Reklama

Najnowsze wiadomości

Kultura i edukacja5 października 201313:59

Janina Konopnicka: Racibórz miał szczęście do nauczycieli

Janina Konopnicka: Racibórz miał szczęście do nauczycieli - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Reklama
Racibórz: Wita mnie w pięknej sukni przywiezionej z podróży do Syrii. Na początek proponuje kawę z korzenną posypką i miejsce w najwygodniejszym fotelu w domu. Wszędzie roznosi się aromatyczny zapach kaczki z jabłkami. - To dla mojego wnuka Igora, zażyczył sobie dziś na obiad - uśmiecha się. - A pani czego sobie życzy? - Porozmawiać - odpowiadam i tak zaczyna się we mnie rodzić ogromna sympatia dla dr Janiny Konopnickiej, autorki książki "Szkoła i nauczyciel w środowisku raciborskim w latach 1945-50", wykładowcy PWSZ i Uniwersytetu III Wieku w Raciborzu.

Janina Konopnicka jest niezwykle uważna, uśmiechnięta i ciekawa świata. Widać, że najbardziej liczy się dla niej drugi człowiek. Do Raciborza przyjechała w 1956 roku z rodzicami. Tutaj rozpoczęła naukę w szkole podstawowej, później w I LO, następnie w Studium Nauczycielskim. Studia kończyła na Uniwersytecie Śląskim. Pracowała najpierw w SP nr 2, prowadziła tam drużyny harcerskie, później była wizytatorem Wydziału Oświaty. - Wtedy stałam się rozpoznawalna w środowisku i sama poznałam wielu ciekawych nauczycieli - mówi. Przez 15 lat była kierownikiem Domu Studenta. Była świadkiem przekształceń, jakie przechodziła dzisiejsza PWSZ w Raciborzu. - Jestem z nią bardzo związana emocjonalnie, tam mi się dobrze pracuje, są wspaniali ludzie, wspaniała atmosfera. Cieszę się, że młodzi ludzie nie muszą wyjeżdżać z Raciborza, że mamy swoją wyższą uczelnię. Przecież Racibórz słynął w całej Polsce z dobrego kształcenia pedagogów jeszcze w czasach Studium Nauczycielskiego - dodaje.

Zawsze była mocno związana ze środowiskiem nauczycielskim. Profesor Jolanta Kwiatek z Uniwersytetu Opolskiego namówiła ją, aby zebrała wiadomości dotyczące nauczycieli z lat powojennych. - Uważała, że jestem starsza, doświadczona i znana w środowisku, ludzie będą chcieli się otworzyć przed taką osobą, bo jak przyjdzie młoda dziewczyna, ludzie nie będą chcieli wspominać tej trudnej tematyki - mówi dr Konopnicka.

W swojej książce uformowała portret zbiorowy nauczycieli pracujących na Raciborszczyźnie w latach 1945-50. Jak zaczęła się jej praca nad tym zbiorem?

- Pani Anna Sawicka, dziś 90-letnia emerytowana nauczycielka, opowiadała mi nieraz o swoim pionierskim doświadczeniu nauczycielki w powojennym okresie, jak chodziła codziennie zimą do Bieńkowic do pracy. Tak zainteresowałam się pracą nauczycieli w czasach powojennych. Ale czułam potrzebę rozmowy z drugą stroną, z miejscową ludnością. Musiałam poznać historię tutejszej ludności. Moi rodzice byli bardzo pozytywnie nastawieni do autochtonów. Ojciec opowiadał mi o powstańcach śląskich. Tak poznawałam tutejszą historię, przeżycia ludzi związane z weryfikacją, repolonizacją, z walką z Niemczyzną, zmianą imion i nazwisk, migracją. W tym momencie zaczęłam empatycznie podchodzić do sprawy, czułam, jakby mnie to spotkało. Doszłam do wniosku, że wojna poczyniła ogromne spustoszenie również w emocjach Ślązaków.

Jak podkreśla, czuje się naprawdę związana z powiatem raciborskim i ze Śląskiem. - Dla mnie było bardzo ciekawe, że nauczyciele, a wszyscy byli przyjezdni, tak bardzo się zintegrowali z Raciborzem. Poznałam piękne historie miłości nauczycieli do tej ziemi - mówi.

Żeby stworzyć książkę, korzystała z kronik szkolnych, pamiętników, wspomnień, wywiadów, Archiwum Państwowego i archiwów rodzinnych około 15 nauczycieli. - Te archiwa dały mi dużo wiadomości. Poznałam pionierską działalność nauczycieli. W książce opisuję ich trudną, ale fascynującą drogę - mówi pani Janina. - Ja rozpoczynałam pracę w latach 70., gdy pensum nauczyciela wynosiło 36 godzin tygodniowo, klasy miały po 40 dzieci, a zarobek był bardzo mały. Dziś nauczyciel ma mało liczne klasy, 18 godzin pensum, godną pensję, to porównanie pozwoliło mi docenić tę niezwykle trudną drogę nauczycieli lat powojennych.

