Kiedyś mieli sołtysa. Teraz nie mają nawet radnego

Sudół chce mieć koniecznie swojego radnego. Wczoraj mieszkańcy pytali prezydenta w dawnej SP 6 jak ten cel osiągnąć. - Wystawcie jednego człowieka, a jak Studzienna będzie miała czterech kandydatów, to z waszym silnym przegrają - doradził im Mirosław Lenk, choć na sali Studzienna miała swojego człowieka. Sudoliki chcą też na swoim terenie lokalu wyborczego.
W nowych wyborach do Rady Miejskiej będziemy wybierać 23 rajców w 23 okręgach. Każdy okręg da jednego radnego. Zniknie głosowanie na listy i podział mandatów według przelicznika. Wygra osoba z największą liczbą głosów. Sudół ma problem, bo będzie zabiegał o mandat w starciu ze Studzienną. Ta jest liczniejsza i jeśli wystawi jednego kandydata, Sudół nie ma żadnych szans. Lenk żalił się wczoraj na spotkaniu z mieszkańcami w sudolskiej szkole, że nowa ordynacja mu się nie podoba, a granic okręgów zmieniać nie można, bo uwzględnia ona w miarę równe proporcje mieszkańców. Doradził jednak, by sudoliki postawiły na jedną osobę, bo może w Studziennej wystartują cztery i nawzajem zabiorą sobie głosy. - Tak zrobimy - padło z sali. - Kiedyś mieliśmy przecież sołtysa - ktoś rzucił. Trudno powiedzieć, czy to wystarczy, bo Studzienna miała wczoraj w SP 6 swojego człowieka - radnego Eugeniusza Wyglendę. Przysłuchiwał się, co mówią sudoliki. Prezydent wyjaśniał, że niestety, nie da się zrobić nic więcej, by wspomóc Sudół. Dzielnica jest zgrana, aktywna społecznie, ale mało liczna.
(waw)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany