Kasprowicz trzyma olimpijski poziom

I LO, jako jedyna placówka z Raciborza, gości od lat w rankingu szkół średnich opracowywanym i publikowanym przez czasopismo Perspektywy. W tym roku Kasprowicz był 18. wśród szkół województwa śląskiego, 177. w Polsce. Bywało już lepiej.
I LO niejednokrotnie znajdowało się nawet w pierwszej dziesiątce. Pozycja w rankingu zależy od liczby uczniów w danym roku szkolnym oraz laureatów olimpiad przedmiotowych. – Szkoły, które mają mniej uczniów, zdobywają lepsze miejsca. W tym roku nabór do 8 klas pierwszych, zwykle było ich 6. Biorąc pod uwagę cały kraj, mamy dopiero 177 miejsce, w 2008, kiedy uczniów było mniej, zdobyliśmy 115. Oczywiście, cieszymy się zarówno z miejsca 18 i 177, tym bardziej, że w rankingu jesteśmy jedyną szkołą z Raciborza. Satysfakcjonujące jest również to, że pojawiamy się obok renomowanych liceów z całej Polski - tłumaczy dyrektor Wojciech Janiczko.
- Niektóre licea praktycznie „produkują” olimpijczyków. Przykładem może być XIII LO ze Szczecina, gdzie klasy liczą jedynie 20 osób i prawie każdy bierze udział w jakiejś olimpiadzie. Cała Polska z nimi rywalizuje, dlatego jesteśmy dumni, kiedy uda nam się ich pokonać – relacjonują Michał Kamiński i Michał Woś, świeżo upieczeni finaliści VII Olimpiady Wiedzy o Unii Europejskiej, uczniowie drugiej klasy.
I LO utrzymuje się w rankingu głównie dzięki finalistom przygotowywanym przez nauczyciela historii i wiedzy o społeczeństwie, Krystiana Łyczka, którego podopieczni wielokrotnie brali udział w najbardziej znanych konkursach wiedzy. - Fenomenem byli moi uczniowie: Paweł Jabłoński, Maciej Sokołowski i Kamil Kamiński, laureaci m.in. olimpiady z wiedzy o społeczeństwie, którzy szkołę skończyli w roku 2005, a w tej chwili są studentami prawa na Uniwersytecie Warszawskim. W zeszłym roku pracowałem z Adamem Ploszką. Obecnie przygotowuję Michała Wosia i Michała Kamińskiego, przed którymi kolejne wyzwania. Michał Woś w piątek będzie próbował swoich sił w etapie centralnym Olimpiady o Polsce i Świecie Współczesnym, z kolei Michał Kamiński, także w piątek, wybiera się na olimpiadę z wiedzy o Unii Europejskiej, gdzie główną nagrodą jest wycieczka do Brukseli – opowiada Krystian Łyczek.
To nie jedyne sukcesy I LO. Dwie uczennice trzeciej klasy: Dominika Bizoń i Luiza Blania zakwalifikowały się do finału XXXII Ogólnopolskiej Olimpiady z Języka Niemieckiego, który potrwa od 3 do 5 kwietnia na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. – Byłam zaskoczona, że aż dwie osoby przeszły do etapu centralnego, tym bardziej, że konkurencja była naprawdę duża – mówi Teresa Kachel, przygotowująca obie dziewczyny. - My też nie spodziewałyśmy się takiego efektu. Większość materiału poznajemy co prawda w szkole – mamy 6 godzin języka niemieckiego w tygodniu. W domu musimy jedynie czytać dzieła literatury niemieckiej, ale podczas olimpiad odczuwamy silny stres, zwłaszcza w czasie etapu ustnego, dlatego nigdy nie wiemy, jak wypadniemy – mówią Dominika i Luiza.
Na informację o wyniku olimpiady z fizyki czekają Mateusz Jończyk oraz jego nauczyciel Janusz Sobczak. Jeżeli będzie pozytywna, będzie to znaczyło, że szkoła ma kolejnego finalistę.
Aktualne osiągnięcia uczniów I LO będą brane pod uwagę w przyszłorocznym zestawieniu szkół średnich. - Obecność w rankingu to wielka zaleta, ponieważ wielu gimnazjalistów, wybierających szkołę średnią zwraca na to uwagę – mówi Wojciech Janiczko.
- Wybierając liceum w naszym mieście, wiedziałem, że uchodzi za najlepsze, ale nie za wiele wiedziałem o olimpiadach, dlatego chciałbym podkreślić jak istotna, a właściwie nie do przecenienia jest rola nauczyciela - w moim przypadku profesora Łyczka. To dzięki jego doświadczeniu i wieloletniej pracy z olimpijczykami, dowiedziałem się, dlaczego warto startować w olimpiadach, jak pracować, z jakich materiałów korzystać. Dzięki niemu i ciężkiej pracy, udało mi się osiągnąć sukces – podsumowuje Adam Ploszka, zeszłoroczny laureat Ogólnopolskiej Olimpiady Wiedzy o Prawach Człowieka, aktualnie student prawa na Uniwersytecie Warszawskim, dla którego dodatkową motywacją było to, że jego nazwisko znajdzie się w szkolnej gablocie olimpijczyków.
Finaliści olimpiad zdobywają indeksy na wybrane kierunki renomowanych uczelni. Są także zwalniani z matury z przedmiotu, którego dotyczyła olimpiada. – To wielkie wyróżnienie, bo mało kto jest w stanie zdać egzamin dojrzałości, zdobywając maksimum punktów, a na ich świadectwach maturalnych automatycznie wpisuje się 100% - stwierdza Krystian Łyczek.
Innymi korzyściami są nagrody pieniężne oraz wycieczki, na przykład wspomniana wycieczka do Brukseli, gdzie główną atrakcją jest zwiedzanie Parlamentu Europejskiego. Oprócz tego olimpijczycy nawiązują liczne przyjaźnie i poznają ludzi, z którymi później spotykają się na studiach.
Iwona Świtała
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany