Leonard Malcharczyk show. Franciszek Marcol: - Czuję się jak u baptystów...

Przewodniczący komisji rozwoju gospodarczego Rady Powiatu potwierdza talent sceniczny. Wprawiony w prowadzeniu gali i festynów, wczoraj, prawie jak Ewa Drzyzga w Rozmowach w toku, pytał na zamku młodzież o ich plany zawodowe i postrzeganie naszego powiatu. - Czuję się jak u baptystów - nie krył zdziwienia radny Franciszek Marcol. Zdziwiony show Malcharczyka był też prezydent Mirosław Lenk. - Ta formuła się nie sprawdza - rzucił w rozmowie z nami wychodząc przed końcem posiedzenia.
Radny Leonard Malcharczyk z Makowa ma na koncie udane konferansjerki podczas gali biznesu czy eko-wystawy w Pietrowicach. Wczoraj o jego zdolnościach mogli się przekonać radni powiatowi, prezydent, członkowie zarządu powiatu, szef izby gospodarczej, urzędu pracy, prorektor raciborskiej PWSZ oraz młodzież zaproszona na obrady komisji rozwoju gospodarczego Rady Powiatu w sali konferencyjnej zamku. Temat? Zostanę w powiecie raciborskim pod warunkiem, że... Przewodniczący Malcharczyk zaprosił Grzegorza Dutkę z raciborskiej PWSZ. Ten przedstawił wyniki badań przeprowadzonych w ostatnich dniach wśród młodych. Wynika z nich, że, niestety, chcą wyjeżdżać, bo poza Raciborzem widzą lepsze perspektywy zawodowe. Potem przewodniczący Malcharczyk starał się dociec skąd u nich takie przekonanie. Pytał uczniów o plany zawodowe, powody decyzji o migracji, argumenty mogące ich przekonać do pozostania.
Wyglądało to jak telewizyjne talk-show. Malcharczyk biegał z mikrofonem wśród uczniów, żartował i zadawał pytania. Porównał młodzież do Titanica. - Co zrobić, żeby nie zderzyć się z górą lodową - rzucił. Cytował komentarze z portali. Z każdą chwilą na sali rosło zdumienie, bo przewodniczący nie zauważył, że wśród uczniów SMS-u wysłanych na komisję są osoby spoza naszego powiatu, przez co dyskusja o tym, dlaczego mają zostać w Raciborzu nie miała żadnego sensu. Dziwił się, kiedy dziewczyna spod Rybnika nie rozpoznała siedzącego obok niej prezydenta Lenka. Wychowanka zakładu poprawczego dopytywał z kolei, w jaki sposób znalazł się w Raciborzu. Chłopiec był wyraźnie zmieszany. Podobnie dr Sebastian Fikus z Politechniki Opolskiej. - Nie rozumiem pytania - rzucił przewodniczącemu, kiedy ten próbował dopytać naukowca o jego opinię na temat wyboru studiów przez młodzież. Przez salę przeszła salwa śmiechu. - No co ty Sebastian - odparł zdziwiony Malcharczyk i jeszcze raz wyłuszczył o co mu chodzi. - Mogę tylko tyle powiedzieć, że dobre licea gwarantują wyższy poziom niż studia - odparł Fikus.
- Czuję się jak u baptystów - powiedział nam zdziwiony przebiegiem wydarzeń radny Franciszek Marcol. Goście nie mieli okazji, by porozmawiać z młodzieżą. Prezydent wyszedł przed zakończeniem obrad. - Ta formuła się nie sprawdza - skomentował w rozmowie z nami.
(waw)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany