Reklama

Najnowsze wiadomości

Aktualności21 lipca 200909:36

Uderzył dzieci, bo rzucały śliwkami

Uderzył dzieci, bo rzucały śliwkami - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Reklama
Racibórz:

Czterech młodych chłopców rzucających w siebie niedojrzałymi śliwkami wyprowadziło z równowagi mieszkańca bloku przy ul. Słowackiego. Mężczyzna zdenerwował się, gdy owoc trafił w jego samochód. Zaatakował dzieci. Na miejsce przyjechała policja.

Przy wieżowcach na Słowackiego dzieci nie mają placu zabaw z prawdziwego zdarzenia. Nie ma na nich przyrządów do zabaw, a boisko jest w opłakanym stanie. Dlatego szukają różnych sposobów na zabicie nudy. W piątkowe popołudnie czterech 12-letnich chłopców zaczęło rzucać się niedojrzałymi śliwkami. Jeden z nich trafił mirabelką w zaparkowany nieopodal wejścia do bloku samochód. Pech chciał, że zobaczył to właściciel pojazdu, mieszkający na parterze. – To był moment, sąsiad wybiegł z mieszkania jak szalony. Zaczął krzyczeć na dzieci, że porysowały mu samochód. Dzieci przestraszone zaczęły uciekać, a on za nimi. - Chwycił jednego z nich i zaczął bić go po plecach. Z drugim postąpił podobnie – relacjonuje świadek. Dzieci płakały i pobiegły po rodziców. Powiadomiono dyżurnego policji. – Krótko po tym przyjechał patrol prewencji. Spisali notatkę i zapytali się czy będziemy składać oficjalne doniesienie na komendę – mówi świadek. Jednak skończyło się tylko na pouczeniu wzburzonego sąsiada.

Pan Marek, którego rodzice 12-letnich chłopców oskarżyli o pobicie ich dzieci, zadzwonił do naszej redakcji z wyjaśnieniami. – Po pierwsze nikogo nie uderzyłem. Dzieci rzucały śliwkami do momentu, kiedy trafiły w zaparkowany pojazd. Włączył się w nim alarm, więc poszedłem go wyłączyć, gdyż pod nieobecność sąsiadki opiekuję się tym samochodem. Wtedy chłopcy uciekli – wyjaśnia pan Marek. Jednak po 15 minutach znów zwrócili do zabawy. Tym razem ich celem stał się mur budynku. – W końcu trafili w moje okno, bo mieszkam na parterze. Wtedy, owszem wybiegłem i zwróciłem im uwagę, nawet jednego chwyciłem za rękę. Następnie zadzwoniłem domofonem po rodziców – opowiada dalej. Tylko jeden ojciec pofatygował się zejść i pouczyć niegrzecznego syna. – Drugi z nich zawiadomił policję. Funkcjonariusze pouczyli mnie i spisali w swoim kapowniku. Ale moje okna i elewacja niedawno wyremontowanego budynku dalej pozostała brudna – przyznaje. Nasz rozmówca dodał również, że dzieci często coś niszczą i jak sytuacja się powtórzy, to będzie zgłaszał zarządcy wspólnoty.

(jula)

Bądź na bieżąco z nowymi wiadomościami. Obserwuj portal naszraciborz.pl w Google News.

Reklama
Reklama
Tagi:

Komentarze (0)

Aby dodać komentarz musisz być zalogowany

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Partnerzy portalu

Materiały RTK
Regionalny Informator Ekologiczny
Dentica 24
ostrog.net
Spółdzielnia Mieszkaniowa
Szpital Rejonowy w Raciborzu
Ochrona Partner Security
Powiatowy Informator Seniora
PWSZ w Raciborzu
Zajazd Biskupi
Kampka
Fototapeta.shop sklep z tapetami i fototapetami na zamówienie
Reklama
Reklama

Najnowsze wydania gazety

Nasz Racibórz 25.07.2025
25 lipca 202509:25

Nasz Racibórz 25.07.2025

Nasz Racibórz 13.07.2025
18 lipca 202510:12

Nasz Racibórz 13.07.2025

Nasz Racibórz 11.07.2025
10 lipca 202521:57

Nasz Racibórz 11.07.2025

Nasz Racibórz 04.07.2025
4 lipca 202508:58

Nasz Racibórz 04.07.2025

Zobacz wszystkie
© 2025 Studio Margomedia Sp. z o.o.