Trzeba ratować finanse OSiR-u

Ośrodek Sportu i Rekreacji przejmie od stycznia zarządzanie strefą płatnego parkowania. Radni, którzy mieli wątpliwości czy strefa jest w ogóle potrzebna albo czy OSiR zmieści się w kosztach jak prywatna firma, musieli przyjąć proste tłumaczenie prezydenta: - Musimy zwiększyć przychody OSiR-u!
Powód? Regulacje prawa budżetowego, które pozwala na dotowanie zakładów budżetowych, a takim jak OSiR, w kwocie nie większej jak 50 proc. kosztów jego działalności. Oznacza to, że OSiR drugie tyle musi zarobić sam, a ostatnio jest z tym kłopot.
Dyrektor Jerzy Kwaśny zarządza płatnym parkingiem na pl. Długosza, pobiera opłaty za basen, Arenę Rafako, kort, lodowisko, reklamy na słupach, wstęp na inne obiekty sportowe, ale to wszystko za mało, by bezpiecznie trzymać się formy zakładu budżetowego. - Co tu kryć, musimy zwiększyć przychody OSiR-u, bo inaczej będziemy musieli przekształcić go w jednostkę budżetowe i wszystkie koszty pokryć z budżetu - tłumaczył radnym komisji gospodarki prezydent Mirosław Lenk, który ma już opracowany plan reformy ośrodka.
Działalność OSiR-u a właściwie jej mizerne efekty, a także ogromne starty na domy sportowca (tzw. hotelu) wzbudzały spore kontrowersje. Obsługa hotelu została zwolniona, a dyrektor Kwaśny dostanie od stycznia zastępcę ds. imprez. Sam natomiast ma mieć pieczę nad całością. Prezydent przyznaje, że dyrektor miał słabsze chwile, ale wszystko zostało przedyskutowane i już teraz będzie lepiej.
Wątpliwości, czy będzie lepiej mają w kwestii parkingu radni. Jedni uważają, że w ogóle strefę należy zlikwidować, tak by wspomóc handel w zapomnianym przez klientów centrum (handlujący uważają, że to właśnie z powodu opłat za parkowanie), drudzy, że OSiR nie zrobi tego lepiej od firmy z Wrocławia, która na strefie nie dość, że zarabia, to jeszcze odprowadza część zysków do budżetu.
- OSiR już to kiedyś robił i jego ludzie nie pochodzili do swoich obowiązków rzetelnie - mówił radny Henryk Mainusz. Mowa o dyskusji sprzed kilku lat, która była efektem kontroli pobierania opłat przez pracowników OSiR-u. Sporo pieniędzy przelatywało im przez palce, bo nie pochodzili do wszystkich kierowców. Były też inne patologie.
Prezydent Lenk jest optymistą. - Powiem tak, z parkingiem na pl. Długosza OSiR dość dobrze sobie radzi - dodał. Zapewnił, że pracownicy wrocławskiej firmy będą zatrudnieni przez OSiR, ale nie na podstawie umowy o pracę, ale zlecenie. Tak zwane umowy śmieciowe mają sprawić, że koszty zarządzania strefą będą mniejsze jak dawniej.
(waw)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany