Przewodniczący sprawdzi czy radny powinien stracić mandat. Był donos do wojewody

Przewodniczący Tadeusz Wojnar będzie sprawdzał czy opozycyjny radny Dawid Wacławczyk (NaM) nie powinien stracić mandatu. Powodem jest pismo wojewody śląskiego, który chce być jak najszybciej poinformowany o wynikach tej sprawy.
Sprawa ma swoje źródło w piśmie wojewody śląskiego do Rady Miasta Racibórz z 10 października tego roku. Wojewoda śląski informuje, że wpłynęła do niego informacja, datowana na 19 września, iż radny Dawid Wacławczyk może naruszać przepisy zakazujące rajcy prowadzić działalność gospodarczą z wykorzystaniem mienia gminy. Autor donosu na Wacławczyka pisze o dzierżawie miejskiego terenu pod ogródek przy pubie Koniec Świata oraz korzystaniu z miejskiego straganu podczas ubiegłorocznego kiermaszu bożonarodzeniowego na rynku. Wojewoda w piśmie do Rady Miasta przypomina, iż "radni nie mogą prowadzić działalność gospodarczej ma własny rachunek lub wspólnie z innymi osobami z wykorzystaniem mienia komunalnego gminy, w której radny uzyskał mandat, a także zarządzać taką działalnością lub być przedstawicielem czy pełnomocnikiem w prowadzeniu takiej działalności". Jeśli fakt taki zostanie stwierdzony, Rada jest zobowiązana wygasić mandat. Jeśli tego nie zrobi, wówczas uczyni to wojewoda zarządzeniem zastępczym.
- Zbadamy dokładnie treść informacji, która wpłynęła do wojewody 19 września 2012 r. - powiedział nam przewodniczący Rady Miasta Tadeusz Wojnar. - A potem poinformujemy wojewodę - dodaje. Zaskoczony pismem wojewody był w rozmowie z nami radny Dawid Wacławczyk. Stwierdził jednak, że jego zdaniem nie ma podstaw, by wygaszać jego mandat. Miejski teren przy Końcu Świata, jak informuje, dzierżawiła jego żona, ale zanim wzięli ślub. Przed ślubem, 31 sierpnia 2012 r., umowa z gminą wygasła. Podobnie ze straganem. Stroną umowy z magistratem była obecna żona Wacławczyka.
- Z mojej wiedzy wynika, że radny osobiście handlował na tym straganie, ale z ostatecznymi wnioskami trzeba poczekać. Musimy to wszystko dokładnie zbadać - kończy Tadeusz Wojnar. Radny Wacławczyk zapowiedział, że sprawdzi treść zarzutów u źródła, czyli w Katowicach. - Mam pewne podejrzenia, co do autora - stwierdził. Nie wykluczył, że sprawa to tzw. rykoszet. Niedawno bowiem grupa opozycyjnych radnych złożyła u wojewody skargę na przewodniczącego Rady Miasta, zarzucając mu postępowanie wbrew procedurom związanym z prowadzeniem sesji.
(waw)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany