Silesia i ratusz obiecali sobie uratować Bałtyk

O Kinie Bałtyk była dziś mowa w magistracie na specjalnej konferencji prasowej z udziałem Mariusza Wróbla, dyrektora Silesia Film z Katowic, oraz prezydenta Mirosława Lenka. Bałtyk podlega Silesii, która z kolei - jako instytucja kultury - utrzymywana jest przez marszałka województwa śląskiego.
- Bałtyk ma się nieźle - przekonywał dziś Wróbel. Podparł się wynikami finansowymi i frekwencją. Co roku nasze kino zwiększa liczbę widzów - w 2010 r. było ich 28,6 tys., rok temu 43,6 tys. 600 tys. zł zainwestowano w sprzęt cyfrowy. Rosną przychody - w 2010 r. wyniosły 385,8 tys. zł, rok temu 672,5 tys. zł. Niestety, Bałtyk jest nierentowny. Strata za 2012 r. to 179,3 tys. zł.
I ta strata to problem Bałtyku oraz Silesia Film. Musi ją pokryć marszałek województwa, a ten rokrocznie zmniejsza dotację. Silesia szuka więc rozwiązań, które zwiększą rentowność funkcjonowania Bałtyku.
- Wykluczamy dotację - oświadczył dziś prezydent Mirosław Lenk, ale obiecał wsparcie organizacyjne dla Silesii, być może pomoc w inwestowaniu w nową salę i zdobycie środków unijnych na działania edukacyjne. Szczegóły mają być ustalone w toku konsultacji.
Silesia chciałaby wprost wsparcia finansowego dla kina, wspomnianej współpracy przy rozwoju kina (druga sala na kino społecznościowe i wzbogacenie repertuaru) oraz ujęcia jego działalności w strategii rozwoju turystyki w subregionie. Jeśli strata będzie się powiększać w grę może wchodzić zamknięcie Bałtyku. Taka ewentualność to jednak ostateczność. Dyrektor i prezydent obiecali sobie, że będą robić wszystko, by to tego nie doszło.
(waw)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany