Reklama

Najnowsze wiadomości

Aktualności25 czerwca 201311:43

10 lat Pałacu w Wojnowicach

10 lat Pałacu w Wojnowicach - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Reklama
Krzanowice:

30 czerwca mija dziesięć lat od chwili, gdy wojnowicki pałac został sprzedany przez Starostwo Powiatowe prywatnemu inwestorowi. Z okazji tego jubileuszu, rozmawiamy z właścicielem obiektu, Zbigniewem Woźniakiem.

- Co przyniosło minione dziesięć lat jeśli chodzi o kondycję zamków i pałaców naszego powiatu?

- Pominąwszy obiekty w które zaangażowane zostały gigantyczne pieniądze pochodzące ze środków publicznych i unijnych, czyli zespół parkowo-pałacowy w Rudach oraz Zamek Piastowski w Raciborzu, tylko jeden jedyny pałac w Wojnowicach został przywrócony do życia. Mimo przejścia w prywatne ręce, w ruinę papadł pałac w: Rzuchowie; niewiele dobrego się dzieje w Krowiarkach, Czerwięcicach, Rudniku, Sławikowie...

- A co przez ten czas zmieniło się w pałacu w Wojnowicach?

- Praktycznie, prócz granic 4,5-hektarowej działki oraz kształtu zewnętrznego pałacu, wszystko. Te dziesięć lat zajęło nam usuwanie zaszłości, szkód i zaniedbań, jakie stały się udziałem pałacu i parku przez wiele dziesięcioleci, właściwie od samej wojny.

- A jakie są właściwie dzieje pałacu od czasu, jak przestał on być domem rodziny von Bancków ?

- Takie, jak większości takich obiektów w Polsce, z tym może że jeszcze nie najgorsze. Na stan obiektu złożył się cały splot okoliczności. W czasie wojny większość mężczyzn zmobilizowano i nie miał już kto dbać np. o park. Mam zimowe zdjęcie zrobione przy bramie do parku na którym żołnierz w niemieckim mundurze, niewątpliwie na urlopie, stoi z żoną i dziećmi, a spod śniegu wyzierają nie pograbione liście (jak nie było komu grabić liści, to i inne roboty musiały stać odłogiem). Przed wojną to nie mogłoby się zdarzyć. Gdy nadeszła armia czerwona, tu i ówdzie postrzelano trochę, podziurawiono tarczę zegarową i mur, ale nie było najgorzej. Prawdziwą plagą stali się miejscowi, którzy wyszabrowali co się dało, a resztę zniszczyli, już to szukając skarbów (coś tam nawet znaleziono), już to dokonując aktów bezinteresownego wandalizmu. Opowiadał mi pewien starszy pan, jak to mając 15 lat robił z kolegami zawody: kto celniej trafi cegłą (z rozwalonego pieca) w kryształowy żyrandol, a porcelanowej zastawy z herbem von Bancków dzieci używały do konkursu "kto więcej stłucze". Krasnoarmiejcy też nie za bardzo szanowali zastane mienie, bo część wyposażenia wrzucono do stawu (w końcu to germańskie), a część mebli spalono w ogniskach (znaleźliśmy miejsce w parku, w którym w jednym miejscu były przepiękne, mosiężne okucia meblowe, zawiasy, zameczki itp)

- Potem pojawili się powojenni, uspołecznieni użytkownicy jak: ośrodek szkolenia, dom kultury, PGR, przychodnia, mieszkania pracownicze i szpital...

- Tak, ale trudno oceniać ten fakt jednoznacznie negatywnie, bo w końcu w zniszczonym wojną kraju wszystkiego brakowało i był to najtańszy oraz najszybszy sposób na uruchomienie takich instytucji (a stojąc pusty, obiekt i tak by zniszczał). W ramach modernizacji wytłuczono (i wyrzucono do parku) wszystkie kominki i zabytkowe piece, ale to wiązało się z instalacją centralnego ogrzewania. Niestety zerwano też wszystkie sztukaterie, a część pomieszczeń podzielono na mniejsze, bo takie były potrzeby. Dla wygody pracownika koszącego niewielki trawnik (kosiarką elektryczną) ustawiono na środku polanki słup i poprowadzono do niego kabel, a wokół posadzono porzeczki, agrest i drzewka owocowe. Dalej były już tylko chwasty, butelki, śmieci, gruz, ale wszystko było tak zarośnięte, że nie było widać...

- To znaczy, że powojenni użytkownicy obiektu o niego nie dbali?

- Nie można tak powiedzie, bo w końcu dach był cały, a zimą funkcjonowało ogrzewanie. Wiadomo, że zawsze fundusze są ograniczone, więc oszczędzano na tym co nie najważniejsze. Poza tym, wszędzie musi być gospodarz, który na wszystko ma oko. Tak już jakoś człowiek jest skonstruowany, że na swoim widzi więcej... A co do pracowników, to chyba uwierzyli w swoje posłannictwo dziejowe i nie za bardzo do pracy się przykładali. Niektóre instalacje, tudzież remontowane elementy budynku po prostu wołały o pomstę do nieba. Co jednak ciekawe, natknęliśmy się także na ewidentnie przedwojenne fuszerki...

- Użył Pan wcześniej określenia, że "pałac przywrócony został do życia". Co Pan przez to rozumie, bo przecież tylko dwa lata (2001-2003) stał on pusty, a wcześniej cały czas tętniło w nim życie?

- Mówiąc tak miałem na myśli przywrócenie, a właściwie wtłoczenie do świadomości społecznej faktu, że w Wojnowicach od lat trzydziestych XIX stulecia stoi pałac, który ma swoją pałacową historię i może kojarzyć się ludziom z pięknem, historią, tradycją... Jeszcze dziesięć lat temu, jeśli już ktoś w ogóle kojarzył, że w Wojnowicach jest jakiś pałac, to jedynie w kontekście funkcjonującego w nim szpitala. Nikt przez całe dziesięciolecia nie przyjeżdżał tu dla przyjemności, tylko w charakterze pracownika, pacjenta, odwiedzającego, albo po zmarłego członka rodziny. W literaturze, przewodnikach, albumach, a przede wszystkim w internecie, w ogóle nie istniał. W tym zatem sensie przywróciłem do życia pałac, nie tylko pod względem estetycznym, ale przede wszystkim społecznym. Teraz ludzie przyjeżdżają do nas dla przyjemności, na spacer, przyjęcie, czy do muzeum. Funkcjonujemy w dziesiątkach przewodników, albumów, map, na portalach turystycznych i społecznościowych, a nasze strony internetowe odwiedza rocznie ok. 50 tys. internautów.

- Czy można zatem powiedzieć, że w związku z pałacem spełniły się pańskie marzenia?

- Marzenia mam różne, ale myślę że te dotyczące pałacu spełniły się. Zawsze jest mi miło jak widzę u nas uśmiechnięte twarze gości, jak tańczą, spacerują, bawią się. Prócz tego, radość daje mi każdy nowy element wystroju, każdy sprowadzony eksponat, każda nowa aranżacja, słowem - wszystko, co dodaje splendoru i charakteru temu obiektowi.

- Czy przywracając do życia wojnowicki pałac otrzymywał pan jakąś pomoc ze strony władz, instytucji, funduszów?

- Jak to się mówi, dżentelmeni nie mówią o pieniądzach, ale w tym wypadku sprawa jest prosta. Nikt mi grosza nie dołożył, a na dodatek obiekt nabyłem nie za "przysłowiową złotówkę" tylko za spore pieniądze. Co prawda stosunki z władzami powiatu i gminy mam dobre (przyjeżdżają na otwarcia, czasem coś zamawiają), ale zdarzają się i takie żenujące sytuacje, że np. w poważnej monografii gminy Krzanowice (do której Wojnowice należą), napisanej w ramach unijnego programu dla promowania gminy Krzanowice przez znanego raciborskiego historyka z tytułem doktorskim, w rozdziale "zabytki", wojnowickiego pałacu w ogóle nie ma. Do dziś nikt mi nie odpowiedział czy chodzi tu o braki w warsztacie pisarskim autora, czy też inne (tajemnicze) powody. W każdym razie pałac nie mógł zostać przeoczony w tłoku, bo jest tylko jeden, a żeby było śmieszniej – promocja pierwszego wydania monografii odbyła się w ... tymże pałacu.

- A co z muzeum horroru ? Czy dalej uważa pan, że to był dobry pomysł?

- W zeszłym roku uważałem to za dobry pomysł; życie pokazało, że był to bardzo dobry pomysł. Ludziom się to podoba i przyjeżdżają nie tylko z okolicznych miast, ale również z daleka. I o to właśnie chodzi by się czymś w okolicy wyróżnić, bo hoteli, domów przyjęć, klubów fitness i podobnych instytucji mamy już pod dostatkiem, a Muzeum Horroru jest tylko jedno. Na dodatek, trzeba to przyznać, współgra z klimatem starego pałacu... Co prawda,
zdarzyło się ze dwa razy, że ktoś miał żal o to, że jakoby bezcześci ono pamięć po tych co w czasach szpitalnych w budynku umarli, ale tak rozumując to i tańce na weselach też bezczeszczą, festyny dla firm i z okazji dnia dziecka również, a jak by był hotel, to też by bezcześcił... Ktoś inny powie, że szpital w pałacu też urągał szlacheckiej jego przeszłości i idąc tym torem dojdziemy do absurdów. W każdym razie jako sanktuarium pamięci po byłych pacjentach objekt by już dawno nie istniał, bo nie było by jak go utrzymać, a jako pałac oferujący atrakcje żyje.

- Zajmowanie się takim obiektem przez dziesięć lat to zapewne nie tylko same przyjemości?

- Jak to w życiu, różnie bywa. Muszę przyznać iż generalnie fakt iż udało mi się przywrócić do życia ten obiekt daje mi na co dzień sporo satysfakcji. Spotykam wiele przejawów życzliwości, szczerego zainteresowania, wręcz entuzjazmu. Istnieje nawet grupa miłośników pałacu i tego co robię. Czasem jednak serce boli. To, że np padają wiekowe drzewa jest nieuniknione, że ktoś coś bezmyślnie zniszczy – zdarza się. Naprawdę jednak przykra jest bezinteresowna ludzka zawiść, która nie dostrzega codziennej ciężkiej pracy, ponoszonych nakładów, wreszcie serca wkładanego w przedsięwzięcie. Nie dostrzega wszystkiego tego, co się robi dla otoczenia charytatywnie, za to we wszystkim widzi spisek, złodziejstwo, patologiczne układy... Wystarczy spojrzeć na komentarze internetowe pod jakimkolwiek artykułem na dowolny temat. Jeśli kogoś choć odrobinę gdzieś widać, to zaraz musi zostać opluty i zmieszany z błotem. A fantazję ludzie mają wielką. O sobie nie przeczytałem jeszcze chyba tylko, że jestem kanibalem, choć z racji Muzeum Horroru i to sie pewnie zmieni...
Jeszcze większą kreatywnością wykazują się twórcy plotek. Ostatnio pewna pani nie mogła się nadziwić że nie jestem odrażającym, obleśnym grubasem (mam 182 cm i 80 kg) i że nie zamalowuję twarzy na XVIII-wiecznych obrazach by wstawić tam swoją ...

- Czego zatem życzyć panu (pałacowi) na następne dziesięciolecie działalności ?

- Niczego ponad to, czego sobie w Polsce powinniśmy życzyć wszyscy, tzn. więcej życzliwości na co dzień, żeby każdy robił to co do niego należy, mądrych, odpowiedzialnych i uczciwych polityków. Na pewno polepszenia koniunktury gospodarczej. No, może jeszcze mogłaby się polepszyć, generalnie nie specjalna w tym roku, pogoda, ale na to nie mamy już wpływu..

- Dziękuję za rozmowę

Bądź na bieżąco z nowymi wiadomościami. Obserwuj portal naszraciborz.pl w Google News.

Reklama
Reklama
Tagi:
Zobacz film z RTK

Komentarze (0)

Komentarze pod tym artykułem zostały zablokowane.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Aktualności26 kwietnia 202410:00

Fascynująca multimedialna podróż w czasy śląskiego średniowiecza. Muzeum w słodowni raciborskiego zamku czynne od 1 maja

Fascynująca multimedialna podróż w czasy śląskiego średniowiecza. Muzeum w słodowni raciborskiego zamku czynne od 1 maja - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Racibórz:

Zgodnie z zapowiedzią, od 1 maja multimedialne muzeum w słodowni raciborskiego zamku dostępne będzie dla zwiedzających. Muzeum powstało w ramach wartego ponad 20 mln zł projektu zrealizowanego przez Powiat Raciborski. Nowoczesne ekspozycje prezentują europejski poziom. To jedna z najnowocześniejszych tego typu ekspozycji w Polsce.

Zamek Piastowski
Reklama
Sport26 kwietnia 202417:12

Raciborski Zespół Szkół Specjalnych po sezonie zimowym

Raciborski Zespół Szkół Specjalnych po sezonie zimowym - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
materiał nadesłany
Reklama
Reklama
Sport26 kwietnia 202411:06

Weekendowy Niezbędnik Kibica

Weekendowy Niezbędnik Kibica - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
(greh), fot. arch. portalu
Reklama
Aktualności27 kwietnia 202411:43

Gwiezdne Starcie z eRCKiem!

Gwiezdne Starcie z eRCKiem! - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
RCK,fot. arch. MiPBP
Aktualności27 kwietnia 202412:44

Modelarze rywalizują dziś na Płoni [FOTO]

Modelarze rywalizują dziś na Płoni [FOTO] - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Mirosław Kościelniak
Aktualności26 kwietnia 202412:23

Koniec kwietnia tuż-tuż, warto pospieszyć się ze złożeniem wniosku o 800 plus

Koniec kwietnia tuż-tuż, warto pospieszyć się ze złożeniem wniosku o 800 plus - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Beata Kopczyńska, regionalny rzecznik prasowy ZUS województwa śląskiego
Reklama
Reklama
Reklama
Sport27 kwietnia 202423:36

Unia Racibórz z kolejnym zwycięstwem [FOTO]

Unia Racibórz z kolejnym zwycięstwem [FOTO] - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Racibórz:

Po rozgromieniu zameczku Czernica zespół Unii Racibórz podejmował w sobotę, 27.04., ekipę Czarnych Gorzyce. Spotkanie przyniosło wiele emocji.

opr. (greh), fot. Jan Ptak
Reklama

Partnerzy portalu

Dentica 24
ostrog.net
Szpital Rejonowy w Raciborzu
Spółdzielnia Mieszkaniowa
Ochrona Partner Security
Powiatowy Informator Seniora
PWSZ w Raciborzu
Zajazd Biskupi
Kampka
Nasz Racibórz - Nasza ekologia
Materiały RTK
Fototapeta.shop sklep z tapetami i fototapetami na zamówienie
Reklama
Reklama

Najnowsze wydania gazety

Nasz Racibórz 26.04.2024
25 kwietnia 202419:33

Nasz Racibórz 26.04.2024

Nasz Racibórz 19.04.2024
19 kwietnia 202421:56

Nasz Racibórz 19.04.2024

Nasz Racibórz 12.04.2024
12 kwietnia 202415:22

Nasz Racibórz 12.04.2024

Nasz Racibórz 05.04.2024
7 kwietnia 202412:45

Nasz Racibórz 05.04.2024

Zobacz wszystkie
© 2024 Studio Margomedia Sp. z o.o.