Janina Konopnicka przyznaje, że była nauczycielem zaangażowanym, swoją pracę wykonywała z pasją. Dzieci ze szkoły zapraszała do domu, uczyła piec ciastka, obsługiwać telefon.... - Przygotowywałam ich do życia - mówi.

Przyznaje, że otrzymała wiele nagród: Nagrodę Ministra, Nagrodę Kuratora, Medal Komisji Edukacji Narodowej, które to wyróżnienia bardzo docenia. Ale największą nagrodą jest to, że jej uczniowie pamiętają, czego ich uczyła. - Że najpierw siada starszy, że kwiaty wręcza się główką do góry....Żadna nagroda nie dała mi tyle satysfakcji, co fakt, że ci młodzi ludzie zapamiętali to, co do nich mówiłam.

Zawsze z entuzjazmem chodziła do pracy. - Kocham tę pracę. Wypalenie? Jakie wypalenie? Ja zawsze się cieszyłam, że pracuję. Nie pytałam: za ile?, tylko: co mogę jeszcze zrobić?

W swojej książce opisuje również, jak tworzyła się administracja oświatowa. - To ciężka praca inspektora, który musiał organizować życie oświaty raciborskiej, w pierwszych miesiącach pracując bez pieniędzy. To ogrom pracy, który wykonywali - podkreśla. - Racibórz miał szczęście do nauczycieli. Byli oni bardzo wykształceni, a jednocześnie byli to bardzo prości i dobrzy ludzie.

W ostatniej części swojej pracy prezentuje sylwetki nauczycieli oparte na opinii byłych wychowanków i mieszkańców Raciborza. - Nie spotkałam się z wieloma opiniami negatywnymi, gros tych wypowiedzi to pełne szacunku i pochwał wspomnienia. Chciałabym, żeby dzisiejsza młodzież też miała tyle szacunku do nauczycieli. Ja staram się rozpoznawać swoich uczniów. To ważne w relacjach interpersonalnych aby nauczyciel rozpoznawał ucznia a uczeń nauczyciela. Smuci mnie to, że dziś nierzadko uczeń zapytany o to, kto go uczy, odpowiada: aaaa, nie wiem.

Obecnie marzy jej się promocja książki na Zamku Piastowskim. - Chciałabym jak najszybciej zorganizować takie spotkanie, jak tylko pozwoli mi zdrowie. Może w okolicach Dnia Nauczyciela? Ci ludzie, opisani w książce, zasługują na to, aby o nich mówić.

Janina Konopnicka chce opisać kolejne lata pracy nauczycieli z Raciborszczyzny, spotykać się z ludźmi, poznawać historię nauczania w regionie, w którym żyje.

- Ja najbardziej kocham ludzi - śmieje się. - Praca z człowiekiem daje mi dużo satysfakcji i siły. Moi rodzice tacy byli. Ja przede wszystkim kocham ludzi. Chciałabym im służyć i to jak najdłużej - dodaje z uśmiechem.

Kamila Besz

 

 

 

Bądź na bieżąco z nowymi wiadomościami. Obserwuj portal naszraciborz.pl w Google News.

Reklama
Reklama
Tagi:
Zobacz film z RTK
Posłuchaj

Komentarze (0)

Komentarze pod tym artykułem zostały zablokowane.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Partnerzy portalu

Dentica 24
ostrog.net
Szpital Rejonowy w Raciborzu
Spółdzielnia Mieszkaniowa
Ochrona Partner Security
Powiatowy Informator Seniora
PWSZ w Raciborzu
Zajazd Biskupi
Kampka
Nasz Racibórz - Nasza ekologia
Materiały RTK
Fototapeta.shop sklep z tapetami i fototapetami na zamówienie
Reklama
Reklama

Najnowsze wydania gazety

Nasz Racibórz 19.04.2024
19 kwietnia 202421:56

Nasz Racibórz 19.04.2024

Nasz Racibórz 12.04.2024
12 kwietnia 202415:22

Nasz Racibórz 12.04.2024

Nasz Racibórz 05.04.2024
7 kwietnia 202412:45

Nasz Racibórz 05.04.2024

Nasz Racibórz 29.03.2024
29 marca 202415:21

Nasz Racibórz 29.03.2024

Zobacz wszystkie
© 2024 Studio Margomedia Sp. z o.o.