Nauczyciele obejdą się smakiem

Radni gminy Krzanowice nie okazali hojności nauczycielom. Poza ustawową podwyżką pensji zasadniczej, nie zarobią więcej na dodatkach, których wysokość ustalają samorządy. Nie będzie też wzrostu płac dla pracowników administracji i obsługi.
Zaczęło się od wystąpienia radnego Tadeusza Kuleszy na wyjazdowej sesji Rady Miejskiej, która 30 grudnia odbyła się w Wojnowicach. Analizowano właśnie przedłożony przez burmistrza projekt nowego regulaminu wynagradzania nauczycieli w gminnych placówkach oświatowych. Samorządy ustalają w nich kwoty dodatków motywacyjnych, za trudne warunki pracy, funkcyjnych dla dyrektorów a także nauczycieli oraz za wychowawstwo. Zaproponowano na 2009 r. podwyżkę ubiegłorocznych kwot, np. za wychowawstwo z 3 do 4 zł za jednego ucznia.
W zdecydowanej większości gmin radni nie oponują przeciwko wzrostom. W Krzanowicach stało się inaczej. – Dlaczego dyrektorzy mają dostać o 50 zł dodatku funkcyjnego więcej, skoro przekraczając w tym roku (2008 od red.) budżety narobiły nam ambarasu. Nie chcę do tego wracać, 50 zł to w sumie niewiele, ale jak dziecko zrobi coś złego, to nie daje mu się prezentu – stwierdził radny Kulesza, zapowiadając, że będzie przeciw podwyżce dodatków.
Jak się okazało, był to wstęp do dłuższej dyskusji, a dotyczyła głównie efektów pracy pedagogicznej szkół. Radny Kulesza zaapelował, by władza uchwałodawcza w gminie zapoznała się z wynikami nauczania, a konkretnie egzaminów, jakie kończą edukację w podstawówce i gimnazjum. – Chcę wiedzieć, w którym miejscu jesteśmy w skali kraju i powiatu – dodał, nie cofając się przed stwierdzeniem, iż celem Rady jest przekonanie się, ile nauczyciele „są warci”.
Inspektor ds. oświaty Marcin Kandziora tłumaczył, że z danych okręgowej komisji egzaminacyjnej niewiele wynika. – Są tam tylko cyferki. Nic to nikomu nie da – stwierdził, zapowiadając, że nowe projektowane przepisy zobowiążą komisje do przedstawiania organom prowadzącym szkoły (w tym przypadku gminie) wyników nauczania. – Będzie to czytelne. Teraz dostajemy dwa zeszyty mało mówiących danych – dodał, zapewniając przy okazji, że z jego wiedzy wynika, iż efekty nauczania w krzanowickich szkołach są zbieżne z średnią powiatową. – Od dwóch lat są lepsze – dodała radna Gabriela Hnida, na co dzień nauczycielka w ZS Krzanowice.
Radny Kulesza jednak nie ustępował, dopytując dlaczego młodzież z Wojnowic zamiast do Gimnazjum w Krzanowicach woli jeździć do G 3 w Raciborzu. Powołał się na rozmowy z rodzicami tych uczniów, którzy nie mają wątpliwości, że poziom nauczania w stolicy powiatu jest wyższy. – Słyszałem, że nasza młodzież marnie wypada z matematyki – dodał rajca.
- Najprościej powiedzieć, że niski. Sprawa jest bardziej skomplikowana – replikował inspektor Kandziora, dodając, że do Raciborza „wcale nie chodzą orły z Wojnowic i tam też ledwie ciągną”. Żachnął się, że słowa radnego Kuleszy krzywdzą środowisko nauczycielskie w gminie, bo wojnowiczanie od razu chcieli się uczyć w Raciborzu. – To nieprawda – broniła kolegi wojnowicka radna Łucja Basista. – Początkowo chodzili do Krzanowic – stwierdziła.
Radny Andrzej Cybulski przypomniał, że dane z komisji egzaminacyjnej dotyczą bloku przedmiotów (humanistyczny, matematyczny) i nie da się na ich podstawie ocenić, „który nauczyciel jest dobry, a który zły”. – Od oceny nauczycieli jest dyrektor. My chcemy wiedzieć, gdzie jesteśmy z edukacją – replikował Kulesza.
W końcu stanęło, że na kolejnej sesji radni zapoznają się z dostępnymi danymi. Nie zgodzili się jednak na proponowaną przez magistrat podwyżkę dodatków. Będą naliczane według stawek z 2008 r. Nauczyciele mogą więc liczyć tylko na wzrost pensji zagwarantowany ustawą. Smakiem muszą się również obejść pracownicy administracji i obsługi. Burmistrz proponował wzrost ich wynagrodzenia zasadniczego oraz tzw. punktu, od liczby których zależy ostateczna kwota pensum. Wyliczono, że podwyżka kosztowałaby budżet 55 tys. zł, wraz z większymi nauczycielskimi dodatkami 80 tys. zł. Rada uznała, że gminy na to nie stać.
(waw)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany