal. – Z tego, co się orientuję, to w spółdzielni dawali woreczki do sprzątania odchodów. Ustawiano tez pojemniki. Ale zaraz je młodzież poprzewracała – mówi Stefania Dudała. – Ja tylko raz widziałam jak pani sprzątała po swoim pupilu – dodaje Zabłocka.
Straż miejsca kilkakrotnie interweniowała w tamtych okolicach. – W ostatnim czasie jeszcze nie było zgłoszeń od mieszkańców. W ubiegłym roku wystawiliśmy parę pouczeń i mandatów. Ale to jest jak walka z wiatrakami. Jak ludzie widzą, że idziemy to uciekają. Często bywa tak, że zanim zdążymy przyjechać to pieska już nie ma – informuje nas Wiesław Buczyński, zastępca komendanta.
Jak się dowiedzieliśmy, nie tylko Dworska i Słowackiego boryka się z zanieczyszczonymi chodnikami czy trawnikami. Podobnie, a nawet jeszcze gorzej, jest przy ulicy Pracy i na osiedlu Chodkiewicza, Kossaka. Tam przychodzą z pasami nawet z innych osiedli. – Mieszkam na Pracy już 7 lat i od początku mieliśmy problem z psimi odchodami. Ludzie puszczają małe dzieci z psami na spacer, a te je nie upilnują. Nigdy tego nie zgłaszałam, bo się boję. Jeszcze mi szyby w oknach wybiją – mówi Adela Mokrzycka. Niektórzy z lokatorów mają po 4-5 psów w mieszkaniu i wypuszczają je bez smyczy. – Przecież to biega bez kagańca, bez smyczy, aż strach dzieci na podwórko wypuszczać. Niektóre psy są większe od takiego kilkulatka – dodaje zażenowana kobieta.
– Sam niedawno byłem świadkiem, jak zwierzę załatwiało się na samym środku chodnika. Wracałem z apteki. Patrzę, idzie przede mną kobieta, ładnie ubrana z niewielkim pieskiem. Nagle przystaje, żeby piesek się załatwił. Jak mnie zobaczyła to zaczęła krzyczeć na niego i poszła dalej, a kupa na chodniku została – wspomina Ryszard Zabłocki.
Justyna Langer
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany