Anna Ronin oficjalnie ogłosiła swój start w wyborach prezydenckich. Mówiła o układach, szansie dla młodych i BMW

Na miejsce swojej konferencji Anna Ronin (KWW Mniejszość Niemiecka) wybrała Villę Antiqua. - Chcę pokazać dzieło właścicielki, osoby młodej i kreatywnej - podkreśliła a potem mówiła, że takich przedsiębiorczych ludzi miasto właśnie potrzebuje i referowała, co sama chce zrobić po wyborach, jeśli oczywiście je wygra. Główne tezy to otwarcie na pomysły i innowacje osób spoza obecnego układu rządzącego, wymiana pokoleniowa wśród urzędników, czyli szansa dla młodych i kreatywnych oraz współpraca z okolicznymi samorządami. Ronin mówiła też o tym, jak należy interpretować jej start z listy mniejszości niemieckiej.
38-letnia Anna Ronin to najmniej spodziewany kandydat w tegorocznych wyborach. Dlaczego mniejszość niemiecka? Kandydatka przyznała, że ma pochodzenie po matce, ale ojciec był Polakiem. - Tysiące rodzin w Raciborzu i powiecie to małżeństwa, gdzie stykają się polskie, niemieckie, śląskie pochodzenie. Ważne jest to, co i dla kogo chcesz zrobić - dodała. Zrobić chce dużo, a zacząć od rozmontowania obecnego układu we władzach i urzędzie, który dominuje od ponad 20 lat. Efektem jest, jak stwierdziła, zmniejszająca się mocniej niż w innych miastach liczba mieszkańców i utrata potencjału. W opinii kandydatki zmiany trzeba zacząć od szczytu władzy, czyli wyboru niezależnego prezydenta, który będzie oceniał urzędników i współpracowników po kwalifikacjach, da wszystkim równe szanse, pozwoli działać na rzecz miasta. Chce też otworzyć się na inne środowiska, szukać pomysłów i wdrażać ciekawe koncepcje. Miejscem inspiracji dla Ronin są m.in. Niemcy wschodnie, dawne NRD, gdzie są miasta wyludnione, ale zaraz obok dobrze prosperujące. - To tam trzeba szukać pomysłów, odświeżyć partnerstwo z Czechami i Niemcami - przekonywała. Pytana o doświadczenia wymieniła języki obce, pracę przy obsłudze zarządu dużego niemieckiego koncernu i kierowanie redakcją radia. - Proszę zapytać prezydenta Lenka, czy zna języki, czy mógłby swobodnie rozmawiać bez tłumacza z zagranicznymi biznesmenami? Ja to potrafię - zapewniła. Dużo było o wspieraniu rozwoju gospodarczego, handlu i usług, odbudowie Raciborza jako centrum powiatu, gdzie jeździ się na zakupy, jak niegdyś w czwartki czy soboty. Racibórz, jak dodała, nie może patrzeć się na inne miasta i zazdrościć, jak chociażby Rybnikowi. - Musimy współpracować, choćby po to, by doprowadzić do budowy fabryki BMW. To możliwe, nieważne w której gminie, ważne żeby raciborzanie mieli tam blisko do pracy - przekonywała. Jej zdaniem, obecny układ władzy i urzędników na najwyższych stanowiskach już nic nowego, kreatywnego nie wniesie. - Mam szacunek do starszych, to nie jest tak, że chcę robić czystki, ale wymiana pokoleniowa musi następować - stwierdziła. Chce oszczędzać na wydatkach administracyjnych, m.in. na jednym etacie wiceprezydenta (lepiej 150 tys. zł dać na dodatkowe zajęcia dla przedszkolaków), i na zaplecze personalne - ludzi, którzy chcą razem z nią działać, nawet wśród urzędników, ale na razie wolą pozostać anonimowi.
Mniejszość niemiecka wystawia do Rady Miasta 12 osób. Do sejmiku województwa popiera kandydata Ruchu Autonomii Śląska, Leonarda Fulneczka. Podczas konferencji kandydatce towarzyszli kandydaci na radnych.
(waw)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany